Jacht I Love Poland triumfował w Line Honours wyścigu La Larga

Regaty

I Love Poland zwycięża Line Honours wyścigu La Larga!

Nieco ponad dobę zajęło polskiej załodze przepłynięcie trasy mierzącej około 240 mil morskich i wiodącej dookoła Majorki oraz Minorki.

Ciekawostka: jednym z jachtów startujących w wyścigu La Larga był 22-metrowy Stormvogel, który stanowił plan filmowy thrillera z 1989 roku „Martwa Cisza”.

Line Honours – wyścig La Larga. Jacht I Love Poland (fot. Robert Hajduk/PFN)

Polski jacht z polską załogą dowodzoną przez Grzegorza Baranowskiego wygrał wyścig La Larga, którego trasa prowadziła wokół Majorki i Minorki.

„Wyścig bardzo nietypowy dla nas, bo to tylko 240 mil i tylko 24 godziny płynięcia. Wszystko było w pigułce. Mimo tego krótkiego czasu, dużo rzeczy można było przećwiczyć. To, co chcieliśmy sprawdzić, to co chcieliśmy zrobić, udało się. Podsumowując: krótki wypad na Palmę, bo to tylko 140 mil od Walencji, a mieliśmy dobry wyścig” – tak po zakończeniu La Larga kapitan Grzegorz Baranowski podsumował start I Love Poland.

Trasa wiodła dookoła Majorki i Miniorki z uwzględnieniem również niewielkich wysp: El Toro przy zachodnim brzegu Majorki, Isla del Aire na południe od Minorki oraz Archipelagu Cabrera położonego 30 mil morskich na południe od Majorki. Start i meta znajdowały się przy Palmie. Załoga I Love Poland pokonała trasę w 24 godziny, 38 minut i 50 sekund zwyciężając Line Honours oraz po uwzględnieniu przeliczników wygrywając w kategorii IRC.

Polski jacht jest nadal jedyną jednostką, która przekroczyła linię mety, kolejne dopiero okrążają Cabrerę. Załodze I Love Poland, mimo prognozowanych słabych wiatrów udało się sprawnie pokonać trasę, o czym opowiada nawigator Konrad Lipski:

„Mieliśmy dwie takie główne cisze. Pierwsza po starcie blisko Isla Dragonera, gdzie nas dogoniły mniejsze łódki. Później dobrze udało nam się poradzić przy słabnącym wietrze i zmianie kierunku na północ od Majorki. Z Minorki do Majorki mieliśmy szybki nocny odcinek i kolejna cisza spotkała nas przed samą Palmą, gdzie przedzieraliśmy się od szkwału do szkwału, żeby dotrzeć do celu”.

Line Honours – wyścig La Larga. Jacht I Love Poland (fot. Robert Hajduk/PFN)

– Te regaty są trochę inne. Do tej pory startowaliśmy w imprezach topowych nazw, np. RORC. Te są mniej znane, ale są blisko Walencji i chcemy, jeśli tylko jest możliwość popływać i rywalizować. Trzeba do wszystkiego podejść poważnie i bojowo, a będzie okazja do wdrożenia wniosków, które wyciągnęliśmy z popełnionych błędów na karaibskich regatach – mówił przed startem Grzegorz Baranowski.

Pozostałe jachty grup IRC i ORC 1 rywalizujące na tej samej trasie tak dobrze nie poradziły sobie z obszarami słabszych wiatrów i kolejna jednostka dotarła na metę dopiero ponad 15 godzin po polskim jachcie.

Exit mobile version