Mistrzostwa Europy w sprincie kajakowym. Aż 12 finałów dla polskich osad

Szeged

Reprezentanci Polski w świetnym stylu rozpoczęli w czwartek udział w mistrzostwach Europy w sprincie kajakowym.

Aż dwanaście polskich osad wywalczyło bezpośrednie kwalifikacje do finałów A w swoich konkurencjach!

Świetnie spisali się kajakarze. Bardzo dobry dzień zanotowali zwłaszcza Jakub Stepun, Przemysław Korsak i Sławomir Witczak, którzy razem z Piotrem Morawskim wywalczyli finał w czwórce na dystansie 500 metrów, a następnie Stepun i Korsak wygrali wyścig eliminacyjny w K2 200 metrów. Do tego Witczak wygrał wyścig w K1 500 metrów, a Stepun był drugi w K1 200 metrów, a Wojciech Pilarz, Wiktor Leszczyński, Piotr Morawski i Przemysław Rojek w K4 1000 metrów. W sumie zatem kajakarze zapewnili sobie pięć finałów.

– Zrobiliśmy dobrą robotę w sezonie przygotowawczym i ta forma cały czas jest na jakimś takim dobrym poziomie. Po prostu wiemy na co nas stać, skupiamy się tutaj na dobrych występach, bo jesteśmy mocni. Jeszcze jesteśmy w ciężkim treningu, a tutaj mamy dużo startów, żeby nie schodzić z obciążeń. Myślę, że na igrzyska jeszcze trener nas podszlifuje – mówił Stepun, który razem z Korsakiem wystąpi w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dwójka Polaków wyjazd na igrzyska zapewniła sobie kilka tygodni temu również na torze w Szeged.

– Na razie nie myślimy mocno o Paryżu, tylko skupiamy się na dobrym treningu i wykorzystaniu każdego dnia w 100 procentach. Wszyscy pracujemy, żeby jak najwięcej z nas wyciągnąć i żeby jak najlepszy bieg pokazać w Paryżu – powiedział Korsak.

Bardzo emocjonujący był wyścig na 500 metrów Witczaka, który ruszył bardzo spokojnie, ale kapitalnym finiszem zapewnił sobie pierwsze miejsce i bezpośredni awans do finału. – Obym w finale nie zaspał i żebym tam pokazał na co faktycznie mnie stać. Troszkę jestem zły na siebie, bo w połowie dystansu delikatnie spadła mi z wiosła ręka. Muszę coś z tym zrobić, by się to nie powtarzało i będzie lepiej. A rzeczywiście lubię pływać w ten sposób, że zaczynam spokojnie, a później ruszam w pogoń. Ostatnio wprawdzie trochę poślizgnąłem się na tym, ale jednak tak mi najlepiej wychodzi pięćsetka. O oby tak było do końca – mówił.

Kolejny raz znakomicie spisali się Polacy w kanadyjkowych jedynkach na dystansie 200 metrów, bo zarówno Dorota Borowska, jak i Oleksii Koliadych pewnie wygrali swoje biegi.

– Kocham tę dwusetkę, dobrze mi idzie, bo już tyle razy przepłynąłem te 200 metrów, że po prostu czuję się spokojniej. Podobnie, jak w każdym wyścigu, w którym reprezentuję siebie i kraj, także i teraz byłem bardzo skoncentrowany. Po prostu robię swoją robotę, dobrze mi idzie i mam nadzieję, że tak dalej będzie. A w Szeged bardzo lubię startować, jest to bardzo dobra, ciepła i szybka woda – powiedział Koliadych, który godzinę później razem z Aleksandrem Kitewskim wygrał także wyścig w C2 200 metrów i wywalczył kolejny finał.

Kajakarze Oleksii Koliadych i Aleksander Kitewski (fot. Grzegorz Michałowski/PZKaj)

Borowska, która także wystartuje w Paryżu nie ukrywa, że mistrzostwa Europy w Szeged traktuje jako start kontrolny. – Jest tu m.in. Hiszpanka, która zawsze była w bardzo dobrej dyspozycji, więc będzie okazja sprawdzić, w jakim punkcie naprawdę teraz jestem. I na pewno fajnie byłoby zdobyć medal, bo przecież po to się ścigamy, żeby wygrywać i żeby pokazywać, że się liczymy, ale jednak w głowie mam, że to jest etap, a najważniejszy start jest w Paryżu. W Szeged chcemy wyłapać jak najwięcej szczegółów, nad którymi możemy dalej pracować. Mam nadzieję, że to zaowocuje na igrzyskach – mówiła.

Polka w Paryżu wystartuje zarówno w swojej koronnej konkurencji, czyli C1 200 metrów, jak i w C2 500 metrów z Sylwią Szczerbińską. Polki razem popłyną także w Szeged, bo finał tej konkurencji zaplanowano w sobotnie popołudnie. Choć Borowska i Szczerbińska ledwie kilka razy pływały razem w dwójce to nie powinno być to problemem.

– Startuję tu z tej dyspozycji, którą przygotowywaliśmy na mistrzostwa Polski. Tam był wyścig eliminacyjny do igrzysk i tam udało mi się zdobyć kwalifikację nie tylko na jedynce 200 metrów, ale także na dwójce 500 metrów z Sylwią Szczerbińską. Sylwia się do nas zwróciła, czy możemy spróbować. Wyszło bardzo dobrze i będziemy reprezentować nasz kraj na igrzyskach. Wydaje mi się, że jednostronnej dwójce dużo łatwiej się zgrać niż w dwójce, w której osoby wiosłują po prawej i po lewej stronie. My zawsze ze sobą współdziałamy i chcemy płynąć w jednym kierunku, a często zdarza się, że gdy jest prawy i lewy zawodnik, to jeden chce na przykład płynąć troszeczkę bliżej prawej boi, drugi bliżej lewej i przez to często ze sobą konkurują z prowadzeniem łodzi – powiedziała Borowska. Bezpośredni awans do finału z reprezentacji kanadyjek wywalczyli tez w konkurencji C2 500 metrów Wiktor Głazunow i Arsen Śliwiński.

Najmniej liczna w Szeged jest reprezentacja Polski kajakarek, bo trener Tomasz Kryk zaplanował, że zawodniczki, które będą rywalizować w igrzyskach w Paryżu nie wystartują na Węgrzech, a pojadą na zgrupowanie do Włoch. W mistrzostwach Europy startują zatem tylko cztery kajakarki. W czwartek bezpośrednie awanse do finałów A zapewniły sobie Katarzyna Kołodziejczyk i Sandra Ostrowska w K2 200 metrów, Justyna Iskrzycka w K1 1000 metrów oraz Iskrzycka i Kołodziejczyk w K2 500 metrów.

– W Szeged oprócz jedynki na tysiąc metrów mam jeszcze kilka innych startów, a wiedząc, że nie ma tu aż tak mocnej obsady, bo część olimpijczyków zdecydowała się trenować przez Paryżem i odpuścić te mistrzostwa, uznałam, że w jedynce też chcę popłynąć, żeby nie siedzieć i nie czekać na wyścigi – mówiła Iskrzycka.

Polka, która jest brązową medalistką igrzysk olimpijskich w Tokio w konkurencji K4 500 metrów stała się niejako ofiarą bogactwa w polskiej kadrze i nie zdołała przebić się do grona sześciu zawodniczek, które pojadą do Paryża. – Wiadomo, że dla każdego sportowca jest niezmiernie ważne, żeby być na igrzyskach i reprezentować kraj. Mnie się tym razem nie udało, dlatego jestem tutaj i tutaj będę dawała z siebie wszystko – dodała.

W pozostałych konkurencjach Polacy będą rywalizować w półfinałach. Będą to Katarzyna Kołodziejczyk (K1 200 metrów), Rafał Rosolski (K1 500 metrów), Wojciech Pilarz i Wiktor Leszczyński (K2 500 metrów), Magda Stanny (C1 500 metrów), Wiktor Głazunow (C1 1000 metrów), Kacper Sieradzan i Adrian Kłos (C2 1000 metrów) i Norman Zezula (C1 500 metrów).

Mistrzostwa Europy w Szeged, które są ostatnim poważnym startem przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, potrwają do niedzieli.

Exit mobile version