NBA. Ostrogi pokonały rywala z Konferencji Wschodniej. 20 punktów Sochana

San Antonio Spurs - Atlanta Hawks

San Antonio Spurs po raz pierwszym w tym sezonie rywalizowali z Atlanta Hawks.

Ostrogi zdołały pokonać rywala z Konferencji Wschodniej 133:126 we własnej hali, ale potrzebowały do tego dogrywki.

Jeremy Sochan rozpoczął mecz w pierwszej piątce Spurs i w końcowym rozrachunku spędził na parkiecie aż 42 minuty. W tym czasie Polak zdobył 20 punktów, co jest jego drugim najlepszym wynikiem w bieżących rozgrywkach. Do swojego dorobku dołożył również osiem zbiórek, cztery asysty, dwa bloki i jeden przechwyt.

Polak od pierwszych minut odpowiadał za zatrzymywanie Trae Younga, który próbował napędzać ofensywę Jastrzębi. Przyjezdni stawiali na szybkie egzekwowanie ataków i wykorzystywanie dużej liczby zasłon, licząc na zmiany w kryciu i błędy zawodników San Antonio. Sochan rozegrał jednak bardzo dobry mecz i to po obu stronach parkietu, bo to właśnie jego dwa trafienia poprzedziły serię trójek Victora Wembanyamy i Devina Vassella, po których Ostrogi nieco odskoczyły (20:12).

Jeremy dorzucił następnie jeden punkt z linii rzutów wolnych, które w dalszym ciągu wykorzystuje w charakterystyczny sposób, czyli jedną ręką. Hawks potrzebowali tylko chwili, by zbliżyć się do Spurs na trzy oczka, jednak podopieczni Mitcha Johnsona znów narzucili wyższe tempo i zamknęli tę część z przewagą siedmiu punktów (36:29).

Początek drugiej odsłony należał do gości z Atlanty, którzy wykorzystywali powtarzające się błędy oraz ofensywną niemoc Spurs i po m.in. trójkach Larry’ego Nance’a Jr’a to oni objęli prowadzenie (36:40). Momentalnie odpowiedzieli jednak Keldon JohnsonSochan oraz Wembanyama. To przede wszystkim Francuz wyróżniał się w ofensywnych popisach. Swoje od czasu do czasu dorzucali Vassell czy Harrison Barnes, ale to Francuz był ostoją Ostróg i do przerwy miał na swoim koncie już 24 punkty.

Popisy 20-letniego środkowego nie wystarczyły jednak, by schodzić na przerwę z przewagą. Solidne zawody rozgrywali m.in. wspomniany Trae Young czy Jalen Johnson, ale także wchodzący z ławki De’Andre Hunter. Hawks wykorzystywali swój ofensywny potencjał i po dwóch kwartach utrzymywały skromne prowadzenie (60:66).

Po powrocie do gry Ostrogi zdołały zredukować stratę, a wynik oscylował następnie w granicach remisu. Spora w tym zasługa również Sochana, który dobrze radził sobie po atakowanej stronie parkietu, zaliczając m.in. przechwyt tuż pod tablicą rywala i wykończenie akcji 2+1. Kilka minut później również przy wyniku remisowym Polak dorzucił trafienie zza łuku, które pomogło San Antonio zamknąć trzecią część na prowadzeniu (90:87).

W ostatniej kwarcie obie strony miały swoje okazje, by w znaczący sposób odskoczyć z wynikiem. Spurs w takich sytuacjach ratowali Julian Champagnie czy Wembanyama. Na osiem minut przed końcową syreną Francuz zaczął regularnie punktować, a kiedy dwukrotnie trafił również Jeremy, który wykorzystał podania Victora i Chrisa Paula, przewaga San Antonio osiągnęła pułap sześciu oczek (107:101).

Jastrzębie raz jeszcze zniwelowały wszelkie straty i o finałowym rezultacie miała przesądzić końcówka. Przy niespełna minucie na zegarze i jednopunktowym prowadzeniu Spurs na linii rzutów wolnych stanął Trae Young, ale spudłował obie próby. Po chwili osobiste egzekwował Victor Wembanyama, ale ten wykorzystał tylko jeden z nich (120:118). Goście mieli wystarczająco dużo czasu, by rozegrać swoją akcję, po której do remisu, a zarazem dogrywki, doprowadził De’Andre Hunter.

Odpowiedzialność za zespół wziął na swoje barki Wembanyama, który nie tylko odpowiadał za ofensywę San Antonio, ale i w efektowny sposób zablokował Jalena Johnsona. W kluczowym momencie przechwytem popisał się Jeremy Sochan, który przeciął podanie Younga i obsłużył asystą Keldona Johnsona (130:126).

Po kolejnym nieudanym ataku Hawks błysnął natomiast trener Mitch Johnson, który w porę poprosił o przerwę na żądanie i uratował tym samym posiadanie Ostróg. Kiedy Spurs wrócili na parkiet, trafieniem za trzy popisał się Chris Paul, czym przesądził o losach pojedynku.

– Graliśmy z dobrą energią, zaangażowanie było świetne. Gorsze fragmenty wynikały z podejmowanych decyzji. Wykazaliśmy się cierpliwością, a nasz wysiłek poprowadził nas przez niektóre z tych momentów – mówił po meczu trener Mitch Johnson.

Świetne zawody rozegrał Victor Wembanyama, dla którego 42 punkty to drugi najlepszym wynik w tym sezonie. Do swojego dorobku francuski środkowy dołożył również sześć zbiórek, pięć asyst oraz cztery bloki. Po stronie Hawks błysnął Trae Young, zdobywca double-double w postaci 23 oczek i 16 asyst.

Dla Spurs jest to już trzecie zwycięstwo w czterech ostatnich spotkaniach. Kolejnymi rywalami Ostróg będą niżej notowani Portland Trail Blazers oraz Philadelphia 76ers, co będzie doskonałą okazją na przedłużenie dobrej passy. Następnie San Antonio czeka świąteczne starcie z New York Knicks.

Popisowa sekwencja i punkty Sochana:


Jeremy punktuje spod kosza:


Najlepsze akcje w wykonaniu drużyny z San Antonio:

Podsumowanie występu Sochana:

Kolejne spotkania San Antonio Spurs:

21/22 grudnia (noc z soboty na niedzielę): San Antonio Spurs – Portland Trail Blazers; godz. 2:30

23/24 grudnia (noc z poniedziałku na wtorek): Philadelphia 76ers – San Antonio Spurs; godz. 1:00

25 grudnia (środowy wieczór): New York Knicks – San Antonio Spurs; godz. 18:00

27/28 grudnia (noc z piątku na sobotę): Brooklyn Nets – San Antonio Spurs; godz. 01:30

29/30 grudnia (noc z niedzieli na poniedziałek): Minnesota Timberwolves – San Antonio Spurs; godz. 02:00

Exit mobile version