ME w Rzymie. Jakub Majerski trzeci w pływaniu

Mistrzostwa Europy 2022

Jakub Majerski wywalczył pierwszy polski medal tegorocznych mistrzostw Europy w pływaniu.

Podczas czwartego dnia czempionatu w Rzymie nasz zawodnik zajął 3. miejsce na dystansie 100 m stylem motylkowym. W finale uzyskał najlepszy czas w sezonie.

W decydującym momencie zawodnik AZS AWF Katowice udowodnił, że potrafi wytrzymać presję i pokazać pełnię swoich możliwości. Popołudniowy wyścig rozpoczął szybko, ale na półmetku był dopiero siódmy. Świetny finisz dał mu jednak awans na 3. pozycję i upragniony medal. Na mecie zameldował się z czasem 51.22. Wyprzedzili go tylko Kristof Milak z Węgier i Noe Ponti ze Szwajcarii.

– To mój pierwszy seniorski medal międzynarodowy na długim basenie. Wyścig finałowy był naprawdę w porządku, a czas najlepszy w sezonie. Rok temu na każdej międzynarodowej imprezie prezentowałem wysoki poziom, w tym sezonie też. Może nie taki jak w poprzednim, ale wciąż wysoki. Chciałbym, żeby to stało się normą i żeby z roku na rok było tak samo, a może nawet lepiej – mówił Majerski, który już 18 sierpnia będzie obchodził swoje 22. urodziny.

– Plan był taki, żeby otworzyć bardzo mocno, a później… Co będzie, to będzie. Nie chciałem gonić rywali, tylko płynąć z nimi w stawce. Wyszło trochę inaczej. Na ostatnich metrach nie miałem pojęcia, który jestem. Była tylko głowa w wodzie i dopłynięcie do ściany. Wszystko wyjaśniło się dopiero jak się odwróciłem – podsumował.

ME 2022. Jakub Majerski (fot. Rafał Oleksiewicz)

Niewiele zabrakło, a na podium stanąłby również Dawid Wiekiera. Nasz żabkarz na dystansie 200 m stylem klasycznym zajął 4. pozycję, uzyskując wynik 2:10.27. Do brązowego medalisty, Luci Pizziniego z Włoch, podopieczny Marka Mroza stracił tylko trzy dziesiąte sekundy.

– Dobrze się czułem w wodzie. Na pewno trochę odpocząłem i lepiej mi się płynęło. Jest czwarte miejsce i drugi wynik w karierze, więc jestem zadowolony – mówił Wiekiera. – W końcówce czułem, że mam jeszcze dużo energii, więc myślę, że mogłem wcześniej finiszować albo mocniej otworzyć wyścig, ale nie ma co gdybać. Jest jak jest. Teraz mam dwa dni odpoczynku do sztafety. Bardzo się na nią nastawiamy z chłopakami, bo jest szansa powalczyć o wysoką lokatę. Wszyscy jesteśmy w dobrej dyspozycji, więc jesteśmy pozytywnie nastawieni – dodał.

W wyścigu finałowym na 200 m stylem dowolnym na 6. miejscu finiszowała Aleksandra Polańska. Reprezentantka UKS GOS Raszyn poprawiła rekord życiowy notując czas 1:58.40. Dzięki temu w klasyfikacji wszech czasów polskiego pływania wyprzedziła czwartą zawodniczkę igrzysk olimpijskich w Atenach, Paulinę Barzycką. Przed nią znajduje się już tylko rekordzistka kraju, Otylia Jędrzejczak. Zmagania wygrała Marrit Steenbergen z Holandii.

Na koniec dnia rozdano jeszcze medale na dystansie 4×100 m stylem dowolnym mężczyzn. Polska sztafeta, która po południu popłynęła w składzie: Ksawery Masiuk, Kamil Sieradzki, Konrad Czerniak i Karol Ostrowski, zakończyła rywalizację na 7. pozycji z rezultatem 3:15.97. Ku uciesze gospodarzy, triumfowali Włosi przed Węgrami oraz Brytyjczykami.

W dobrych nastrojach zmagania na dystansie 50 m stylem grzbietowym kończyli dwaj biało-czerwoni: Kacper Stokowski i Tomasz Polewka. Obaj awansowali do poniedziałkowego finału tej konkurencji, odpowiednio z 7. i 8. czasem. Stokowski już rano popłynął najszybciej w karierze (25.09), a w półfinale jeszcze się poprawił, łamiąc barierę 25 sekund (24.96). Polewka dwukrotnie notował rezultat 25.04.

– Po czterech latach poprawiłem życiówkę, a po południu dołączyłem do elitarnego klubu „24 sekund”. Jestem bardzo zadowolony z tego występu. Jutro mamy finał razem z Tomkiem – dobrze się znamy i na pewno to nas napędzi. Popłynę w słynnej w żargonie pływackim „loży” (na skrajnym torze – przyp. red.), ale nie powinno to odgrywać większej roli. To jest sprint i tu liczy się, kto włoży rękę na ścianę na finiszu, więc jutro wszystko się rozegra. Na nikogo się nie oglądam – komentował Stokowski.

– Ostatni raz na otwartym basenie pływałem dwa lata temu w Budapeszcie, na pierwszych zawodach po covidowej przerwie, ale jak widać daję sobie radę – nawet podczas tej „50-tki”, gdzie jest tzw. młyn i nie widać za dużo. Dzisiaj trzymałem prostą linię. Tylko rano trochę „przytuliłem się” z liną, ale może to dlatego, że chciało mi się jeszcze spać – zakończył z uśmiechem.

W półfinałach tej konkurencji niespodziewanie zabrakło Ksawerego Masiuka. Brązowy medalista niedawnych mistrzostw świata w eliminacjach był 13., ale przed nim znaleźli się Stokowski i Polewka – a awans mogło wywalczyć tylko dwóch pływaków z jednego kraju. Z kolei na 19. pozycji sklasyfikowany został debiutujący na wielkiej imprezie międzynarodowej Paweł Franke.

Do najlepszej szesnastki dostała się za to inna debiutantka, Julia Maik. Zawodniczka Włókniarza Kalisz eliminacje na dystansie 100 m stylem motylkowym zakończyła co prawda na 20. miejscu, ale przed nią znalazły się aż cztery Włoszki, a drogę do popołudniowego wyścigu otworzyły jej wycofania Węgierki i Finki. Półfinał Maik zakończyła z 14. wynikiem (59.32).

Warto odnotować również bardzo dobry występ Pauliny Piechoty w eliminacjach 1500 m stylem dowolnym. Zawodniczka UKS 190 Łódź uzyskała dziś czas 16:31.59 i została sklasyfikowana na 9. pozycji. Do awansu do wyścigu finałowego zabrakło jej zaledwie 81 setnych sekundy. Podopieczna Marcina Młynarczyka i tak miała jednak powody do radości – poprawiła życiówkę i była bliska pobicia najstarszego obecnie rekordu Polski (jeszcze z 2000 roku), który wynosi 16:30.50. Druga z Polek, Klaudia Tarasiewicz, ukończyła zmagania na 17. lokacie.

Sztafeta mieszana tuż za podium!

Polska sztafeta mieszana zajęła 4. miejsce na dystansie 4×100 m stylem zmiennym podczas drugiego dnia pływackich mistrzostw Europy w Rzymie i o ponad sekundę poprawiła ubiegłoroczny rekord kraju w tej konkurencji. W finale wystąpiła też Laura Bernat, która na dystansie 200 m stylem grzbietowym była siódma.

Wyścig z udziałem podopiecznej trenera Sławomira Pliszki otworzył sesję popołudniową w Foro Italico. Po udanych półfinałach Bernat miała duży apetyt na sukces i jeszcze na ostatnim nawrocie płynęła o zaledwie 27 setnych sekundy wolniej od tempa na rekord Polski. Na finiszu nie zbliżyła się jednak do osiągnięcia Alicji Tchórz z mistrzostw świata w 2009 roku, które również odbywały się w Rzymie. Lublinianka zakończyła zmagania na 7. pozycji z czasem 2:11.14, a po wyścigu przyznała, że przegrała go w głowie.

– Fizycznie stać mnie na więcej. Przed startem i po nim towarzyszyło mi dużo emocji. Szczególnie mocno dotknęło mnie, że medal był na poziomie mojego rekordu życiowego. To dla mnie lekcja na przyszłość. Zwróciłam uwagę na to, że gdy mogę coś realnie osiągnąć, to pojawia się u mnie stres i paraliż. Wiem, gdzie jest problem, tylko jeszcze nie wiem jak go rozwiązać. Na pewno nad tym popracuję – podsumowała swój występ Bernat, która dopiero we wrześniu skończy 17 lat.

Rywalizację grzbiecistek wygrała Margherita Panziera z Włoch, wyprzedzając Katie Shanahan z Wielkiej Brytanii i mistrzynię Europy juniorek, Węgierkę Dorę Molnar. Jak się później okazało, był to początek pięknego dnia dla gospodarzy, którzy triumfowali w czterech z sześciu rozegranych finałów.

Popołudnie w dobrych nastrojach kończyli też Holendrzy. Najpierw Marrit Steenbergen zdobyła złoto na 100 m stylem dowolnym, a później dołożyła kolejne wspólnie z kolegami ze sztafety mieszanej.

Na dystansie 4×100 m stylem zmiennym świetnie poradzili sobie też biało-czerwoni. Paulina Peda, Dawid Wiekiera, Jakub Majerski i Aleksandra Polańska do ostatnich metrów walczyli z Brytyjczykami o brązowy medal. Ostatecznie ich rywale okazali się szybsi o 51 setnych sekundy, ale Polacy i tak mieli powody do zadowolenia. Uzyskali łączny czas 3:45.20, wyraźnie poprawiając rekord Polski.

– Występ całej drużyny był dobry, zajęliśmy wysokie miejsce i jest apetyt na więcej – mówił Majerski, który w ostatnich dniach zmagał się z problemami zdrowotnymi. – Były lekkie problemy, ale jest coraz lepiej i mam nadzieję, że kolejne starty będą w porządku. Nastawiam się jak najlepiej, chcę się pokazać z jak najlepszej strony i w miarę możliwości poprawiać rekordy życiowe – dodał.

Paulina Peda (fot. Rafał Oleksiewicz)

Wartościowe wyniki w naszej reprezentacji zanotowały też Anna Dowgiert i Paulina Peda. Obie solidarnie przebrnęły półfinały 50 m stylem motylkowym. Dowgiert jedną długość basenu przepłynęła z wynikiem 26.03. Tak szybka nie była od 2015 roku. To osiągnięcie pozwoliło jej zająć 5. miejsce. Z kolei Peda poprawiła rekord życiowy (26.16) i była siódma.

– Oczywiście jestem zadowolona. Trochę obawiałam się o swoje zdrowie, nawet mój głos jest lekko zachrypnięty. Wydaje mi się, że moja dyspozycja jest trochę gorsza niż zakładałam, więc czas jest moim zdaniem świetny. To mój drugi wynik w życiu, więc mogę się spokojnie cieszyć. Przyjechałam tu jako zawodniczka do sztafety, ale jak się okazuje, bez wypełnionego indywidualnego minimum też da się pływać w finale. Mam nadzieję, że jutro będzie szybciej – skomentowała Dowgiert.

Przed reprezentantami Polski, startującymi w Rzymie, jeszcze trzy dni rywalizacji. Mistrzostwa Europy w pływaniu zakończą się 17 sierpnia.