Jadowity wąż w białołęckim ogródku. Miał prawie metr długości

Psy szczekały na coś... syczącego

Prace we własnym ogródku mogą być przyjemne, mogą dawać dużo satysfakcji, ale jak się okazuje mogą też powodować silne emocje.

Przekonał się o tym 7 maja jeden z mieszkańców Białołęki. W trakcie sprzątania przydomowego ogródka jego zainteresowanie wzbudziło zachowanie psów, które dawały znaki, że coś znalazły w trawie.

Okazało się, że w jego ogródku pojawił się nieproszony gość – prawie metrowy wąż. Mężczyzna poprosił o pomoc straż miejską. Przybyły na miejsce Ekopatrol stwierdził, że jest to nasza rodzima żmija zygzakowata. Nie wiadomo, jak znalazła się na prywatnej posesji. Strażnicy przy pomocy specjalistycznego sprzętu bezpiecznie odłowili gada i po sprawdzeniu, że nie jest ranny – przewieźli go i wypuścili do środowiska naturalnego. Żmija szybko zniknęła w zaroślach. Lepiej samemu jej nie dotykać i poprosić o pomoc fachowców.

Żmija zygzakowata (Vipera berus) – gatunek jadowitego węża z rodziny żmijowatych (Viperidae). Grzbiet o zabarwieniu brązowym, srebrzystoszarym, żółtawym, oliwkowozielonym, niebieskoszarym, pomarańczowym, czerwonobrązowym lub miedzianoczerwonym. Na grzbiecie ciemniejszy od barwy podstawowej zygzak, tzw. „wstęga kainowa”. Zygzak nie zawsze jest widoczny. Pionowa źrenica. Płaska głowa o trójkątnym zarysie, wyraźnie oddzielona od reszty ciała. Ciało zwęża się w kierunku głowy. Łuski na głowie tworzą wzór przypominający literę X, Y lub V.

Żmija zygzakowata podlega w Polsce częściowej ochronie gatunkowej.
(SM)

Exit mobile version