MŚ w szachach szybkich. Mistrz świata Magnus Carlsen pokonał Jana Krzysztofa Dudę

Warszawa

Najlepsi szachiści na świecie rywalizują na stadionie PGE Narodowym o medale, tytuły i milion dolarów w puli nagród mistrzostw świata w szachach szybkich oraz błyskawicznych.

W poniedziałkowym hicie mistrz świata Magnus Carlsen pokonał Jana Krzysztofa Dudę i jest coraz bliższy sięgnięcia po kolejny tytuł. Polak zachował szansę na medal, lecz we wtorek – w ostatnim dniu mistrzostw w szachach szybkich – będzie musiał zagrać perfekcyjnie.

– Jeśli będę w wysokiej formie, to z pewnością mam szansę na zwycięstwo. Nadal mam w sobie ogień, by zwyciężać w każdych mistrzostwach, w których startuję – mówił Magnus Carlsen o swoich oczekiwaniach związanych z turniejem w Warszawie. Ten ogień pokazał w ostatniej rundzie rozgrywanej w poniedziałek, gdy zmierzył się z Janem Krzysztofem Dudą. Mistrz świata kapitalnie rozegrał końcówkę i wygrał z Polakiem – po dziewięciu rundach jest liderem z wynikiem 7,5. Trzech kolejnych graczy ma 7 punktów, za nimi plasuje się Jan Krzysztof Duda z 6,5 pkt na koncie, zajmujący piątą lokatę. W ostatnich czterech rundach rozgrywanych we wtorek wyjaśni się, kto na stadionie PGE Narodowym będzie święcił triumfy, choć bardzo dobrze dysponowany Carlson jest już blisko złota.

– Z pewnością gra przed polską publicznością to trochę większa presja dla waszego utalentowanego gracza, przynajmniej tak to odbieram patrząc poprzez moją własną karierę – mówi Hikaru Nakamura, drugi na liście rankingowej FIDE. – Do tej pory gra dobrze, a jeśli będzie w stanie osiągnąć świetny wynik w takich okolicznościach to tylko potwierdzi, że stać go na bardzo wiele – dodaje.

Olbrzymie emocje na stadionie PGE Narodowym i prawdziwe święto, w którym w turnieju szachów szybkich rywalizują 103 zawodniczki i 176 zawodników nie byłoby możliwe, gdyby nie wyjątkowy pokaz sprawności i błyskawiczna rekcja polskich władz. Organizatorzy polskich mistrzostw świata wykazali się olbrzymią determinacją, tworząc to wyjątkowe widowisko po tym, gdy z organizacji wycofała się inna federacja. Pod olbrzymim wrażeniem ich jest szef Światowej Federacji Szachowej.

– Gdy Kazachstan przekazał nam informację, że ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa nie będzie teraz w stanie zorganizować mistrzostw świata, potrzebowaliśmy prawdziwego cudu – mówi Arkadij Dworkowicz, prezydent Światowej Federacji Szachowej (FIDE). – Szukaliśmy innej opcji i na szczęście znaleźli się Polacy, którzy pokazali ogromne poświęcenie organizując wszystko w rekordowo krótkim czasie. Już teraz mogę powiedzieć, że to tylko potwierdza fakt, że polskie szachy są bardzo ważną częścią naszej międzynarodowej rodziny. Wszyscy nasi gracze ze światowej czołówki kochają rywalizować bezpośrednio, na żywo i mistrzostwa w szachach szybkich i błyskawicznych to dla nich gratka. Macie bardzo zdolne młode pokolenie zawodników i zawodniczek, nie tylko Jana Krzysztofa Dudę, więc pewnie był to dodatkowy bodziec, by w tak ekspresowym czasie organizację wsparł także polski rząd – dodaje.

Dzięki temu, że Polska jest gospodarzem mistrzostw świata, aż 30 rodzimych zawodników i zawodniczek otrzymało dzikie karty i szansę walki z najlepszymi szachistami świata, wśród nich najmłodsza uczestniczka mistrzostw – 11-letnia Wiktoria Śmietańska.

– Poziom jest bardzo wysoki, przyjechały praktycznie wszystkie najlepsze szachistki świata – mówi Oliwia Kiołbasa, brązowa medalistka ME w szachach 2021. — Fajnie, że tyle zawodniczek z Polski ma szansę się z nimi zmierzyć, gdyż bardzo dużo dzikich kart zostało rozdanych. Tylko się z tego cieszyć. Ten turniej ma wyjątkową obsadę i rozgrywany jest w wyjątkowym miejscu. Wszędzie czuć szachową atmosferę, ja się bardzo cieszę, że mogę tu być i że mistrzostwa świata zawitały do Polski.

Mistrzostwa świata w szachach szybkich i błyskawicznych potrwają do czwartku 30 grudnia. Przez pierwsze trzy dni zawodnicy i zawodniczki rywalizują w szachach szybkich – początek zmagań każdego dnia o godz. 15.00. Z kolei 29 grudnia od godz. 15.00 i 30 grudnia od godz. 14.00 w szachach błyskawicznych. Turniej w szachach szybkich zostanie rozegrany na dystansie trzynastu rund, a w szachach błyskawicznych na dystansie dwudziestu jeden rund.

– Póki co jest w porządku, moja gra wygląda z dnia na dzień coraz lepiej – mówi Radosław Wojtaszek, mistrz Polski w szachach klasycznych, który po dwóch dniach rywalizacji zajmuje 35. miejsce. Warto także zauważyć dobrą dyspozycję mistrza Polski do 20 lat Jakuba Kosakowskiego, który jest na 62 pozycji (5 pkt). – Jest optymizm, lecz to są takie zawody, w których jest duża liczba świetnych graczy a wszystko dzieje się bardzo szybko, więc nie można już myśleć o wysokich lokatach, trzeba się skupić na kolejnej rundzie. Z doświadczenia wiem, że trzeba być gotowym na każdy scenariusz. To jest dla nas wielka niespodzianka, że mamy taki turniej w naszym kraju. Wielkie podziękowania należą się organizatorom i władzom państwowym na czele z premierem, dzięki którym udało się tą imprezę przejąć w ostatniej chwili. To jest największa impreza szachowa, która odbywa się w Polsce po wojnie. Cieszę się, że mogę grać tak blisko mojego domu i na PGE Narodowym. To cudowny obiekt, który kolejny raz pokazuje, że nie służy tylko i wyłącznie do gry w piłkę nożną – kończy Wojtaszek.

Exit mobile version