INNE

Mistrzostwa świata w szachach błyskawicznych. Bartosz Soćko pokonał Magnusa Carlsena

Warszawa

Środa i czwartek na stadionie Narodowym to walka światowej czołówki szachistów o mistrzostwo w szachach błyskawicznych.

30 grudnia poznamy kolejnych mistrzów.

Niezły start zanotowało polskie małżeństwo – trener reprezentacji Polski Bartosz Soćko ma na swoim koncie wygraną m.in. z Magnusem Carlsenem, a jego żona Monika jest najwyżej sklasyfikowana po środowych meczach spośród Polek – z 6 pkt zajmuje 14. miejsce. Jan Krzysztof Duda po 12 rundach plasuje się na 16. miejscu.

Niemal trzystu zawodników i zawodniczek rywalizuje w Warszawie w sumie o milion dolarów w puli nagród finansowych. Po pierwszym dniu walki prowadzą Levon Aronian (USA) i Bibisara Assaubajewa z Kazachstanu.

Mistrzostwa świata w szachach szybkich i błyskawicznych odbywają się już od świątecznej niedzieli, a w czwartek będziemy świadkami ostatecznych rozstrzygnięć w szachach błyskawicznych oraz dekoracji medalowej. Na nią czekają także zwycięzcy rywalizacji w kategorii szachów szybkich. Przypomnijmy, że w rywalizacji panów triumfował niespodziewanie 17-letni Nodirbek Abdusattorow z Uzbekistanu. Najwyżej sklasyfikowany z Polaków Jan Krzysztof Duda uplasował się na 5. miejscu. Mistrzynią świata została z kolei Rosjanka Aleksandra Kostieniuk, Oliwia Kiołbasa zajęła 29. lokatę. Teraz światowa elita walczy o mistrzostwo świata w szachach błyskawicznych.

– Spośród kibiców czy osób mnie zaznajomionych z topowymi szachami na świecie to faktycznie ten wynik może się wydawać olbrzymią niespodzianką – komentuje trener reprezentacji Polski Bartosz Soćko. Uzbek startował z bardzo dalekim numerem startowym, gdyż w porównaniu z Carlsenem, Dudą czy Nakamurą jego ranking był niski. Ale z drugiej strony ci, którzy „siedzą” w szachach zdają sobie sprawę, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej utalentowanych juniorów na świecie. To oczywiście nadal jest niespodzianka, lecz można ją przyjąć jako trochę mniejszą, znając potencjał tego gracza.

Bartosz Soćko – z lewej (fot. Rafał Oleksiewicz)

Soćko fantastycznie wystartował w środowe popołudnie, zaczął od bilansu 5-0, ogrywając w piątej rundzie największą gwiazdę dzisiejszych szachów Magnusa Carlsena. Mimo to nie chciał popadać w euforię:

– Rzeczywiście wystartowałem bardzo dobrze, lecz nie nastawiam się na jakiś wielki wynik, gram już w szachy ponad 35 lat i doświadczenie uczy mnie, by pozostać skoncentrowanym – opowiada Soćko. – Muszę nadal chcieć w każdej partii zagrać dobrze, a nie zaczynać myśleć o przyszłości. Gdy zacznę się zbytnio ekscytować wynikiem z reguły to się źle później kończy. Będę się starał grać tak dobrze, jak do tej pory a to da mi szansę zmierzenia się z najlepszymi na świecie – dodaje gracz, który po pierwszym dniu rywalizacji zajmuje ostatecznie 37. miejsce w kategorii open. Soćko przegrał także wyjątkowo ciekawą i ekscytującą partię z Janem Krzysztofem Dudą, choć równie dobrze miał szanse na zwycięstwo.

– Sześć punktów z dziewięciu partii to chyba niezły wynik, choć w ostatnim meczu prawdopodobnie miałam okazję zwyciężyć, jednak przegrałam – mówi Monika Soćko. – Pozostał pewien niedosyt, lecz najważniejsze że mój mąż pokonał mistrza świata Magnusa Carlsena. Jestem dumna z tego faktu – dodaje.

Monika – z prawej i Bartosz Soćko (fot. Rafał Oleksiewicz)

Turniej w szachach błyskawicznych rozgrywany jest na dystansie dwudziestu jeden rund. W środę rozegranych zostało dwanaście, panie zagrały 9 rund. W kategorii open wystartowało 179 zawodników, w kategorii kobiet 105 zawodniczek. Dzięki temu, że Polska jest gospodarzem mistrzostw świata, aż kilkudziesięciu rodzimych zawodników i zawodniczek otrzymało dzikie karty i szansę walki z najlepszymi szachistami świata.

– Dla mnie jako trenera bardzo ważne jest to, że w polskich mistrzostwach świata mamy wiele szans dla polskich młodych graczy, którzy się zakwalifikowali lub skorzystali z dzikich kart – podkreśla trener Soćko. Czegoś takiego nie da się przecenić, walka z arcymistrzami z rankingiem 2700 czy 2800 to może być coś wyjątkowego dla zawodników i zawodniczek z naszego kraju, by mogli uczyć się czegoś nowego i robić postępy.

– Warto pamiętać, że gdyby mistrzostwa były rozgrywane w Kazachstanie to prawdopodobnie pojechałaby na nie jedynie Klaudia Kulon – dodaje Monika Soćko. – A tak na stadionie Narodowym mamy wiele naszych szachistek, którym ten turniej stworzył niepowtarzalną okazję zmierzenia się ze światową czołówką. Atmosfera na tych mistrzostwach jest wspaniała, mamy jako Polacy do dyspozycji specjalną salę, w której spotykamy się zaraz po kolejnych rundach i zaczynamy wspólnie wszystko jeszcze raz analizować, gdzie można było lepiej zagrać. Jedyne, co nie dopisało, to pogoda. Jestem jednak bardzo dumna z tego, że te mistrzostwa są rozgrywane w Warszawie, w Polsce – dodaje.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button