W akcji „Nie świruj, idź na wybory” wieli udział m.in. polscy artyści.
Krótkie filmiki umieszczane w mediach społecznościowych mają skłonić niezdecydowane osoby do pójścia do urn wyborczych 13 października. Najbardziej tę akcję promuje w Internecie Zbigniew Hołdys.
Zamiast pozytywnego wydźwięku zaczęła się inna akcja, tj. masowa fala hejtu. Wiele osób twierdzi, że jest to parodiowanie osób chorych.
Według polityków PiS, to co robią aktorzy w spotach jest to „pajacowanie”.
„Parodiowanie osób niepełnosprawnych? To prosta sugestia, że „trzeba być lepszym od nich”. Czegoś tak obrzydliwego dawno nie widziałem. Podobne ruchy mogą dotyczyć np. osób z porażeniem mózgowym, czyli często niewinnych, marzących o akceptacji. Po prostu wielki skandal” – napisał europoseł Patryk Jaki.
– Patrząc na niektóre „gwiazdy” akcji #NieŚwirujIdźNaWybory, zatrwożyłem się nad tym, co z ludźmi robi popularność, przekonanie o własnym bóstwie, starość… Żal i współczucie dla nich to chyba za mało – skomentował Stanisław Karczewski, Marszałek Senatu.
Żartobliwe filmy z hashtagiem #nieświruj lub #nieświrujidźnawybory zamieścili w Internecie m.in. Janusz Gajos, Grzegorz Turanu, Anna Cieślak, Wojciech Pszoniak czy Zbigniew Hołdys.
Oświadczenie Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie akcji „Nie świruj, idź na wybory”
Rzecznik Praw Obywatelskich, jako konstytucyjny organ ochrony praw człowieka wyraża poparcie dla inicjatyw, których celem jest zachęcenie obywatelek i obywateli do udziału w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Takie inicjatywy służą niewątpliwie budowie społeczeństwa obywatelskiego. Niemniej jednak Rzecznik stanowczo sprzeciwia się konstruowaniu kampanii profrekwencyjnych w oparciu o stereotypy dotyczące grup narażonych na dyskryminację, w tym osób chorujących psychicznie.
Osoby z niepełnosprawnościami są jedną z grup w sposób szczególny narażonych na wykluczenie społeczne. Wśród nich, w stosunkowo najgorszej sytuacji znajdują się osoby chorujące psychicznie. Doświadczają one odrzucenia zarówno w obszarze życia prywatnego, jak i publicznego. Powielanie krzywdzących stereotypów narosłych wokół osób z niepełnosprawnością psychiczną ma widoczny wpływ choćby na ich sytuację na rynku pracy, co skutkuje spychaniem ich na margines życia społecznego.
Konsekwentnie wyniki wszystkich badań prowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Obywatelskich, w tym ostatnich przeprowadzonych w 2018 r., pokazują, że osoby chorujące psychicznie spotykają się ze zdecydowanie największym dystansem społecznym wśród przedstawicieli innych grup narażonych na dyskryminację. Wciąż około 40% obywateli i obywatelek nie chciałoby, aby osoba chorująca psychicznie była ich sąsiadem/sąsiadką czy pracowała z nimi w jednym zespole, a około 30% Polek i Polaków odmówiłaby osobom należącym do tej grupy praw obywatelskich.
RPO wielokrotnie zwracał uwagę na potrzebę używania języka wolnego od stereotypów i uprzedzeń wobec osób chorujących psychicznie. Język stosowany wobec osób z niepełnosprawnością psychiczną i innych osób z niepełnosprawnościami powinien służyć włączeniu tych osób do społeczeństwa oraz przezwyciężaniu negatywnych stereotypów, nie zaś pogłębiać ich dyskryminację. W ocenie Rzecznika język używany w stosunku do przedstawicieli grup narażonych na dyskryminację niezmiennie obrazuje poziom debaty publicznej w demokratycznym państwie, a nadużycia dotyczące osób z zaburzeniami psychicznymi stanowią szczególny rodzaj radykalizacji języka publicznego.