Jonas Brothers w Krakowie – ostatni koncert światowej trasy „Five Albums. One Night”

Jako support wystąpiła Mimi Webb

Licznie zgromadzoną w krakowskiej Arenie publiczność rozgrzała Mimi Webb, która swoim popowym repertuarem wprowadziła doskonały nastrój na wieczór.

A gdy na głównej scenie nie działo się nic to Deleasa z mniejszej sceny zagrzewał fanów do zabawy, miksując utwory i podtrzymując energię na wysokim poziomie.

Koncert Jonas Brothers w Krakowie, będący finałem światowej trasy koncertowej „Five Albums. One Night”, trwającej ponad rok, pozostawił tysiące fanów z niezapomnianymi wrażeniami muzycznymi.
 
Zespół, który swoją karierę rozpoczął od Disney Channel, udowodnił, że ich muzyka ewoluowała, ale nie straciła świeżości. Przy dźwiękach największych hitów, od klasyków takich jak „S.O.S.” i „Year 3000” po nowsze utwory jak „What a Man Gotta Do” i „Wings”, bracia Jonas pokazali, że ich siłą jest nie tylko talent, ale także wyjątkowa relacja z fanami.
 
Scenografia również robiła wrażenie. Z centralnej sceny prowadziły schody do długiej fosy, która ciągnęła się przez całą długość areny, kończąc się na mniejszej scenie. Dzięki temu artyści mogli przemieszczać się po całej długości płyty i nawiązywać jeszcze bliższy kontakt z publicznością.
 
Ważnym elementem show był towarzyszący zespołowi skład muzyczny. Każdy z muzyków emanował energią, nie tylko perfekcyjnie grając na swoich instrumentach, ale również tańcząc na scenie co wprowadzało dodatkową dynamikę do całego show.
 
Choć podczas koncertu nie było fajerwerków, dymów, ogni ani laserów, Jonas Brothers pokazali, że te efekty nie są konieczne do stworzenia prawdziwie spektakularnego widowiska. Ich występ udowodnił, że muzyka i autentyczna więź z fanami są kluczowe. Szczególnie wzruszający moment nastąpił, gdy bracia zagrali „Hesitate”, dedykowane swoim fanom, co dodatkowo podkreśliło emocjonalny charakter tego ostatniego przystanku trasy.
Organizatorem koncertu było Live Nation, a ich najbliższe koncerty w Krakowie to: King Buzzo & Trevor Dunn, Trentemoller, Brit Floyd, Metz, Joywave i grudniowa petarda, czyli Die Antwoord.
(Klaudia Rakowska)
Exit mobile version