Interwencja policji wobec posłanki Kingi Gajewskiej. Komendant Stołeczny Policji odpowiada RPO

Otwock. Marcin Wiącek ponownie pisze do KSP ws. postępowania dyscyplinarnego

Rzecznik Praw Obywatelskich z własnej inicjatywy podjął sprawę interwencji Policji 19 września 2023 r. w Otwocku wobec posłanki Kingi Gajewskiej.

Z art. 105 ust. 5 Konstytucji RP wynika, że poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. W art. 10 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora sprecyzowano, że zakaz zatrzymania obejmuje wszelkie formy pozbawienia lub ograniczenia wolności osobistej posła przez organy stosujące przymus.

Formę ograniczenia wolności osobistej wobec posła stanowi zastosowanie wobec niego środków przymusu bezpośredniego, są one bowiem używane w celu wymuszenia określonego zachowania.

Z filmów dostępnych w internecie wynika, że funkcjonariusze podejmujący interwencję byli informowani, iż Kinga Gajewska jest posłanką – zarówno przez nią samą, jak i przez inne osoby.

Pomimo to nie zweryfikowali tej informacji na miejscu poprzez umożliwienie okazania legitymacji poselskiej, lecz zastosowali środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej w celu doprowadzenia do samochodu policyjnego, w którym posłanka została zamknięta. Dopiero wówczas nastąpiła stosowna weryfikacja jej statusu.

Stanisław Trociuk zwraca się do nadinsp. Pawła Dzierżaka o zbadanie sprawy, ze szczególnym uwzględnieniem istnienia podstaw prawnych i faktycznych do interwencji. W piśmie z 20 września 2023 r. zwraca się także o ustalenie, dlaczego funkcjonariusze nie zweryfikowali na miejscu informacji o mandacie poselskim osoby, wobec której podejmowali interwencję, lecz zastosowali wobec niej środki przymusu bezpośredniego. Ponadto prosi o poinformowanie o ustaleniach w całej sprawie.

Odpowiedź Komendanta Stołecznego Policji

W odpowiedzi z 17 października 2023 r. Komendant Stołeczny Policji informuje, że w tej sprawie w Komendzie Stołecznej Policji wdrożono czynności wyjaśniające w trybie art. 134i ust. 4 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz.U. z 2023 r. poz. 171 z późn. zm.), które pozostają w toku.

Przepis ten mówi o tym, że jeżeli zachodzą wątpliwości co do popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, jego kwalifikacji prawnej albo tożsamości sprawcy, przed wszczęciem postępowania dyscyplinarnego przełożony dyscyplinarny zleca przeprowadzenie czynności wyjaśniających. Czynności te należy ukończyć w terminie 30 dni. W szczególnych przypadkach ze względu na charakter sprawy czynności wyjaśniające za zgodą przełożonego właściwego w sprawach dyscyplinarnych mogą być kontynuowane w terminie nie dłuższym niż 60 dni od dnia wydania postanowienia, o którym mowa w ust. 4a.

Kolejne pismo do KSP

Stanisław Trociuk nawiązuje do pisma KSP z 17 października 2023 r., w którym poinformowano Rzecznika, że w sprawie interwencji funkcjonariuszy wobec posłanki Kingi Gajewskiej zainicjowano czynności wyjaśniające w trybie art. 134i ust. 4 ustawy o Policji.

Jednocześnie zwraca uwagę, że 19 października 2023 r. media opublikowały wiadomości o jednoznacznym stanowisku Komendy Stołecznej Policji (na twitterze), że nie ma i nie będzie postępowania dyscyplinarnego wobec interweniujących policjantów, gdyż nie dopatrzono się uchybień w ich działaniu.

Działając w oparciu o przepisy art. 13 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 17 ust. 2 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk zwraca się do Komendanta Stołecznego Policji o nadesłanie w terminie 7 dni od daty otrzymania tego pisma sprawozdania ze wspomnianych czynności wyjaśniających, tj. sprawozdania, o jakim mowa w art. 134i ust. 4e ustawy o Policji.

Kolejne pismo Rzecznika do KSP

Dziękując za nadesłanie sprawozdania z czynności wyjaśniających, Rzecznik podkreśla, że jego lektura nasuwa szereg wątpliwości dotyczących prawidłowości czynności funkcjonariuszy wobec posłanki.

W ocenie Marcina Wiącka, opartej na analizie dostępnych materiałów sprawy, funkcjonariusze nie mieli podstaw do podjęcia interwencji. W sprawozdaniu wskazano, że podstawami takimi było zachowanie kobiety, która po rozpoczęciu spotkania premiera  z mieszkańcami Otwocka „zaczęła wykrzykiwać hasła przez urządzenie nagłaśniające, zakłócając krzykiem i hałasem spokój oraz porządek w miejscu publicznym”, czym naruszyła art. 51 Kodeksu wykroczeń.

Zachowanie to nie wypełniało jednak znamion wykroczenia z art. 51 k.w., które polega na zakłócaniu spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywołaniu zgorszenia w miejscu publicznym krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem. Do wskazanego w sprawozdaniu „wykrzykiwania haseł przez urządzenie nagłaśniające” doszło bowiem w porze dziennej, w przestrzeni publicznej, w pobliżu zgromadzenia, na którym również używane były urządzenia nagłaśniające.

Przedmiotem ochrony z art. 51 k.w. jest zaś prawo do niezakłóconego spokoju i porządku publicznego oraz niezakłócony spoczynek nocny, które nie powinny być zakłócone zachowaniami wykraczającymi poza ogólnie czy  zwyczajowo przyjęte normy. Możliwość natychmiastowego (spontanicznego) odpowiedzenia w sposób pokojowy na inne zgromadzenie stanowi zaś istotny element konstytucyjnej wolności zgromadzeń (art. 57 Konstytucji RP).

W związku z tym spontaniczne zgromadzenie stanowiące reakcję na inne zgromadzenie powinno być traktowane jako spodziewana cecha demokracji. Władze powinny chronić i ułatwiać ich odbywanie tak długo, jak mają one pokojowy charakter. Dlatego też opisane w sprawozdaniu zachowanie, polegające na realizacji konstytucyjnej wolności, w sposób oczywisty nie wykraczało poza przyjęte normy zachowania, skoro normą zachowania w zakresie zgromadzeń publicznych jest możliwość natychmiastowej odpowiedzi na inne zgromadzenie.

W konsekwencji nie zmaterializowała się określona w art. 14 ust. 1 pkt 1 ustawy o Policji przesłanka uzasadniająca podjęcie czynności przez policjantów. Tym samym nie było także podstaw do legitymowania, a posłanka nie miała obowiązku udzielenia policjantom wiadomości lub dokumentów tożsamości czy wykonywanej funkcji publicznej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalony jest pogląd, że gdy funkcjonariusz żąda w ramach legitymowania podania danych osobowych, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić ich podania bez konsekwencji prawnych.

Kolejne zastrzeżenia dotyczą stwierdzenia sprawozdania, „iż funkcjonariusze stosowali siłę fizyczną w postaci technik transportowych po podjęciu interwencji wobec sprawcy wykroczenia do momentu jej doprowadzenia do pojazdu służbowego. Po ustaleniu tożsamości ustała przesłanka do użycia środka przymusu bezpośredniego i policjanci wówczas odstąpili od jego stosowania. Dopiero w momencie ustalenia tożsamości w postaci okazania legitymacji poselskiej funkcjonariusze uzyskali informację, iż osoba wobec której wykonują czynności jest Posłanką na Sejm RP. Zatem nie można mówić w tym przypadku o stosowaniu przymusu wobec posła. Ponadto należy zauważyć, iż doprowadzenie sprawcy wykroczenia do pojazdu służbowego w celu ustalenia tożsamości nie jest zatrzymaniem w rozumieniu procesowym i nie wymaga sporządzenia protokołu zatrzymania. Zatem w tym zakresie należy uznać, iż funkcjonariusze wykonując czynności służbowe działali na podstawie przepisów obowiązującego prawa”.

Jak podkreśla RPO, stwierdzenie o niezastosowaniu środków przymusu bezpośredniego wobec posłanki nie jest prawdziwe, ponieważ przeczą temu fakty. Przedmiotem rozważań w ramach czynności wyjaśniających powinno być wyłącznie to, czy zastosowanie środków przymusu bezpośredniego wobec posłanki stanowi przewinienie dyscyplinarne polegające na naruszeniu dyscypliny służbowej. W tym kontekście wątpliwości budzą oświadczenia policjantów co do braku wiedzy o statusie prawnym osoby, wobec której podjęto interwencję. W publicznych wypowiedziach Kinga Gajewska twierdzi, że informowała interweniujących funkcjonariuszy, iż jest posłanką. Nie mogła się jednak wylegitymować, ponieważ funkcjonariusze uniemożliwili to, trzymając ją za ręce.

Z filmów dostępnych w Internecie wynika ponadto, że o statusie posłanki informowały policjantów inne osoby, m.in. poseł Paweł Zalewski. Informacje te były jednak ignorowane. Okoliczności zdarzenia – w tym  zachowanie osób postronnych – w żadnej mierze nie uniemożliwiały sprawdzenia na miejscu, w którym rozpoczęto interwencję, prawdziwości tych informacji poprzez poproszenie, aby posłanka okazała legitymację. W efekcie tych czynności doszło do pozbawienia Kingi Gajewskiej wolności poprzez zamknięcie jej w pojeździe policyjnym.

Od momentu powzięcia informacji od posłanki bądź osób trzecich, iż osoba, wobec której podejmują interwencję może korzystać z przywileju nietykalności parlamentarnej, funkcjonariusze – kontynuując interwencję bez uprzedniego zweryfikowania tej informacji – godzili się z możliwością popełnienia przewinienia dyscyplinarnego. W myśl art. 132a pkt 1 ustawy o Policji przewinienie dyscyplinarne jest zawinione, gdy policjant przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.

Ponadto stwierdzenie sprawozdania, że doprowadzenie sprawcy wykroczenia do pojazdu służbowego w celu ustalenia tożsamości nie jest zatrzymaniem, w przypadku osoby posiadającej status posła, nie znajduje potwierdzenia w obowiązującym prawie. Z art. 10 ust. 1 ustawy  o wykonywaniu mandatu posła i senatora wynika, że poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu lub Senatu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. Przepis ten wyklucza więc zatrzymanie posła nawet ujętego na gorącym uczynku, gdy podejrzewany on jest o popełnienie wykroczenia.

Art. 10 ust. 2 tej ustawy rozszerza natomiast zakres nietykalności parlamentarnej. Obejmuje on bowiem również wszelkie formy pozbawienia lub ograniczenia wolności osobistej posła przez organy stosujące przymus. Formę ograniczenia wolności osobistej wobec posła stanowi zaś zastosowanie wobec niego środków przymusu bezpośredniego, środki te są bowiem stosowane w celu wymuszenia określonego zachowania jednostki, co oznacza ingerencję w sferę wolności osobistej. Zatrzymanie, o którym mowa w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ma więc o wiele szerszy zakres niż na gruncie przepisów prawa karnego procesowego. Należy więc je rozumieć nie tylko jako osadzenie, choćby chwilowe, w miejscu odosobnienia, ale także jako przymuszenie do pozostawania lub opuszczenia określonego miejsca. Oznacza to, że funkcjonariusze  dokonali zatrzymania posłanki wbrew zakazowi wynikającemu z art. 10 ust. 1 i 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Ze sprawozdania nie wynika także, by o zatrzymaniu posłanki został powiadomiony Marszałek Sejmu, chociaż art. 10 ust. 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora nakazuje to uczynić niezwłocznie.

Przekazując te postrzeżenia, RPO Marcin Wiącek prosi Komendanta Stołecznego Policji o ponowną analizę kwestii odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszy.

Exit mobile version