Mateusz Kowalczyk i Piotr Matuszewski pokonali w finale gry podwójnej Ekwadorczyka Diego Hidalgo oraz Brazylijczyka Pedro Sakamoto i zostali nowymi mistrzami turnieju Talex Open.
Spotkanie trwało 63 minuty i zakończyło się rezultatem 6:3, 6:4.
Sukcesy deblowe polskich zawodników nie są nowością na kortach poznańskiego AZS-u. W każdej z dziewiętnastu poprzednich edycji tej imprezy w finale brała udział co najmniej jedna polska para. Sam Kowalczyk dwukrotnie walczył już w stolicy Wielkopolski o tytuł, dotąd bezskutecznie.
Pierwsze przełamanie w sobotnim meczu nastąpiło w ósmym gemie i padło łupem Kowalczyka oraz Matuszewskiego. Chwilę później nasi zawodnicy przypieczętowali zwycięstwo w inauguracyjnej partii i mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia w meczu. Drugi set zaczął się w najlepszy możliwy sposób, ponieważ Polacy szybko zbudowali przewagę 4:0. Ambitni rywale zdołali odrobić większość strat i zbliżyli się nawet na 4:5, ale ostatnie słowo należało do Kowalczyka i Matuszewskiego, którzy wygrali decydujący punkt przy równowadze i zwyciężyli 6:4.
– Były momenty, w których kontrolowaliśmy wydarzenia na korcie, ale później parę piłek uciekło i zrobiło się wyrównanie. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy kontrolować emocje i grać pod presją. Najważniejsze, że koniec końców to my otrzymaliśmy puchary za zwycięstwo, więc jest się z czego cieszyć – mówił po meczu Kowalczyk, dla którego to 39. tytuł deblowy w karierze.
– Cieszę się, że udało się wygrać, bo od mojego ostatniego zwycięstwa w turnieju minęło już około dwóch lat. Czuję, że gram coraz lepiej i mam nadzieję, że dobre wyniki będą przychodzić częściej. Mateusz jest teraz zajęty pracą, ale może jeszcze kiedyś mi pomoże i ze mną zagra! Przed Talex Open miałem dość słaby ranking, teraz się podciągnę, więc myślę też, że będzie mi łatwiej znaleźć partnera na kolejne turnieje – skomentował Matuszewski.
W sobotę poznaliśmy również finalistów singla. Jako pierwszy prawo do gry o tytuł mistrzowski zapewnił sobie Diego Hidalgo. Ekwadorczyk w 2 godziny i 35 minut rozprawił się z Argentyńczykiem Agustinem Velottim.
Pojedynek był niezwykle zacięty i gdyby nie wielka wola walki Velottiego, mógł skończyć się zdecydowanie wcześniej. Hidalgo prowadził już w pewnym momencie 6:4, 4:1 i wydawało się, że pewnym krokiem zmierza w kierunku zwycięstwa. Argentyńczyk zdołał jednak odwrócić losy drugiej części spotkania, wygrał pięć gemów z rzędu i doprowadził do remisu. W decydującym secie obaj gracze mieli gorsze i lepsze momenty, ale żaden z nich nie zbudował odpowiednio wysokiej przewagi. O losach pierwszego półfinału Talex Open musiał zadecydować tie break. W tym minimalnie lepszy okazał się Hidalgo, który wygrał 7:5.
Niedzielnym rywalem Ekwadorczyka będzie Vaclav Safranek, który nadspodziewanie łatwo poradził sobie z Argentyńczykiem Camilo Ugo Carabellim. Decydujące momenty tego spotkania miały miejsce w dziewiątym i dziesiątym gemie pierwszej partii. Czech wybrnął w swoim gemie serwisowym z tarapatów (15:40), wyszedł na 5:4 i chwilę później sam przełamał przeciwnika.
Drugi set był już formalnością. Safranek dobrze serwował i co chwila posyłał na stronę rywala płaskie uderzenia pod linię końcową. Zwycięzca lipcowego turnieju Wrocław World Cup 2019, także zaliczanego do cyklu LOTOS PZT Polish Tour, szybko zbudował przewagę 5:0 i kilka minut później mógł już cieszyć się z awansu do niedzielnego finału. Ten ma się rozpocząć o godzinie 11:00.
(org.)