6 czerwca br. szef MON w Warszawie odniósł się do kwestii zatrzymania żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów.
– Jesteśmy zawsze z żołnierzami i funkcjonariuszami. Ze wszystkimi, którzy pełnią tam misję. Podejmują tam ryzyko i działanie, które jest ogromnie obciążające. Działania te są w zakresie i na podstawie prawa. To jest zawsze naczelna zasada. Wszyscy żołnierze, nie tylko na granicy, są zobowiązani do przestrzegania prawa i robią to dobrze. Stoję za wszystkimi, którzy bronią państwa polskiego – mówił wicepremier W. Kosiniak-Kamysz.
– W maju w systemie alarmowym użyto broni ok. 700 razy. Jeśli jakiś dowódca analizuje później te działania i ma wątpliwości to jest zobowiązany do podjęcia określonych działań i tak się stało w tym wypadu. Ja głęboko wierzę w naszych żołnierzy i tej wiary nigdy nie utracę. Wierzę w tych żołnierzy, którzy zostali zatrzymani, ale nigdy nie zostali aresztowani. To też chcę zaznaczyć, bo to się pojawia w materiałach prasowych (w pseudotworach – red.). Nie doszło do aresztowania. Nie było wniosku o areszt ze strony prokuratury, która wyda dziś oświadczenie. Prokuratura jest zobowiązania do przeprowadzenia rzetelnie tego postępowania – zaznaczył wicepremier.
Każdy żołnierz służący na granicy ma zapewnione wsparcie prawne i psychologiczne. Jednostki wojskowe zatrudniają referentów prawnych oraz psychologów. Uruchomiony został wojskowy telefon wsparcia, który działa 24 godziny na dobę.
– Jeżeli chodzi o pomoc jakiej udzieliliśmy, nie po publikacji, tylko już po samym zdarzeniu. Od razu po tym zdarzeniu dowódca 1. Warszawskiej Brygady Pancernej udał się do swoich żołnierzy. Udał się z prawnikiem i psychologiem. Przez cały czas żołnierze informowani są (…) o możliwej pomocy prawnika dla nich. Po tym zdarzeniu pan generał Kozłowski wydał kolejne rozkazy dotyczące sposobu użyciu broni, bo żołnierze na granicy mogą używać broni. Te przepisy są jasno określone, choć moim zdaniem, wymagają zmiany i nad tym pracujemy. Choćby ostatnie posiedzenie Komitetu ds. Bezpieczeństwa, gdzie była dyskusja o zasadach użycia broni jak również o stworzeniu systemu pomocy prawnej dla żołnierzy. Rozmawiam o tym na bieżąco z panem ministrem Bodnarem. Ma swoje pomysły – mówił wiceprezes Rady Ministrów.
– Jeśli chodzi o same zatrzymanie to jest to coś co bulwersuje mnie i opinię publiczną. To jest już stricte decyzja samej Żandarmerii Wojskowej i tych, którzy dokonują zatrzymania. Oni sami podejmują decyzję o sposobach. Nie są informowani o tym inni przedstawiciele, ani prokurator generalny, ani inni ministrowie. O tym podejmuje decyzję ten kto dokonuje tych czynności. (…) Moim zdaniem była nadgorliwość w tym wypadku, ale wyjaśni to komisja powołana w Żandarmerii Wojskowej. Jeżeli ktokolwiek przekroczył uprawnienia, jeżeli ktokolwiek wykroczył poza uprawniania, to zostanie ukarany i zostaną wyciągnięte konsekwencje. Oczekuję natychmiastowych działań ze strony Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej, żeby podjął działania natychmiastowe, o tym też z nim rozmawiałem – zaznaczył W. Kosiniak-Kamysz.
– Oczekujemy od prokuratury natychmiastowych działań. Postępowanie toczy się już kilka tygodni i chcemy poznać już jego efekty. Ja wierzę w polskich żołnierzy, w ich jak najlepsze działania. Ale ta sprawa musi zostać zakończona. Wszystko musi zostać transparentnie przedstawione. (…) Myślę, że dziś solidarności potrzebują wszyscy żołnierzy Wojska Polskiego. Tę solidarność okazują dziś wszyscy Polacy, za co serdecznie dziękuję – podkreślił wicepremier.
Żołnierze Wojska Polskiego są zaangażowani we wsparcie funkcjonariuszy Straży Granicznej w ochronę granicy od 2021 r, gdy strona białoruska rozpoczęła ataki hybrydowe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Żołnierze Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego (WZZ) Podlasie każdego dnia podejmują szereg działań, które z jednej strony przeciwdziałają próbom nielegalnego przekraczania granicy, a z drugiej w ramach działalności szkoleniowej przygotowują się do bezpiecznego i skutecznego wykonywania zadań w przypadku zagrożenia.