“Urodzinowe opowieści o Kokosance” to spotkania z opiekunem kolonii gdańskich pingwinów tońców, które dwukrotnie odbyły się w gdańskim zoo.
Okazało się, że stado pingwinów w Gdańsku jest obecnie sporo większe niż zwykle.
W Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym w środę, 22 stycznia, nie było śniegu, co zapewne nikogo nie zdziwiło ze względu na wyjątkowo ciepłą zimę. Było za to piękne słońce, które na pewno przyczyniło się do tego, że wiele osób postanowiło odwiedzić zwierzęta w zoo. Właśnie tutaj, przez dwa tygodnie, od poniedziałku do piątku, w ramach ferii odbywają się zajęcia, warsztaty i spotkania z opiekunami zwierząt. Jednym z takich spotkań były “urodzinowe opowieści o Kokosance”, które poprowadził Tomasz Fiałkowski, opiekun pingwinów. Choć główną bohaterką wydarzenia była urocza albinoska, spotkanie rozpoczęło się od wprowadzenia, podczas którego pan Tomasz przekazał ciekawe informacje na temat gdańskiego stada pingwinów.
– Pingwiny to ptaki, które nie latają, lecz pływają w wodzie. Jak wszystkie ptaki mają pióra, skrzydła i dzioby, a skrzydeł używają do pływania pod wodą. To pingwiny przylądkowe, które w naturze nie zamieszkują bieguna południowego, lecz południe Afryki, czyli rejon cieplejszy. Pingwiny są bardzo szybkie, w naturze polują na sardynki, które są ich głównym pokarmem. U nas pingwiny jedzą śledzie. Robią to samodzielnie z wiaderka lub z ręki, część z nich potrafi też jeść z wody.
Z opowieści pana Tomasz można było dowiedzieć się też, że stado pingwinów liczy aktualnie 84 osobniki, ale na wybiegu przebywa jeszcze 18 pingwinów z Łodzi. Ptaki przyjechały do nas gościnnie, ponieważ w łódzkim ogrodzie zoologicznym trwa remont ich wybiegu.
Pingwiny gniazdują, czyli składają jaja dwa razy do roku – jesienią i wczesną wiosną. W gdańskim ZOO jaja pingwinów najczęściej składane są w budkach, które dają ptakom poczucie bezpieczeństwa. Samica składa jedno lub dwa jaja, po czym następuje inkubacja, czyli wysiadywanie, którego podejmują się oboje rodzice. Wysiadywanie trwa od 36 do 42 dni. Aktualnie na wybiegu pingwinów znajdują się trzy gniazdujące pary. Ptaki te łączą się w pary na całe życie, co roku wybierają te same miejsca do gniazdowania.
Rodzice Kokosanki nie wybrali jednak na miejsce gniazdowania popularnych wśród innych pingwinów budek. Wybrali miejsce dość nietypowe, czyli przestrzeń między trzema kamieniami.
– Kiedy pisklę się wykluło i zobaczyliśmy, że jest całe białe, to było coś niesamowitego – wspominał Tomasz Fiałkowski. – Żeby mieć pewność, że będzie bezpieczne, przenieśliśmy gniazdo i rodziców do budki. Kokosanka musiała być stopniowo łączona ze stadem. Pierwotnie wyglądało to tak, że pingwiny poznawały się z albinoską przez niewysoki płot. Dzisiaj Kokosanka jest pełnoprawnym członkiem tego stada.
Co ciekawe, kiedy młode pingwiny są łączone z resztą stada, większość z nich odruchowo idzie do wody. Kokosanka tego nie zrobiła.
– Nasza albinoska najpierw zrobiła sobie rundkę po wybiegu i poszła w miejsce, gdzie się wykluła. Być może czuła, że tam jest właśnie to miejsce, gdzie się narodziła – dodał Tomasz Fiałkowski.
Kokosanka wykluła się w grudniu 2018 roku. Choć pierwsze miesiące jej życia były stresujące, wszystko potoczyło się dobrze. Albinoska różni się nie tylko wyglądem. Zdaniem opiekunów jest mniej śmiała niż większość osobników ze stada. W wyjątkowo ciepłe dni częściej niż jej współtowarzysze korzysta z kąpieli.
Opowieści o stadzie pingwinów połączone zostały z karmieniem ptaków podczas którego pojawił się niezapowiedziany gość. Była nim młoda czapla, która chciała skorzystać z darmowego śniadania. Czapla poczekała, aż osoba odpowiedzialna za karmienie zniknie z wybiegu. Gdy tak się stało, wolnym krokiem zaczęła zmierzać w kierunku miejsca, gdzie pingwiny jadły śledzie. Warto wiedzieć, że pingwiny w gdańskim zoo jedzą dwa razy dziennie. W ciągu dnia zjadają około 40 kg śledzi.
Pingwiny ważą około 2 – 3 kg. Śledzi, które połykają w całości, potrafią zjeść nawet siedem. Zdarza się tak, że gdy pingwiny są zbyt łapczywe i zjedzą zbyt dużo ryb, zaczynają machać skrzydełkami i trząść ciałem, co pomaga im w ułożeniu pokarmu.
Wśród osób, które wzięły udział w urodzinowych opowieściach o Kokosance, znalazła się rodzina państwa Adlerów, którzy w ogrodzie zoologicznym pojawili się tego dnia specjalnie dla Kokosanki.
– Córka jest zakochana w pingwinach, do szkoły pisała o nich referaty, w domu często o nich opowiada. Zawsze jak jesteśmy gdzieś na wakacjach, to szukamy, czy są tam pingwinaria – mówi Marcin Adler.
Kasia Adler jest zapaloną fanką pingwinów. Na spotkanie z Kokosanką, bo to dla niej w szczególności pojawiła się dziś w zoo, ubrana była w czapkę, rękawiczki i bluzę z wizerunkiem pingwina.
Moja miłość do pingwinów narodziła się dwa, może trzy lata temu – wyjaśnia Kasia Adler. – Od tego czasu wszystko kręci wokół pingwinów. Mam ubrania z pingwinami, nawet pościel z nimi mam. Jak dowiedziałam się, że urodził się biały pingwin, jeszcze tego samego dnia chciałam pojechać do zoo, żeby go zobaczyć.
Dlaczego dziewczynka zapałała tak wielką miłością do Kokosanki?
– Bo jest ładniejsza od reszty pingwinów – z uśmiechem odpowiedziała Kasia Adler.
(UMG)