Łódź. Jak traci na wartości 500+? Rachunek dla rządu PiS

Samorządy stracą na "Polskim Ładzie"

„Polski Ład” nie oznacza tylko podwyżek opłat dla samorządów.

Na drożyźnie stracą rodziny w całym kraju, co widać wyraźnie na przykładzie spadku wartości świadczenia 500+.

Krzysztof Makowski, przewodniczący Doraźnej Komisji ds. Rodziny, Dzieci i Młodzieży Rady Miejskiej w Łodzi: – Dzisiaj rozmawiamy o wartości pieniądza, a dokładniej o 500 zł, które rząd kilka lat temu przyznał jako dodatek do wychowania dzieci, aby poprawić dzietność polskich rodzin. Niestety efekt uzyskania większej dzietności nie jest widoczny. Jest wręcz odwrotnie. Według danych statystycznych dzieci w Polsce rodzi się mniej. Można zadać pytanie: z czego to wynika? Myślę, że w ciągu kilku najbliższych lat nic się w tej sprawie nie zmieni, ze względu na słabnącą złotówkę i wartość nabywczą pieniądza.

Wystarczy zastanowić się, ile kupiliśmy za 100 zł w sklepie rok temu, a ile w bieżącym roku. W przyszłym roku zacznie obowiązywać polski NIEŁAD, który miał pomóc ludziom mieć więcej pieniędzy w portfelach, a tak naprawdę doprowadzi do tego, że ich nie będzie. Wartość naszych pieniędzy spada cały czas. 500 zł na dziecko możemy porównać do 400 zł wartości nabywczej pieniądza.

Dużo więcej będziemy wydawali na dodatkowe zajęcia dla dzieci. Wzrost cen biletów do teatru, na lodowisko lub na basen będzie oscylował między 15% a 30%. Będziemy wydawali coraz więcej i rodziny staną przed dylematem, czy wydawać na żywność, ubranie, czy dodatkowe rozrywki, które też wpisują się w rozwój dziecka. Jeżeli za żłobek w przyszłym roku zapłacimy 567 zł, to wzrost w stosunku do roku wynosi około 10% opłaty miesięcznej. Z 500 zł nie zostanie już nic. Obecnie rozpisujemy przetargi na nowe dostawy żywności do żłobków. Już dostaliśmy informację, że za mleko zapłacimy około 20% więcej niż rok wcześniej. Drożeje jedzenie, prąd i paliwo.

Jak traci na wartości 500+? „Polski Ład” (fot. UMŁ)

Rachunek dla rządu

„Polski Ład” i nie tylko. Radni Rady Miejskiej przedstawiają rozliczenie strat w budżecie Łodzi, spowodowanych polityką rządu na przestrzeni ostatnich lat.

Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Ostatnio politycy Prawa i Sprawiedliwości, czy to przy okazji sesji, czy innych okazjach, programach medialnych, opowiadają o tym, jak to, rzekomo, Łódź na „Polskim Ładzie” zyska, wszystkie straty zostaną nam zrekompensowane. Nasze wyliczenia, potwierdzane przez specjalistów, absolutnie tego nie potwierdzają. Opowiada nam się o jakiś rekompensatach, tyle że, co potwierdziliśmy na sesji, nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby je w tym momencie wpisywać do budżetu i traktować poważnie.

Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – O co w tym wszystkim chodzi? Ostatnio wypowiedział się na ten temat wyraźnie nowy wicewojewoda, pan Cieplucha. Otóż on powiedział wyraźnie, że chodzi w tym wszystkim o centralizację. Mówi wyraźnie, że intencją rządu PiS jest centralizacja – zastąpienie samorządów jakimiś strukturami centralnymi przejęcie przez nie pełni władzy.

Tomasz Kacprzak, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Wystawiamy dzisiaj rządowi rachunek, rachunek za rządy PiS-u, rachunek, który zapłacą mieszkańcy Łodzi. Te pieniądze, które łodzianom się należą. Można zacytować premier Szydło, że te pieniądze im się po prostu należą, ale tu mówimy o łodzianach, a nie partyjniakach z PiS. Te pieniądze, które zostały ciężko wypracowane przez łodzian, nie trafią do łódzkiego samorządu, nie trafią na łódzkie osiedla, nie trafią na łódzkie drogi, nie trafią do łódzkiej komunikacji miejskiej.

Nie znamy jeszcze dokładnej wysokości subwencji oświatowej na 2022 rok, ale już możemy spokojnie szacować na podstawie wydatków zaplanowanych w projekcie budżetu miasta i rządowych deklaracji co do wysokości subwencji. Subwencja oczywiście wzrośnie, ale, tak jak co roku, nie pokryje kosztów edukacji, które rekordowo rosną – większe koszty ludzkie, koszty remontów, prąd. Biorąc pod uwagę ogół zaplanowanych wydatków na edukację oraz wysokość subwencji Łódź znów musi dołożyć do oświaty około 500 mln zł.

Straty w wyniku niesprawiedliwego podziału w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych oraz Programu Inwestycji Strategicznych sięgają sumarycznie aż 500 mln zł. W sytuacji, w której łodzianie stanowią około 2% populacji Polski, Łódź powinna otrzymać około 2% środków. Jest to jedyny uczciwy mechanizm i warto podkreślić, że funkcjonował on jeszcze w I transzy RFIL. Tymczasem Łódź została oszukana, pieniędzy nie przydzielono w ogóle lub przydzielono zaledwie ich drobną część. Deklarowanym celem tych funduszy było wsparcie samorządów w trudnej sytuacji pandemicznego kryzysu gospodarczego i nieudzielenie wsparcia w wysokości adekwatnej jest pozmawianiem miasta wartościowych środków na rozwój.

Podkreślenia wymaga również, iż rząd deklaruje hipotetyczne wyrównania, uznając za bazowe dochody samorządów z okresu po reformie podatkowej z 2019 roku, na której Łódź traci około 150 mln zł rocznie. Warto dodać, że takie wyrównania nie biorą pod uwagę w żaden sposób presji inflacyjnej, jaka jest wywierana na budżety samorządów w całej Polsce, np. w Łodzi spotykamy się już ze skutkami tej 7% inflacji, drastyczne wzrosty cen paliwa, prądu czy rosnące koszty ludzkie prowadzą do tego, że miasto będzie zmuszone dopłacić w przyszłym roku około 50 mln zł do funkcjonowania komunikacji zbiorowej, tylko i wyłącznie celem pokrycia wspomnianych kosztów, a Łódzka Grupa Przetargowa będzie zmuszona zapłacić w 2022 roku o około 30 mln zł więcej za prąd, co stanowi wzrost aż o 88%.

Rachunek dla PiS – „Polski Ład” (fot. UMŁ)

Tomasz Kacprzak, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – To jest gigantyczna kwota, która powinna być rozdysponowana przez łódzki samorząd na inwestycje i zadania, o które proszą łodzianie. I co my dzisiaj, jako radni, mamy powiedzieć mieszkańcom Łodzi, którzy przychodzą do nas z prośbą o remont torowiska tramwajowego, budowę chodnika, budowę basenu czy innych, drobnych inwestycji. Czy mamy ich odsyłać do rządu?

Michał Olejniczak, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – My już wielokrotnie wskazywaliśmy na mankamenty „Polskiego Ładu”, brak odpowiednich rekompensat z tytułu wzrostu cen, inflacji, a przede wszystkim ze zmian podatkowych. Niestety, łódzcy politycy Prawa i Sprawiedliwości, na czele z posłem Tomaszewskim, również przyczynili się do powstania tego „Polskiego Ładu”. Przypominamy po raz kolejny, że żaden z polityków PiS, widząc, że samorządy będą łupione przez ten „Polski Ład”, nie miał odwag cywilnej zaproponować takie zmiany, które by rekompensowały straty łódzkiego samorządu.

Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Mówimy dużo stratach dla samorządu, ale chcemy też ostrzec łodzian, bo polityka rządu PiS to nie jest tylko polityka wykorzystywania pieniędzy samorządów, to jest również zamach na pieniądze łodzian i na pieniądze Polaków. Jest coraz większa drożyzna, a wiadomo, że inflacja to jedyny podatek, który może być nakładany bez zgody Sejmu, z tą drożyzną są naprawdę problemy. Dlatego ostrzegamy – ten, kto ma oszczędności, niech kupuje walutę, niech się zabezpiecza, bo idą naprawdę ciężkie czasy, nie tylko dla samorządu, ale i dla prywatnych budżetów łodzian.
(UMŁ)

Exit mobile version