Na sesji, Rada Miejska w Łodzi zdecyduje o zaskarżeniu rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody łódzkiego, Tobiasza Bocheńskiego (PiS), który zablokował wejście w życie uchwały zakazującej poruszania się w przestrzeni miejskiej pojazdów z treściami drastycznymi.
Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: – Podjęliśmy uchwałę wsłuchując się w głos mieszkańców, aby przeciwdziałać scenom, które miały miejsce na naszych ulicach w sierpniu tego roku, gdy mieszkańcy blokowali ulice, kiedy były zatrzymane, użyto gazu łzawiącego.
Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: – Mam daleko idące przypuszczenie, że Pan Wojewoda podjął decyzję polityczną, która wprowadza nas w kolejny etap wojny z wojewodą, który nie ma mandatu demokratycznego, nie pochodzi z wyboru, jest nominatem PiS-owskim. Z drugiej strony, on wypowiedział wojnę nie nam, jako radnym, on wypowiedział wojnę mieszkańcom. Wojewoda wszedł w konflikt z mieszkańcami, którzy bardzo wyraźnie powiedzieli, że nie życzymy sobie, aby kobiety po traumie aborcji, po traumie poronienia, aby małe dzieci musiały być narażone na oglądanie tak drastycznych obrazów.
Agnieszka Wieteska, radna Rady Miejskiej w Łodzi: – Aby Rada Miejska mogła podjąć uchwałę w sprawie porządku, muszą być spełnione dwa warunki. I te dwa warunki Pan Wojewoda w swoim rozstrzygnięciu wskazał. Po pierwsze, przedmiot uchwały nie może być już uregulowany w przepisach wyższej instancji, czyli w ustawach i, w przypadku naszej uchwały, rzeczywiście znaleźliśmy taką lukę prawną, która nie jest unormowana. Mało tego, nasza uchwała nie powtarza już błędów w ramach uchwał Krakowa i Warszawy, my naprawiliśmy to, co w tamtych uchwałach było błędne i, naszym zdaniem, uchwała wypełnia ten wymóg prawny. Drugi wymóg jest taki, że uchwała musi być podjęta celem ochrony zdrowia i życia obywateli albo dla zapewnienia porządku i bezpieczeństwa publicznego. Jeśli Pan Wojewoda uważa, że tzw. „płodobusy”, jeżdżące po mieście, nie stanowią zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców, kiedy widzieliśmy te protesty, ludzi strajkujących, szarpiących się z Policją, jeśli wojewoda nie uważa, że takie sceny budzą niepokój społeczny, to pytamy, co ten niepokój społeczny budzi.
Marcin Hencz, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Pomijając już fakt, że wojewoda zadeklarował, co zrobi z uchwałą, zanim ją w ogóle dostał i się z nią zapoznał od strony prawnej, oczywiście bierzemy pod uwagę, że może się zdarzyć taka sytuacja, że finalnie w sądzie przegramy. Niemniej jednak, to jest tak, że, jeśli nie będziemy, jako samorządy, próbować i wsłuchiwać się w głos mieszkańców, to nigdy się nie przekonamy, na ile prawo daje nam możliwość stanowienia takich przepisów, a na ile nie. Też warto, pod tym względem, zwrócić uwagę, że, jeżeli będziemy nagłaśniać tę sprawę, pokazywać, jakie ona budzi kontrowersje, jakie budzi emocje wśród mieszkańców, to może uda nam się zainteresować tym tematem parlamentarzystów, aby oni stworzyli odpowiednie prawo, aby, już bez żadnych wątpliwości, umożliwić samorządom pod ochronę krajobrazu od tej strony, żeby on nie raził mieszkańców, bo, przypomnę, jeśli chodzi o reklamy nieruchome, to taki przepis już obowiązuje.
(UMŁ)