7 maja około godziny 13.30 stołeczni funkcjonariusze otrzymali lakoniczne zgłoszenie.
W zakładzie usługowym na ulicy Bora-Komorowskiego w dzielnicy Praga-Południe ktoś miał potrzebować pomocy. Gdy policja i strażacy tam dotarli drzwi były zamknięte.
Po ich wyważeniu, już w wewnątrz zobaczyli mężczyznę, który na widok policjantów zaatakował ich nożem. Zaczął gonić jednego z nich wokół budynków.
Wtedy jeden z funkcjonariuszy oddał strzały z broni. Agresor został zatrzymany i przewieziony do szpitala. Mężczyzna miał na sobie wiele ran kłutych, poderżnięte gardło i był zakrwawiony.
Okazało się, że w pralni na Gocławiu jeszcze odnaleziono ciało mężczyzny.
Prawdopodobnie dwóch mężczyzn piło alkohol. Jeden z nich (syn) zabił drugiego (ojca) nożem, a potem zadał sobie kilka ciosów i chciał poderżnąć sobie gardło.
Z najnowszych ustaleń (z 8 maja) może wynikać, że obaj zadawali sobie ciosy nożami. Na miejscu odnaleziono jeszcze drugi nóż.