NBA. Kolejna przegrana Spurs z rzędu z New Orleans Pelicans. Jeremy blisko double-double

San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans

Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali drugi z rzędu mecz z New Orleans Pelicans.

Pomimo świetnego początku i wyrównanej walki do ostatniej syreny, Ostrogi musiały uznać wyższość rywala i przegrały 103:109.

Jeremy Sochan rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale w końcowym rozrachunku spędził na parkiecie 19 minut. Polak otarł się o double-double, zdobywając ostatecznie 12 punktów i dziewięć zbiórek, a także dwie asysty i dwa bloki. Dobrze wypadł również pod względem skuteczności, trafiając sześć z 11 prób z gry (54,5%).

Pierwsza piątka San Antonio Spurs świetnie rozpoczęła to spotkanie. Od samego początku błyszczeli Harrison Barnes i De’Aaron Fox, a przewaga Ostróg szybko osiągnęła dwucyfrowy pułap (8:24). W międzyczasie na parkiecie zameldował się Jeremy Sochan, który zaliczył asystę przy trafieniu Keldona Johnsona, zablokował rzut Jose Alvarado, a następnie dołożył swoją cegiełkę do prowadzenia przyjezdnych trafieniem na równo z syreną (16:30).

W drugiej odsłonie ofensywa Spurs nie była już tak skuteczna (8/25 z gry). Kiedy w grze znów pojawił się Sochan, to raz jeszcze wykorzystał podanie Foxa i powiększył prowadzenie San Antonio (36:49). Polak dorzucił również dwie ofensywne zbiórki.

New Orleans Pelicans stopniowo wykorzystywali jednak ofensywny zastój rywala, a po swojej stronie mieli świetne dysponowanego Treya Murphy’ego III. Solidnie prezentowali się również Bruce Brown czy Karlo Matkovic, dzięki czemu po efektownej serii punktowej gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali niemal w pełni zniwelować wszelkie straty (49:51).

Po powrocie na parkiet żadna ze stron nie była w stanie w pełni przejąć inicjatywy. Cały czas na prowadzeniu utrzymywali się napędzani przez Devina Vassella Spurs, ale na wyprowadzane przez niego ciosy odpowiadali regularnie Murphy III, Zion Williamson czy Jordan Hawkins (79:83).

Dopiero w czwartej kwarcie Pelicans zdołali wyszarpać prowadzenie z rąk rywala. Odpowiedział Sochan, który doprowadził do remisu po podaniu Chrisa Paula, ale gospodarze momentalnie odzyskali swoją przewagę. Wynik cały czas oscylował jednak w granicach remisu, a sprawa zwycięstwa wciąż była otwarta.

Kluczem do wygranej Pelicans okazał się dwuminutowy fragment. Po trafieniu za trzy De’Aarona Foxa Spurs znów objęli prowadzenie, na co gospodarze odpowiedzieli jednak serią punktową 8:0, dzięki której odskoczyli z wynikiem i złapali chwilę oddechu (107:100). Trójką na 58 sekund przed ostatnią syreną odpowiedział jeszcze Chris Paul, ale było to ostatnie trafienie zawodników San Antonio tej nocy.

W rolę lidera ofensywny wcielił się tej nocy Devin Vassell, autor 20 punktów. Double-double zapisał na swoim koncie Chris Paul, który do 12 oczek dorzucił 10 asyst. Po stronie Pelicans prym wiódł przede wszystkim Trey Murphy III, zdobywca 24 punktów.

– Każdy naciska i próbuje. Ten sezon potrafi być niewybaczalny. Musimy zachować swoją pewność siebie zarówno na poziomie indywidualnym, jak i grupowym, a także kontynuować regularną egzekucję naszych założeń – mówił po meczu trener Mitch Johnson o swoich podopiecznych.

Dla Spurs jest to już trzecia z rzędu porażka. Kolejną szansę na przełamanie niefortunnej serii będą mieli w nocy ze środy na czwartek, kiedy to zmierzą się z Houston Rockets. Serię wyjazdowych pojedynków zakończą w nadchodzący weekend w Memphis, po czym po raz pierwszy od ponad miesiąca wrócą do San Antonio.

Jeremy kończy akcję od tablicy:


Punkty Sochana równo z syreną:


Najlepsze akcje Spurs przeciwko Pelicans:

Kolejne spotkania San Antonio Spurs:

26/27 lutego (noc z środy na czwartek): Houston Rockets – San Antonio Spurs; godz. 3:30

1/2 marca (noc z soboty na niedzielę): Memphis Grizzlies – San Antonio Spurs; godz. 2:00

2/3 marca (noc z niedzieli na poniedziałek): San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder; godz. 1:00

4/5 marca (noc z wtorku na środę): San Antonio Spurs – Brooklyn Nets; godz. 2:30

7/8 marca (noc z piątku na sobotę): Sacramento Kings – San Antonio Spurs; godz. 4:00
(Jeremy Sochan – Biuro Prasowe)

Exit mobile version