Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali drugi z rzędu wyjazdowy mecz przeciwko Portland Trail Blazers.
Lepsi okazali się gospodarze, którzy po porażce w pierwszym pojedynku tym razem wygrali 134:128.
Jeremy Sochan rozpoczął mecz w wyjściowej piątce i spędził na parkiecie 29 minut. Tego spotkania nie zaliczy jednak do udanych, bo zdobył tylko dwa punkty i miał cztery asysty, cztery zbiórki oraz jeden przechwyt.
Zgodnie z zapowiedziami trenera Gregga Popovicha Ostrogi podeszły do tego spotkania bez Victora Wembanyamy, który w ostatnim czasie miał drobne problemy zdrowotne (problemy z kostką) i opuścił tym samym mecz rozgrywany drugą noc z rzędu.
Przez kilka pierwszych minut gry Spurs utrzymywali się na prowadzeniu, ale nie byli w stanie odskoczyć z wynikiem (29:29). Na początku drugiej kwarty wciąż był remis (42:42 po 5 minutach), ale wtedy Blazers nabrali jednak rozpędu i rozpoczęli swój festiwal strzelecki. Gracze z Portland trafili wówczas siedem z 12 rzutów za trzy, co znacząco poprawiło ich sytuację i pozwoliło wypracować 15-punktową zaliczkę (71:56).
Po zaledwie kilku minutach gry po przerwie parkiet opuścić musiał Zach Collins, jeden z najlepiej dysponowanych zawodników Spurs tej nocy. Środkowy nabawił się urazu kostki, jednak nie tej samej, którą miał w przeszłości kilkukrotnie operowaną. Gospodarze wykorzystali ten moment i powiększyli swoje prowadzenie do 26 oczek (93:67).
Pomimo braków kadrowych młody trzon San Antonio Spurs zdołał rzucić rywalowi wyzwanie i rozpoczął pogoń za wynikiem. Keldon Johnson, Devin Vassell oraz Doug McDermott trafiali rzut za rzutem i zmniejszyli nieco straty. Przewaga Blazers była jednak zbyt wysoka, aby wyrwać im zwycięstwo z rąk.
Najlepszym zawodnikiem Spurs był tej nocy Keldon Johnson, który jako rezerwowy odnotował 29 punktów, siedem asyst i siedem zbiórek. Ofensywę Blazers napędzali z kolei Jerami Grant oraz Malcolm Brogdon, którzy zdobyli po 27 punktów.
– Oni trafiali rzuty, my nie. Taka jest NBA. Fizyczne przygotowanie Blazers było jednak świetne. Chauncey [Billups] ich przygotował, nie chcieli powtórki z poprzedniej nocy. Od razu się za nas wzięli, unieruchomili naszą ofensywę, w której byliśmy po prostu słabsi – skomentował mecz trener Gregg Popovich.
Szkoleniowiec Spurs doszukuje się jednak pozytywów w grze swoich podopiecznych i sposobu, w jaki do samego końca walczyli o pozytywny rezultat, choć w pewnym momencie przegrywali już różnicą 26 punktów.
– Powiedziałem jednak zespołowi, że jestem dumny ze sposobu, w jaki twardo utrzymywali się w grze. Tak młoda grupa może się po prostu poddać, ale oni wrócili poprzez fizyczne zaangażowanie i lepsze poruszanie się w ofensywie – dodał Popovich.
Kolejny mecz San Antonio Spurs rozegrają w noc sylwestrową. Spotkanie z zajmującymi 1. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej Boston Celtics rozpocznie się o godzinie 01:00 czasu polskiego już w nowym roku.
Atak pod kosz i asysta Sochana
Jer ➡️ Zach ???? pic.twitter.com/EpoDeHLCwS
— San Antonio Spurs (@spurs) December 30, 2023
Najlepsze akcje Spurs przeciwko Blazers
Pomeczowy wywiad Popovicha
Najbliższe mecze San Antonio Spurs:
31 grudnia/1 stycznia (noc z niedzieli na poniedziałek): San Antonio Spurs – Boston Celtics godz. 1:00
2/3 stycznia (noc z wtorku na środę): Memphis Grizzlies – San Antonio Spurs godz. 2:00
4/5 stycznia (noc z czwartku na piątek): San Antonio Spurs – Milwaukee Bucks godz. 1:30
7 stycznia (niedziela): Cleveland Cavaliers – San Antonio Spurs godz. 19:00
10/11 stycznia (noc ze środy na czwartek): Detroit Pistons – San Antonio Spurs godz. 1:00