Igrzyska Europejskie 2023. Dobry występ reprezentantów Polski w kajakarskim sprincie. Czekamy na medale

Małopolska

Świetnie rozpoczęły igrzyska europejskie w Krakowie polskie kajakarki.

Pierwszego dnia zawodów na zalewie Kryspinów pod Krakowem bezpośredni awans do finałów uzyskały m.in. najmocniejsze polskie osady ostatnich lat, czyli kajakowa czwórka i dwójka kobiet. Pierwsze medale na torze kajakowym zostaną rozdane już w czwartek.

Bardzo mocna czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto wystartowała w środę już w pierwszym porannym wyścigu na dystansie 500 metrów. Polki okazały się najmocniejsze w stawce i pewnie awansowały do czwartkowego finału. Niespełna dwie godziny później Naja i Puławska powtórzyły ten sukces w rywalizacji K2 500 metrów. „Atomówki” trenera Tomasza Kryka kolejny raz pokazały swoją klasę.

– Plan został zrealizowany i myślę, że to były dobre taktycznie wyścigi. Takie lubimy i optymistycznie patrzymy na kolejne starty. Pracujemy podczas każdego treningu, by wszystko dobrze wychodziło w trakcie startu. Teraz odpoczywamy i regenerujemy się przed czwartkowym finałem czwórki i piątkowym finałem dwójki – mówiła Puławska.

Igrzyska Europejskie. Sprint Kajakowy (fot. Rafał Oleksiewicz)

To nie koniec bardzo dobrych startów biało-czerwonych, bo w porannych eliminacjach doskonale spisały się także dwójki w kanadyjkach na dystansie 500 metrów – Sylwia Szczerbińska i Julia Walczak oraz Aleksander Kitewski i Norman Zezula. Obie polskie osady uzyskały bezpośredni awans do finału.

– Plan był, żeby bezpośrednio z przedbiegu wejść do finału. Zrealizowaliśmy go, a nasz plan na to lato to kwalifikacje olimpijskie i mam nadzieję, że właśnie podczas mistrzostw świata będziemy w najwyższej formie. Ale oczywiście tu też chcemy pokazać się z jak najlepszej strony – mówiła Szczerbińska.

– Na pewno ta impreza ma troszkę wyższą rangę niż odbywające się co roku mistrzostwa Europy, bo jednak igrzyska europejskie odbywają się raz na cztery lata. Aura jest fajna i myślę, że to będzie dobry przedsmak mistrzostw świata – dodała Walczak.

Niewiele brakowało, a awans do finału uzyskaliby także kajakarze w czwórce. Jakub Stepun, Sławomir Witczak, Jakub Michalski i Przemysław Korsak rano nie zdołali wywalczyć bezpośredniego awansu, ale bardzo mocno popłynęli w popołudniowym półfinale. Niestety, biało-czerwoni zajęli czwartą lokatę tracąc do trzecich Czechów 0,3 sekund i odpadli z rywalizacji. Z kolei w półfinale męskich dwójek na dystansie 500 metrów Witczak i Michalski zajęli szóstą lokatę i w czwartek popłyną w finale B.

Igrzyska Europejskie 2023 dla reprezentantów Polski w kajakowym sprincie są jednocześnie mistrzostwami Europy. Polscy zawodnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony, ale wiadomo, że docelową imprezą w tym sezonie są mistrzostwa świata w niemieckim Duisburgu, które odbędą się pod koniec sierpnia. Ta impreza będzie również kwalifikacją olimpijską.

– Dla nas to jest dłuższy przystanek przed mistrzostwami świata, bo wiadomo, że szczytową formę szykujemy właśnie na tę imprezę. My akceptujemy to, na jakim jesteśmy etapie przygotowań, a na szaleństwa i pełną siłę przyjdzie czas podczas startu w Niemczech – mówi Naja.

Tor stworzony na Zalewie Kryspinów jest nietypowy, bo ma długość tylko pięciuset metrów. – Jest trochę inaczej niż zwykle, bo nie możemy rozgrzać się w torze i troszkę jesteśmy zagubione. Łódki mamy na plaży, więc klimat jest troszkę wakacyjny – opowiadała Walczak. Zawodnicy chwalą jednak organizatorów za przygotowanie toru.

Pierwsze medale w Kryspinowie zostaną rozdane w czwartek. Przed reprezentantami Polski trzy szanse medalowe – w K4 500 metrów kobiet, w C2 500 metrów kobiet i mężczyzn. W czwartek rozpocznie się rywalizacja na dwustumetrowych dystansach – w porannych przedbiegach wystąpią kanadyjkarz Oleksii Koliadych oraz kajakarka Dominika Putto.

Exit mobile version