Historyczny medal! Polski z brązem mistrzostw świata w ampfutbolu

Mistrzostwa Świata Kobiet Amp Futbol

Reprezentacja Polski kobiet w ampfutbolu wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata 2024.

Biało-czerwone przegrały po serii rzutów karnych z USA w półfinale MŚ rozgrywanych w kolumbijskiej Barranquilli.

O trzecie miejsce Polki wygrały 1:0 z Kenijkami.

MŚ kobiet w ampfutbolu. Polska – Kenia (fot. Paula Duda)

Po tytuł sięgnęły Kolumbijki, które pokonały w rzutach karnych Amerykanki.

Pisanie wspaniałej historii polskiego ampfutbolu zwieńczyły wspaniałym akcentem.

Reprezentacja Polski kobiet pokonała Kenię 1:0 w meczu o trzecie miejsce mistrzostw świata w kolumbijskiej Barranquilli i zdobyła tym samym brązowy medal.

Oczywiście pierwszy w historii, bo to pierwszy żeński mundial.

Po przegranym po serii rzutów karnych półfinale z Amerykankami u naszych zawodniczek pojawiły się łzy. Polki czuły, że były naprawdę blisko awansu do finału. W ciągu pierwszej oraz drugiej połowy stworzyły sobie kilka naprawdę znakomitych sytuacji. Nie dały rady wykorzystać żadnej z nich i udokumentować tej przewagi.

– Było dużo emocji i rozczarowania po tym, jak to wszystko się potoczyło. Nie da się ukryć, że liczyłyśmy na to, że zagramy w finale. Inaczej byśmy tutaj nie przyjeżdżały. To jest nowy dzień, nowe rozdanie. Dalej naszym celem jest medal. Wprawdzie nie złoty i nie srebrny, ale brązowy, lecz.. od czegoś trzeba zacząć – zapowiadała przed meczem o trzecie miejsce Weronika Nowotny.

W starciu o brąz zespół trenerów Igora Woźniaka i Marcina Oleksego zmierzył się z drużyną Kenii, która w swoim półfinale uległa 0:1 gospodyniom – reprezentacji Kolumbii.

Biało-czerwone były tak naładowane i żądne rehabilitacji za przegraną z USA, że już w 63. sekundzie meczu zdobyły bramkę. Anna Raniewicz zagrała piłkę spod linii środkowej do dobrze ustawionej Moniki Kukli, która okiwała dwie rywalki, wbiegła w pole karne i pokonała Clarę Chepkoech.

– Ogromna radość, zrobiłyśmy to razem. Pomimo tego, że w meczach z Ekwadorem i Kenią strzeliłam tę decydującą bramkę, podkreślam, że to zasługa całej drużyny. Na odprawie miałyśmy mówione, żeby nie odpuszczać pressingu i szły razem wszystkie do akcji razem pamiętając o asekuracji – mówiła po spotkaniu strzelczyni bramki.

Kukla była tego wieczoru niezwykle aktywna w ofensywie. W 6. minucie akcję rozpoczęła Raniewicz, podanie przedłużyła Marta Rumińska, a strzał właśnie Moniki Kukli przeleciał tuż obok słupka kenijskiej bramki. W 18. minucie słupek ten został obity, właśnie przez wspominaną Kuklę, tym razem po uderzeniu z dystansu. Ani w pierwszej, ani w drugiej połowie reprezentacja Kenii nie stworzyła szczególnego zagrożenia pod bramką Emilii Spundy. Inna sprawa, że na zmianę rywalki miały zaledwie dwie zawodniczki z pola, więc im dalej w mecz, tym bardziej brakowało im sił.

Po zmianie stron biało-czerwone potrafiły kilkukrotnie podejść pressingiem na połowę przeciwniczek i zabrać im piłkę, choć do aż tak klarownych okazji, jak w pierwszych 20 minutach już nie dochodziły. W 33. minucie Monika Kukla za mocno wypuściła sobie piłkę w kenijskim polu karnym i w efekcie uprzedziła ją Chepkoech.

W doliczonym czasie II połowy Kukla szarpnęła raz jeszcze i poszła przez dwie rywalki, lecz została zablokowana. Po chwili był jeszcze rzut rożny, po którym lekki strzał oddała Weronika Nowotny.

W kwestii rezultatu nic się już jednak nie zmieniło i to reprezentacja Polski kobiet sięgnęła po brązowy medal mundialu rozgrywanego w Kolumbii. Złoto wywalczyła Kolumbia, która pokonała USA po serii rzutów karnych 2:1. W podstawowym czasie padł remis 1:1.

– To cudowne uczucie, choć trochę czujemy niedosyt i liczymy na więcej w kolejnych latach. Spełniłyśmy wszystkie założenia trenerów. Otrząsnęłyśmy się z tego, co działo się w półfinale. Zawsze pokazujemy całe serce i zaangażowanie. To pokazałyśmy też tutaj. Ten turniej to dla nas duża lekcja. Musimy na przyszłość zawalczyć o więcej spokoju oraz poprawić naszą koncentrację – uważa kapitan reprezentacji Polski Anna Raniewicz.

– Te dwa tygodnie spędzone w Kolumbii pomogły nam w pracy na boisko. Nie było żadnych konfliktów, a my lubimy sobie żartobliwie dogryzać. Klimat czasem dawał nam w kość. Ja nie byłam w stanie biegać na boisku tyle, ile normalnie jestem w stanie – dodała Kukla.

– Zadecydowała determinacja dziewczyn. Najbardziej bolała porażka z USA, gdzie zagraliśmy jeden z najlepszych meczów przeciwko najlepiej poukładanemu zespołowi. W szatni zadziałało to, że to jest drużyna. To ich pierwsze mistrzostwa świata, więc i duża lekcja. Wiemy, że mamy wrócić do domu i ciężko pracować, bo jest nad czym – przyznał trener Marcin Oleksy.

Polska – Kenia 1:0 (1:0)

1:0 – Monika Kukla 2’

Składy:

Polska: Emilia Spunda – Marta Rumińska, Anna Raniewcz, Monika Kukla, Weronika Nowotny, Daria Majkowska, Marta Oblas.
Rezerwowe: Anna Płodzik, Alicja Sowińska – Aleksandra Płuciennik, Jolanta Ożga, Justyna Bzdela, Aleksandra Matczak.

Kenia: Clara Chepkoech – Joan Natalia Naibei, Angeline Chepkosga Kibet, Marceline Atieno Anjejo, Alice Wairimu, Caren Nangila Musungu, Esther Syombua Mueni.
Rezerwowe: Susan Jepkogei Kiplagat – Beatrice Cherop, Rose Nafula Winnie.

Exit mobile version