Gdynia. Pająk uciekł z terrarium. Ogromny ptasznik na ścianie kamienicy

Trójmiasto

Wielki pająk na ścianie kamienicy, w samym sercu Gdyni, naprzeciwko Urzędu Miejskiego.

W poniedziałkowe popołudnie ten widok elektryzował przechodniów i okolicznych mieszkańców.

Poniedziałek minął w Gdyni pod znakiem egzotycznych zwierząt. Pisaliśmy o martwym wężu boa, znalezionym w lesie na Oksywiu. Kolejny epizod z egotycznym zwierzęciem wydarzył się kilka godzin później, w kamienicy przy ul. Bema, naprzeciwko Urzędu Miasta.

– W poniedziałek około godziny 15:00 otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że po ścianie budynku naprzeciwko Urzędu Miasta chodzi ogromny pająk. Udaliśmy się na miejscu i faktycznie zobaczyliśmy go na szczycie elewacji kamienicy – relacjonuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni.

Okazało się, że to ptasznik czerwonokolanowy (brachypelma smithi) – zwierzę występujące m.in. na półpustynnych terenach Meksyku. Został niemal całkowicie wytępiony w środowisku naturalnym, dlatego też znajduje się liście gatunków prawnie chronionych i został objęty Konwencją Waszyngtońską (CITES). Ten rodzaj ptasznika potrafi dożyć nawet 20 lat (samice).

Ptasznik czerwonokolanowy słynie z łagodnego usposobienia. To sprawia, że często bywa hodowany w domowych terrariach. Jego jad dla człowieka jest niegroźny. Mimo to w przypadku pojawienia się tego typu zwierzęcia w przestrzeni publicznej należy bezwzględnie powiadomić służby, których zadaniem będzie odłowienie egzotycznego stworzenia, by nie stwarzał zagrożenia dla ludzi.

Pająk, który wyszedł przed uchylone okna jednego z mieszkań w kamienicy, wspinał się wzdłuż okna, doszedł do rynny, dachu, potem skrył się w rynnie. Gdy wrócił ponownie na ścianę, wzbudził zainteresowanie ptaków. Jeden z nich zdecydowanie narobił sobie na niego apetytu. Pająk jednak przywarł do ściany w takim miejscu – na cokole budynku – że nie można było podjąć go z dachu.

Na miejsce dojechały zatem dwa zastępy straży pożarnej w liczbie ośmiu ratowników. Leonard Wawrzyniak z ekopatrolu Straży Miejskiej w specjalnej uprzęży i z pełnym ubezpieczeniem wszedł do kosza dźwigu i w towarzystwie strażaka dotarł do zwierzęcia. Podjął próbę odłowienia wystraszonego pająka. Ten jednak zaczął uciekać, a w efekcie spadł na chodnik z wysokości kilkunastu metrów. Został natychmiast zabezpieczony, jednak pęknięty przy upadku odwłok sprawił, że zwierzę nie przeżyło.

Ptasznik nie przeżył upadku na chodnik (fot. Zygmunt Gołąb)

– Musimy ustalić właściciela pająka, mamy podejrzenie, z którego mieszkania to zwierzę wyszło – mówi Leonard Wawrzyniak. – Właściciel zostanie ukarany mandatem karnym za niezachowanie środków ostrożności przy utrzymywaniu tego zwierzęcia – dodaje Wawrzyniak.

Exit mobile version