II runda Mistrzostw Polski rozgrywana w dniach 10-11 maja 2024, w węgierskiej miejscowości Papoc zakończyła się zwycięstwem Ireneusza Ostafina w klasie Quad i w klasyfikacji generalnej motocykli.
Maciej Giemza uplasował się na drugiej pozycji w klasie SSV i czwartej w „generalce” rajdu.
Najszybszy quadowiec – Ireneusz Ostafin dwa pierwsze odcinki przejechał bardzo zachowawczo. Jednak następnego dnia nie miał już sobie równych na węgierskich trasach. Wygrywając wszystkie trzy sobotnie odcinki zagwarantował sobie pierwsze miejsce, nie tylko w swojej klasie, ale także w klasyfikacji generalnej rajdu.
– Jestem w tym miejscu już kolejny raz, więc teren był dla mnie w miarę znany, choć bardzo zróżnicowany. Od bardzo szybkich tras, na których trzeba było pilnować ograniczenia prędkości, do sekwencji z głębokimi dziurami, gdzie trzeba było naprawdę mieć się na baczności – powiedział po ogłoszeniu wyników Ireneusz Ostafin
Niestety jedna z takich nierówności terenu zakończyła bardzo dobry występ Michała Kościuszki i Artura Kordali. Załoga Polaris RZR Pro R z odcinka na odcinek poprawiała swoje tempo. Pierwszy odcinek drugiego dnia rajdu rajdowcy ukończyli z najlepszym czasem, awansując tym samym na liderów swojej klasy. Niestety uszkodzenie amortyzatora podczas kolejnego odcinka specjalnego wykluczył zawodników z dalszej rywalizacji.
– Musimy sprawdzić, co dokładnie się wydarzyło, wyciągnąć wnioski i starać się uniknąć tego w przyszłości. Niemniej jednak bardzo się cieszę z tempa, które prezentowaliśmy – zaraz po awarii powiedział Kościuszko
Żadnych problemów ze sprzętem nie miała na szczęście druga załoga Polaris Polska Racing Team.
– Zespół wykonał świetną robotę. Nie miałem żadnych problemów technicznych z autem. Ta runda to także świetne doświadczenie, jeżeli chodzi o współpracę z pilotem. Ścigając się wcześniej motocyklem w Drawsku wiedziałem czego się spodziewać, natomiast tutaj jechałem całkowicie w ciemno, tylko za tym co Rafał mi dyktował – cieszył się były motocyklista Maciej Giemza
Pierwszą część rajdu, jak powiedział sam kierowca – Maciej Giemza, załoga SSV wykorzystała na naukę nowego dla siebie terenu. W kolejnym etapie rywalizacji zaczęli już korzystać z tego, czego się nauczyli i ostatecznie ukończyli Baja Riverside na drugim miejscu w klasie SSV i czwartym w klasyfikacji generalnej samochodów. Dzięki temu zespół Giemza / Marton utrzymują pierwszą lokatę w klasyfikacji rocznej Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych.
Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja ledwie rozpoczęli rajd to ich BMW „rozleciało się”.
Na następną rundę mistrzostw zawodnicy Polaris Polska Racing Team muszą teraz poczekać ponad dwa miesiące. Wykorzystają jednak ten czas na treningi i udoskonalanie sprzętu.