Kamil Majchrzak wraca na korty po półrocznej przerwie podczas trzeciego turnieju tegorocznego cyklu PZT Polish Tour, który rozpocznie się w 6 lipca.
Występ we Wrocławiu w tym tygodniu jest ostatnią okazją do sprawdzenia formy przed 94. Mistrzostwami Polski w Tenisie w Bytomiu.
W pierwszej rundzie wrocławskiego turnieju Majchrzak, najwyżej rozstawiony w drabince, spotka się z Jaszą Szajrychem.
– Nie mogę się doczekać pierwszych meczów. Jest we mnie głód rywalizacji o punkty, bo to zawsze jest zupełnie inny poziom emocji i możliwość sprawdzenia formy. Ale mam świadomość, że wznowienie startów po półrocznej przerwie na pewno będzie trudne i nie wiem jak się zaprezentuję. Rywale są już ograni, bo występowali w dwóch imprezach zaliczanych do PZT Polish Tour, a ja dopiero muszę wejść w rytm turniejowy. Trzeba będzie być uważnym, ale celuję mimo wszystko w zwycięstwo. Muszę jakoś udźwignąć presję powrotu na korty. Uważam, że z meczu na mecz, z piłki na piłkę, będę przybliżał się do tego, co prezentowałem w zeszłym roku, a z czasem mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej – uważa Majchrzak.
Kamil w styczniu nie mógł zagrać w wielkoszlemowym Australian Open z powodu przeciążeniowego pęknięcia kości miednicy. To nietypowy uraz, który spowodował prawie trzymiesięczną przerwę w grze, wymagał częstych konsultacji lekarskich, ale choć w maju udało się wznowić treningi, to jeszcze nie zagrał w żadnym z krajowych turniejów.
– Przede wszystkim czekałem aż będę miał zielone światło do wznowienia treningów. W połowie kwietnia tak naprawdę jeszcze nie było 100 procent formy, więc treningi były bardzo delikatne. A tak naprawdę dopiero od połowy maja trenuję na pełnych obrotach, więc ten czas wykorzystałem na dobre przygotowanie tenisowe, ale i fizyczne. Dwa razy brałem udział w konsultacjach Polskiego Związku Tenisowego w Łodzi, więc miałem okazję ćwiczyć z innymi polskimi zawodnikami. Ostatnio sparowałem też z Jankiem Zielińskim, Kamilem Gajewskim czy Danielem Michalskim. Także przygotowania do powrotu były intensywne – dodał.
Majchrzak w styczniu wystąpił do władz ATP Tour o zamrożenie rankingu, więc po wznowieniu międzynarodowej rywalizacji będzie mógł startować w wybranych ośmiu turniejach jako 108. zawodnik w klasyfikacji. Zanim jednak światowy Tour ruszy w sierpniu na dobre, będzie miał okazję ograć się we Wrocławiu i Bytomiu. Być może zagra też pod koniec lipca w Kozerkach (24-28 lipca) czy Łodzi (29 lipca – 1 sierpnia).
– Nasz plan na najbliższe tygodnie jest bardzo ramowy i wiele rzeczy będzie zależało od rozwoju wydarzeń na świecie, ale przede wszystkim wyników uzyskanych we Wrocławiu i Bytomiu. Przed restartem Touru Kamil potrzebuje rozegrać optymalnie 11-14 meczów, dlatego dopiero po mistrzostwach Polski będziemy się zastanawiać czy zagra potem w Kozerkach czy Łodzi. Będzie to też zależało na ile będzie zmęczony po dwóch pierwszych startach po długie przerwie Tuż przed wylotem będziemy trenować na twardych kortach w Gdańsku – powiedział Główny Trener PZT Tomasz Iwański.
– Na razie planujemy wylot do Stanów Zjednoczonych, na dwa turnieje ATP Tour i US Open, w okolicach 6-8 sierpnia, ale to wciąż nie jest pewne. Pamiętajmy, że sytuacja epidemiczna w innych krajach może się rozwijać bardzo różnie i trudno w tej chwili przewidzieć, czy wszystko się potoczy zgodnie z planem. Nie wiadomo też, czy wszędzie będą zniesione 14-dniowe kwarantanny. Nie można też wykluczyć przywrócenia ich w poszczególnych krajach, jeśli gdzieś nastąpi nagły wzrost zachorowań Jest wiele niewiadomych przed nami, dlatego będziemy monitorować rozwój sytuacji i wybierać najlepsze rozwiązania – dodał Iwański, trener Majchrzaka.
Przed Kamilem faktycznie trudne zadanie, bo na kortach Centrum Olimpijskiego we Wrocławiu pojawi się prawie w komplecie krajowa czołówka. Zresztą podobnie jak w dwóch pierwszych turniejach PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski 2020. A najpoważniejszym rywalem w drodze do triumfu może być Kacper Żuk, zwycięzca (w singlu i deblu w parze z Szymonem Walkówem) imprez rozgrywanych w czerwcu na obiekcie Gdańskiej Akademii Tenisowej oraz w Szczecinie.
We Wrocławiu Żuk jest rozstawiony z numerem drugim, a w pierwszej rundzie spotka się z Karolem Krawczyńskim. Na drodze turniejowej „trójki” – Daniela Michalskiwgo stanie w poniedziałek Maciej Ziomber, a Michał Dembek (4.) zagra z Kacprem Dworakiem.
W rywalizacji kobiet w tegorocznej edycji PZT Polish Tour zadebiutuje Maja Chwalińska. świeżo upieczona maturzystka z nowym trenerem w teamie. Rozstawiona z numerem drugim zawodniczka rozpocznie występ od pojedynku z Julią Przybylską,
Z „jedynką” we Wrocławiu wystartuje Magdalena Fręch, która na otwarcie wylosowała Adriannę Sosnowską.. Zwyciężczyni z Gdańska Anastazja Szoszyna (3.) spotka się w pierwszej rundzie z Aleksandrą Wierzbowską, Stefania Rogozińska-Dzik (4.) z Zuzanną Krygier, zaś triumfatorka ze Szczecina – Martyna Kubka (5.) zagra z Wiktorią Saską.
Na zwycięzców rywalizacji w singlu czekają premie w wysokości 8 tysięcy złotych, finaliści otrzymają po 4,5 tys., a półfinaliści po 2 tys. zł. Najlepsze deble zarobią po 4 tysiące do podziału na parę, a pokonane w finale duety po 2,5 tys.