Mistrzostwa Świata 2025 w piłce ręcznej. Polacy nie zagrają w rundzie głównej

Dania

Reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego przegrała w Jyske Boxen w duńskim Herning ze Szwajcarią (28:30) na zakończenie fazy grupowej Mistrzostw Świata 2025.

Taki wynik oznacza, że biało-czerwoni w drugim tygodniu turnieju rywalizować będą w zmaganiach o Puchar Prezydenta IHF, czyli o 25. miejsce na mistrzostwach.

Polska – Szwajcaria 28:30 (15:18)

Polska: Jastrzębski, Morawski – Przytuła 9, Jędraszczyk, Olejniczak 3, Bis, Paterek, Pietrasik 4, Czuwara 2, Syprzak 4, Moryto, Marciniak 4, Gębala, Czapliński 2, Wojdan, Rogulski.

Szwajcaria: Portner, Scheidiger – Meister 4, Rubin 5, Attenhofer, Aellen 3, Röthlisberger, Küttel 5, Maros, Steenaerts 4, Laube 1, Sigrist, Zehnder, Willecke, Leopold 5, Ben Romdhane 3.

Dotychczasowe rezultaty Polaków w ramach MŚ 2025 – czyli przegrana z Niemcami na otwarcie turnieju (28:35), a następnie remis z Czechami (19:19) – sprawiły, że reprezentacja Polski po dwóch kolejkach fazy grupowej miała na koncie jeden punkt, który plasował ją na ostatnim miejscu w Grupie A. Niedzielne spotkanie ze Szwajcarią było zatem starciem z gatunku tych o “być albo nie być”.

Grupowa matematyka była następująca: pewny awans do rundy głównej zapewniało biało-czerwonym wyłącznie zwycięstwo; remis – skazywał na oglądanie wieczornego meczu Niemców z Czechami z kalkulatorem w ręku licząc na korzystny wynik; porażka oznaczać miała definitywny koniec marzeń o znalezieniu się w gronie 24 najlepszych drużyn na świecie.

Selekcjoner Marcin Lijewski zdecydował w niedzielę o posłaniu do boju identycznego składu personalnego, jak w zremisowanym meczu z Czechami. Pierwsze minuty okazały się niezwykle obiecujące. Pięknym rzutem z dystansu świetnie wstrzelił się Damian Przytuła, który otworzył wynik spotkania i już do końca pierwszej połowy był najjaśniejszą postacią w naszym zespole. Mecz toczył się w dynamicznym tempie, które z początku odpowiadało Biało-Czerwonym. Efekt? Prowadzenie 3:1 w 5. minucie.

Niestety, im dalej w mecz tym większym problemem naszego zespołu okazywały się mnożące się straty i błędy. Szwajcarzy z kolei potrafili zrobić z nich użytek, dzięki czemu zdobyli trzy gole z rzędu i wyszli na prowadzenie 5:4 w 10. minucie. Kiedy kilka chwil później Helweci pierwszy raz odskoczyli na dwie bramki (7:5), o przerwę na żądanie poprosił selekcjoner Marcin Lijewski.

Uwagi trenera podziałały momentalnie, bo w ciągu kilkunastu sekund na tablicy wyników znów pokazał się remis (7:7), a po chwili Michał Olejniczak przełamał Szwajcarów na 8:7. Wydawało się, że Polska odzyskała inicjatywę.

Do końca pierwszej połowy pozostało jednak dużo czasu i sytuacja miała się jeszcze zmienić. Szwajcarzy, wśród których największe zagrożenie płynęło od rozgrywającego Lennego Rubina, odbudowali przewagę (12:10). Od tego momentu trwała wyrównana wymiana gol za gol, ale tuż przed zmianą stron rywale podwyższyli zaliczkę do trzech oczek (18:15).

Co gorsza, to Szwajcarzy skuteczniej rozpoczęli drugą partię i zdobyli aż trzy otwierające trafienia, więc różnica zdecydowanie wzrosła (21:15). Biało-czerwoni zanotowali z kolei zdecydowanie słabszy okres, przez co stanęli pod ścianą i musieli rzucić się do ataku.

Sygnał do ofensywy ponownie popłynął z bramki, gdzie świetnie odnalazł się Marcel Jastrzębski. Szwajcarzy, ewidentnie nieco rozkojarzeni wysoką przewagą, zwolnili tempo, a Polacy złapali wiatr w żagle. Biało-czerwoni krok po kroku zmniejszali straty aż w końcu Marek Marciniak w 42. minucie doprowadził do bramki kontaktowej (21:22), a 120 sekund później Damian Przytuła wyrównał na 22:22!

Stawka meczu i dotychczasowy przebieg sprawiły, że czekała nas niesamowicie emocjonująca końcówa, w którą z przewagą dwóch bramek wchodzili – niestety – rywale, bo w 50. minucie Szwajcarzy ponownie prowadzili dwoma “oczkami” (25:23). Różnica mogła być jeszcze większa, gdyby nie kolejna fantastyczna obrona Jastrzębskiego. Ponownie reagować musiał zatem Marcin Lijewski.

Niestety, tym razem Helweci nie pozwolili już odebrać sobie prowadzenia. Szwajcarzy wykorzystywali każdą niedokładność naszego zespołu i ostatecznie zwyciężyli wynikiem 30:28. W newralgicznym momencie kluczową interwencję sam na sam zanotował Nikola Portner, który odebrał Polakom marzenia o skutecznej pogoni. Tytułem MVP spotkania wyróżniono Lennego Rubina.

Przegrana ze Szwajcarią sprawiła, że w drugim tygodniu MŚ 2025 reprezentacja Polski uczestniczyć będzie w turnieju o Puchar Prezydenta IHF, czyli walce o 25. miejsce w mistrzostwach. Biało-czerwoni zagrają w Grupie I razem z czwartymi ekipami z grup B, C i D. Kolejne mecze Polacy zagrają w dniach 21, 23 i 25 stycznia w Žatika Sport Centre w Porecu w Chorwacji. Szczegółowy terminarz gier i komplet rywali Biało-Czerwonych poznamy po zakończeniu wszystkich meczów fazy grupowej.

Exit mobile version