Biało-Czerwoni w półfinale kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 zagrają z gospodarzami turnieju – Litwą.
Początek spotkania w sobotę o godz. 18:30.
Reprezentacja Polski w kwalifikacjach olimpijskich dotychczas najpierw pokonała Angolę 83:64, ale następnie musiała uznać zdecydowaną wyższość mistrzów Europy, Słoweńców – 77:112.
Litwa może być zadowolona ze swoich spotkań w Kownie – wygrała z Wenezuelą 76:65, a później okazała się lepsza od Korei – 96:57.
Najważniejszymi zawodnikami tego zespołu będą gracze z NBA – Jonas Valanciunas z Memphis Grizzlies oraz Domantas Sabonis z Indiana Pacers. W dwóch spotkaniach w turnieju w Kownie ten duet łącznie gwarantował średnio 28 punktów i 21 zbiórek. To oni rządzą w strefie podkoszowej, a gra przeciwko nim będzie wielkim wyzwaniem dla Aleksandra Balcerowskiego, Adama Hrycaniuka i Damiana Kuliga.
– Polacy będą mieli problem – przede wszystkim w kontekście zatrzymania naszych wysokich. Grałem przeciwko Mateuszowi Ponitce i wielu innym zawodnikom wiele razy. Pytanie więc powinno być takie: jak oni zatrzymają nas, a nie my ich – mówił na konferencji prasowej Marius Grigonis.
– Mamy ciągle szansę na awans, powinniśmy zapomnieć o tym spotkaniu, ale wyciągnąć z niego lekcję. Będziemy skupieni na meczu półfinałowym. To będzie najważniejsze spotkanie – zapewniał po meczu ze Słowenią Aleksander Balcerowski.
W walce o Tokio pozostały cztery drużyny, ale tylko jedna z nich ostatecznie spełni swoje marzenia. Dla naszej kadry byłby to pierwszy awans na tą imprezę od 1980 roku.
– Nie mieliśmy wcześniej okazji grać o awans na igrzyska, więc ten turniej jest dla naszej drużyny mega ważny. Szczególnie teraz, gdy wkraczamy w fazę “albo wygrywamy, albo jedziemy do domu”. W sobotę zagramy najważniejszy mecz, to najważniejszy dzień w mojej karierze reprezentacyjnej. Mam nadzieję, że zrobimy krok w kierunku wyjazdu do Tokio – mówi Adam Hrycaniuk.
(PZKosz)