Po raz pierwszy w 28-letniej historii tej imprezy, ugandyjski zawodnik stanął na najwyższym stopniu podium, chociaż przed biegiem nie był wymieniany w gronie faworytów.
W biegu mężczyzn to właśnie Jacob Kiplimo (UGA), a nie święcący ostatnio tryumfy Joshua Cheptegei, okazał się najlepszy. Dla 19-latka z Ugandy to pierwszy taki międzynarodowy sukces w jego seniorskiej karierze.
Na ostatnim z czterech okrążeni Kiplimo narzucił mordercze tempo, którego nie wytrzymali jego rywale. Przeciął linię mety z czasem 58:49, ustanawiając nowy rekord mistrzostw świata. Tuż za nim, z czasem 58:54, na metę wbiegł Kibiwott Kandie (KEN), a podium uzupełnił Etipczyk Amedework Walelegn (59:08).
Tuż za pierwszą trójką finiszował Cheptegei, który kontakt z czołówką stracił na mniej niż pięć kilometrów przed metą. Król długich dystansów na bieżni musiał się zadowolić czwartym miejscem w biegu ulicznym. Na pocieszenie pozostał mu świetny czas w debiucie na dystansie półmaratonu – 59:21.
– Nie mogłem dać z siebie więcej – powiedział Cheptegei, który zaledwie 10 dni temu ustanowił w Walencji rekord świata na dystansie 10 000 metrów. – Trenowałem więcej przed biegami na 5000 m i 10 000 m, więc nie byłem zbyt dobrze przygotowany na półmaraton, ale jestem bardzo szczęśliwy – rezultat poniżej 60 minut jest dla mnie naprawdę wyjątkowy. Biegło mi się dobrze, ale odczuwałem jeszcze zmęczenie w nogach – podsumował.
Cały bieg był bardzo szybki. Po raz pierwszy w historii mistrzostw, pierwszych 10 biegaczy ustanowiło wyniki poniżej 60 minut, a taka sytuacja miała miejsce dopiero po raz drugi w historii ulicznych półmaratonów.
W żadnej z 23 poprzednich edycji mistrzostw, żaden Ugandyjczyk nie zdobył indywidualnego medalu. Jedynym krążkiem z imprezy tej rangi jest ich drużynowy brąz z 2004 roku. Uganda jest w ostatnich latach rosnącą siłą w biegach długodystansowych, więc dzisiejszy wynik nie może być zaskoczeniem. W końcu Kiplimo w ubiegłym miesiącu w Rzymie pobiegł 7:26.64 w biegu na 3000 m oraz 12:48.63 na 5000 m. Z ubiegłorocznych mistrzostw świata w biegach przełajowych wrócił z wicemistrzowskim tytułem ustępując miejsca tylko Cheptegeiowi. Nie ma zatem podstaw, aby kwestionować jego szybkość.
Jedynym półmaratonem, jaki Jacob Kiplimo pobiegł do tej pory był ten w Kampali, który ukończył z czasem 1:01:53. Dzisiaj jednak już od samego początku wyglądał jakby biegł u siebie.
W przeciwieństwie do wyścigu kobiet, bieg mężczyzn wystartował w zachowawczym tempie, a czołówka otworzyła pierwsze 5 km w 14:20. Przez tę część dystansu całą grupę prowadził, a właściwie holował, Szwajcar Julien Wanders.
23-osobowa czołówka minęła 10 km w 28:23. Na trzecim okrążeniu niektórzy wrzucili wyższy bieg, a Kibiwott Kandie i Etiopczyk Guye Adola zaczęli naciskać. Kandie podkręcił tempo jeszcze bardziej, tak że 15. kilometr minął w 42:17, a na poprzednich 5 km zanotował, po raz pierwszy w tym wyścigu, czas poniżej 14 minut.
Po trzecim okrążeniu Cheptegei wyprzedził Kandie o kilka sekund i awansował na ósmą pozycję. Czołowa grupa zmniejszyła się w międzyczasie do 11 zawodników. Do Kandie wkrótce dołączył Kiplimo. W trakcie delikatnego podbiegu obydwaj zwietrzyli szansę na dogonienie Cheptegeia. Kiplimo wytrzymał presję, budując wkrótce 15-metrową przewagę nad swoim kolegą z drużyny.
Tempo biegu Kandie zaczęło spadać na tle gładko niemal płynącego po gdyńskiej trasie Kiplimo. Jednak niecałe 3 kilometry przed metą Kandie zebrał się jeszcze w sobie i niemal odrobił stratę do Kiplimo. Ugandyjczyk pokonał 20. km w 55:55, a poprzednie 5 km zamknął z czasem 13:37. Dało mu czterosekundową przewagę nad Kandie, tuż przed tym jak ostatni raz skierowali się zbiegiem w stronę wybrzeża.
Kandie nie chciał się poddać i gonił Kiplimo. Dla Kandie ważne było nie tylko indywidualne zwycięstwo. Spoczywał nad nim ciężar utrzymania mistrzowskiej korony dla Kenii, po tym jak w czterech kolejnych edycjach triumfował zawodnik z tego waśnie kraju, a trzy ostatnie mistrzostwa padły łupem Geoffreya Kamworora. Nie był jednak w stanie odrobić już straty i za metą musiał zadowolić się srebrem.
- Czuję się świetnie, to był mój pierwszy raz na mistrzostwach świata w półmaratonie i wygrałem! – powiedział Kiplimo. – Trudno mi to teraz wyjaśnić, bo jestem pełen emocji. To coś niewiarygodnego. Pogoda była naprawdę dobra, podobnie jak warunki i sama trasa. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy mnie wspierali – dodał za linią mety.
Kandie poprowadził Kenię do złota w klasyfikacji drużynowej. Wyniki Leonarda Barsotona (59:34) i Benarda Kimeliego (59:42) dały im łączny czas 2:58:10. Drużynowe srebro wywalczyła Etiopia z czasem 2:58:25, a na trzecim miejscu stanęła reprezentacja Ugandy (2:58:39). Wszystkie trzy wyniki drużynowe są lepsze od poprzedniego rekordu mistrzostw.
Krystian Zalewski o trzy sekundy poprawił rekord Polski
Krystian Zalewski (rekord życiowy z Gdyni ’19 – 1:02:34) zaatakował rekord Polski Piotra Gładkiego (1:01:35 z Hagi 2000). Podopieczny Jacka Kostrzeby zanotował czwarty czas (będąc wolniejszy od Kiplimo tylko o trzy sekundy). Zalewski ustanowił pierwszy rekord Polski w karierze. Zajął 34. miejsce – najwyższe polskiego biegacza w historii mistrzostw. Lokaty pozostałych Polaków: 95. Adam Nowicki 1:04:31, 101. Damian Kabat 1:05:26 (rekord życiowy) i 106. Adam Głogowski 1:05:50.
Polska drużyna zajęła 15 miejsce (3:11:29).