MŚ w piłce ręcznej. Polacy wygrali z Czarnogórą. Hiszpania i Francja w ćwierćfinale

Mistrzostwa świata

Faworyci nie zawiedli w Arenie Kraków.

Reprezentacje Hiszpanii i Francji już po piątkowych meczach zapewniły sobie awans do najlepszej ósemki mundialu, w niedzielę późnym wieczorem zmierzą się w starciu o pierwsze miejsce w grupie. Biało-czerwoni w swoim drugim krakowskim meczu wygrali 27:20 z Czarnogórą, a mecz śledziło na żywo dziewięć tysięcy kibiców.

W piątek najciekawiej zapowiadało się starcie Hiszpanów ze Słoweńcami, był to bowiem mecz o wszystko dla tych drugich. Do przerwy mieliśmy remis po 15, w 38. minucie było po 19, ale kilka minut później Hiszpanie odskoczyli na kilka goli. Ten moment zdecydował, Słoweńcy nie byli już w stanie odrobić strat. – Mamy awans do ćwierćfinału mistrzostw świata i to był nasz cel – przyznaje Daniel Dujszebajew, reprezentant Hiszpanii. – Został nam w Krakowie ostatni mecz z Francją, a jeśli chcemy zająć pierwsze miejsce w grupie, będziemy musieli go wygrać. Na razie jednak zrobiliśmy najważniejszy krok, czyli zapewniliśmy już sobie awans do czołowej ósemki, wygrywając ze Słowenią. Spotkanie było wymagające, podobnie jak przeciwko Polsce, trzeba było być czujnym do ostatnich akcji. Słoweńcy walczyli bardzo długo, ale my się tego właśnie spodziewaliśmy – dodaje.

W drugim piątkowym meczu Francja wypunktowała Irańczyków i podobnie jak Hiszpania wywalczyła awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Obie ekipy zmierzą się jeszcze na zakończenie drugiej rundy w stolicy Małopolski (początek niedzielnego meczu o godz. 21).

– Do przerwy wcale nie było łatwo wypracować sobie większej przewagi, dopiero w drugiej odsłonie zaczęliśmy grać lepiej, tak jak powinniśmy się prezentować od początku – mówi Nedim Remili, reprezentant Francji i gracz Łomży Industrii Kielce. – Teraz musimy odpocząć, jak najlepiej przygotować się do starcia z Hiszpanią, z którą spodziewamy się zaciętej walki. Zresztą od tego momentu będą już tylko ciężkie mecze i najlepsi rywale. Mamy awans do ćwierćfinału, ale nie mamy zamiaru się zatrzymywać, chcemy zwyciężać, by budować naszą siłę – dodaje.

Wieczorem jako ostatni wybiegli na boisko podopieczni trenera Patryka Rombla, którzy zmierzyli się z Czarnogórą. W Arenie Kraków padł rekord frekwencji w tej grupie – na trybunach zasiadło dziewięć tysięcy kibiców. W polskiej bramce od pierwszych minut zaczął Mateusz Kornecki. To był dobry wybór, bowiem Kornecki wiele razy ratował nasz zespół w trudnych sytuacjach i sprawił, że rywale zdobyli do przerwy zaledwie 8 goli! Biało-czerwoni rzucili o trzy więcej, ale stracili lidera – Arkadiusz Moryto został ukarany czerwoną kartką, choć w powtórkach wyglądało, że jego przewinienie nie zasługiwało aż na tak ostre potraktowanie. W drugiej połowie gra się trochę ożywiła, a nasi zawodnicy zaczęli trafiać z dystansu i odskoczyli cztery, pięć goli przewagi. Nadal znakomicie bronił Kornecki (rzucił nawet gola na 23:18 przy pustej bramce przeciwników), który był najlepszym graczem tego spotkania. Sporo problemów sprawiał rywalom także szybko grający Piotr Jędraszczyk, autor sześciu goli. Polacy w piątek nie zawiedli i wygrali swoje drugie spotkanie na tym mundialu. W niedzielę w ostatnim meczu zmierzą się z reprezentacją Iranu (początek o godz. 18).

– Jestem dumny z naszej drużyny, nie jest łatwo wyjść i walczyć gdy wiesz, że twoje marzenia nie mogą się już spełnić – powiedział po meczu selekcjoner Patryk Rombel. – Zagraliśmy dobrze w obronie, nasz bramkarz grał niesamowicie, bronił wprost w niemożliwych sytuacjach, więc udało nam się na koniec wygrać z Czarnogórą różnicą siedmiu goli. Podobało mi się zaangażowanie chłopaków i chęć wygranej, choć wszyscy jesteśmy smutni z braku awansu do ćwierćfinału. To przecież także oznacza stratę dużej szansy na miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk – dodaje trener.

MŚ 2023 w piłce ręcznej. Reprezentacja Polski i Patryk Rombel – trener (fot. Grzegorz Wojtal / Kronika24.pl)

Wyniki 20.01, Arena Kraków (Grupa I, druga runda grupowa):

Czarnogóra – Polska 20:27 (8:11)

Czarnogóra: Nikola Matović, Nebojsa Simić – Aleksandar Bakić, Milos Vujović 6, Vuk Lazović 3, Radjica Cepić 4, Miodrag Corsović 2, Branko Vujović 3, Mirko Radović 1, Nebojsa Simić, Vasilje Kaludjerović, Vasko Sevaljević, Bozidar Simić, Marko Lasica, Risto Vujacić 1, Bozo Andjelić. Trener: Zoran Roganović.

Polska: Adam Morawski, Mateusz Kornecki 1 – Michał Daszek 4, Piotr Jędraszczyk 6, Krzysztof Komarzewski 4, Patryk Walczak, Bartłomiej Bis, Szymon Sićko 5, Ariel Pietrasik 4, Jan Czuwara, Maciej Pilitowski, Arkadiusz Moryto 1, Przemysław Krajewski, Maciej Gębala, Szymon Działakiewicz 2, Tomasz Gębala. Trener: Patryk Rombel.

Iran – Francja 29:41 (14:18)

Iran: Mohammad Siavoshishahenayati, Ali Rahimikazerooni – Mojtaba Heidapour, Pouya Gharehlou 2, Yasin Kabirianjoo 4, Reza Yadegaridehkordi 4, Salaman Barbat, Saber Heidari 2, Mohammadreza Oraei 4, Mohannadmahdi Behnamina, Mohammadreza Kazemi, Mehrdad Samsami, Shahab Sadeghzadeh 2, Mohammad Kiani 2, Afshin Sadeghi 3. Trener: Vesselin Vujović.

Francja: Vincent Gerard, Remi Desbonnet – Thibaud Briet 6, Ludovic Fabregas 3, Mathieu Grebille 4, Nikola Karabatić, Romain Lagarde 1, Yanis Lenne 4, Valentin Porte 2, Kentin Mahe 1, Dylan Nahi 1, Nedim Remili 3, Luka Karabatić 1, Melvyn Richardson 5, Nicolas Tournat, Elohim Prandi 5. Trener: Guillaume Gille.

Słowenia – Hiszpania 26:31 (15:15)

Słowenia: Joze Baznik, Urban Lesjak – Domen Makuc, Rok Ovnicek 2, Tadej Mazej, Kristjan Horzen, Stefan Zabic, Tilen Kodrin 2, Nejc Cehte, Dean Bombac 3, Aleks Vlah 1, Domen Novak 1, Jure Dolenec 7, Blaż Janc 5, Blaż Blagotinsek 1, Borut Mackovsek 3, Matej Gaber 1. Trener: Uros Zorman.

Hiszpania: Gonzalo Perez de Vargas, Rodrigo Corrales Rodal – Jorge Maqueda 1, Ignacio Pecina, Angel Fernandez 1, Alex Dujszebajew 3, Ferran Sole 4, Adrian Figueras 4, Imanol Garciandia, Joan Canellas 1, Agustin Casado 3, Gedeon Guardiola 1, Pol Valera 2, Miguel Sanchez, Daniel Dujszebajew 5, Kauldi Odriozola 6. Trener: Jesus Montes.

Exit mobile version