W sobotnim odcinku muzycznego show na scenie wystąpi najstarsza uczestniczka w historii światowego „The Voice Senior”.
Pani Danuta Krasnodębska ma prawie 95 lat i jest malarką.
Niezwykle elegancka i radosna uczestniczka urodziła się w 1926 roku.
– Skończyłam 94 lata cztery miesiące temu – mówiła podczas sierpniowych nagrań Danuta Krasnodębska, która jest najbardziej leciwą uczestniczką, jaka kiedykolwiek zaśpiewała na scenie „The Voice Senior” wszystkich światowych edycji. Program emitowany jest w 12 państwach, m.in. na Litwie, we Włoszech, w Brazylii, Niemczech, Meksyku i w Rosji.
Pani Danuta jest niezwykle barwną i inspirującą osobą. Jest artystką malarką a w jej warszawskim mieszkaniu pojawiały się osobistości polskiej sceny muzycznej i teatralnej.
– Zawsze miałam więcej znajomych wśród artystów – zdradziła pani Danuta Krasnodębska.
W trakcie rozmowy z Martą Manowską, uczestniczka opowiedziała m.in. o latach swojego dzieciństwa, które przypadły na czasy II wojny światowej.
– W czasach okupacji dzieci szukały rozrywek albo siedziały w domu, bo nauki nie było. Moja żywotność nie pozwalała mi usiedzieć na miejscu. Kiedyś umówiłam się z koleżanką, że pójdziemy gdzieś narozrabiać. Ona powiedziała mi wtedy, że jej siostra jest łączniczką – zaczęła swoją historię pani Danuta.
– Dostałyśmy dwa koszyki. Na wierzchu leżały jakieś warzywa. Nagle natrafiłyśmy na Niemców na motorze, którzy się zatrzymali i zapytali nas skąd idziemy. Powiedziałam, że gdzieś tam jest ogród i stamtąd wracamy. Jeden z nich wsadził rękę do koszyka i ją sobie pobrudził. Zdenerwował sie po czym na szczęście odjechali. W koszyku była broń zawinięta w kapuście – opowiedziała pani Danuta Krasnodębska o początkach swojej działalności konspiracyjnej.
Do drugiej edycji programu „The Voice Senior” zgłosiła się, bo jak mówi:
– Najgorsze jest nicnierobienie w domu i czekanie na śmierć. Ja chcę jeszcze żyć. Chcę coś z siebie dać.
Pojawienie się na muzycznej scenie to dla pani Danuty jedno z najjaśniejszych przeżyć od lat. W 2010 roku, z powodu raka mózgu, odszedł jej ukochany syn.
– To jest pierwsze wystąpienie od śmierci syna. Takie radosne, takie że chce mi się jeszcze żyć, bo do tej pory żyłam wspomnieniami, żyłam tym że już nie zobaczę więcej syna. Jeżeli gdzieś tam mnie widzi, to się cieszy z dzisiejszego występu – powiedziała pani Danuta.
– Takiej przygody, jaka dzisiaj mnie spotkała, w tych latach, nie spodziewałam się. Jestem i oszołomiona, i zadowolona, i zachwycona. Cieszę się że tu jestem – wyznała poruszona Danuta Krasnodębska.
Najbardziej przebojowa uczestniczka „The Voice Senior”
Pokłady energii i świetny wokal – w sobotnim odcinku muzycznego show z udziałem seniorów sceną zawładnie 67-letnia Barbara Parzeczewska.
– Pani genialnie śpiewa. Pani ma muzykalność, energię, emocje, prawdę – powiedziała zachwycona Alicja Majewska po rewelacyjnym występie uczestniczki, która podczas Przesłuchań w Ciemno zaśpiewała przebój Amy Winehouse „Valerie”.
Muzyka towarzyszyła pani Barbarze od zawsze.
– Nie wiem kto mnie zaraził muzyką. Ona sama przyszła. Od dziecka było mnie wszędzie pełno. Kiedyś, na festynie, śpiewałam za torebkę landrynek piosenkę “Biedroneczki są w kropeczki”. Kiedy miałam 18 lat dostałam propozycję zaśpiewania na Festiwalu Piosenki Radzieckiej. Wykonałam dwie piosenki i dostałam Nagrodę Radia i Telewizji. Od tego momentu zaczęła się moja przygoda z muzyką – wspomina uczestniczka drugiej edycji „The Voice Senior”.
W drugiej połowie lat 70., za namową znajomego, pani Barbara zaczęła jeździć po świecie. Pracowała m.in. w Stanach Zjednoczonych, w Szwecji i w Finlandii.
– Wyjechałam za chlebem – mówi.
Nigdy nie zrezygnowała z muzyki. W 1981 roku pani Barbara poznała w Niemczech męża muzyka.
– Znamy się 38 lat i od tylu lat towarzyszy nam muzyka. To jemu zawdzięczam, że mogę być z Wami – zdradziła na planie programu seniorka.
– Prawie 40 lat czekałem żeby cię pokazać światu – wyznał mąż Ireneusz.
Niestety w 2019 roku choroba pana Ireneusza zachwiała szczęśliwym i spokojnym życiem małżeństwa.
– Mój mąż jest po trzech udarach mózgu. We wrześniu 2019 zdiagnozowano u niego raka lewego płuca. Boję się, co mnie czeka. Nie wyobrażam sobie go stracić. Nie wiem czy sobie z tym poradzę. To tak, jakbym straciła połowę siebie. Mój kochany małżonek przede wszystkim bije brawo, a później mówi: jaka jesteś ładna… Codziennie rano. Mam duże szczęście, że go mam – mówiła w programie poruszona pani Barbara.
Niestety, tuż po zakończeniu nagrań drugiej edycji „The Voice Senior” pan Ireneusz Parzeczewski odszedł.
– Żyjmy dzisiaj i teraz, a nie jutro. Jutra może nie być. Muzyka, śpiewanie to jest coś przepięknego. Daje mi siłę w życiu. Nie czuję, że się starzeję – tłumaczy pani Barbara, której cały występ będziemy mogli zobaczyć już w najbliższą sobotę w „The Voice Senior” o godzinie 20:00 w TVP2.