Centralnym punktem obchodów 5. rocznicy śmierci prezydenta Gdańska była sobotnia (13.01) uroczystość przy pamiątkowej płycie nieopodal Złotej Bramy – Światełko dla Pawła Adamowicza.
W wydarzeniu uczestniczyli m.in. rodzina zmarłego prezydenta, parlamentarzyści, samorządowcy oraz mieszkańcy i przyjaciele Gdańska. Gdynię reprezentowali wiceprezydent Katarzyna Gruszecka-Spychała i wiceprezydent Bartosz Bartoszewicz.
Minęło 5 lat od tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na oczach mieszkańców i telewidzów, prezydent Gdańska został niespodziewanie ugodzony nożem. W jednej chwili piękne święto radości zamieniło się w narodową tragedię.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia 2019 roku w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Dzień wcześniej został trzykrotnie ugodzony nożem na scenie przy Targu Węglowym podczas „światełka do nieba” – stałego punktu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tradycyjnie tego dnia z gdańszczanami zbierał na ulicach datki na Orkiestrę.
– Trudno uwierzyć, że to już pięć lat, odkąd nie ma z nami Pawła. Już od liceum angażował się w działalność opozycyjną. Przeszedł wtedy prawdziwą szkołę życia, która ukształtowała jego charakter samorządowca. Jako prezydent z oddaniem służył lokalnej wspólnocie i budował poczucie wspólnotowości gdańszczan. Ale przede wszystkim był bliskim mi człowiekiem, z którym łączyło mnie wiele wspólnych doświadczeń – wspomina Pawła Adamowicza prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Po prezydencie Adamowiczu została pamięć i dziedzictwo, które budował przez 21 lat służby w roli włodarza Gdańska. Został pochowany w Bazylice Mariackiej.
Światełko dla Pawła Adamowicza
To był centralny punkt obchodów 5. rocznicy śmierci prezydenta Gdańska. Uroczystość odbyła się przy płycie pamiątkowej nieopodal Złotej Bramy. Kilkanaście metrów od tego miejsca stała scena WOŚP, na której 13 stycznia w 2019 roku prezydent Adamowicz został śmiertelnie ugodzony nożem przez zamachowca.
W wydarzeniu uczestniczyli m.in. premier Donald Tusk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydentka Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała i wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, najbliższa rodzina zmarłego oraz mieszkańcy Trójmiasta i przyjezdni z całej Polski.
– Tęsknię za prezydentem Pawłem Adamowiczem, który był nie tylko szefem, ale też przyjacielem. Pawle, tej pustki po tobie wciąż nie chcę przyjąć i zaakceptować – mówiła ze sceny prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
– Czas nie leczy ran, bo na takie rany leku nie ma. Ale czas jest potrzebny, żeby nauczyć się żyć bez ukochanego męża, bez cudownego ojca naszych córek, bez najlepszego przyjaciela. Te pięć lat przetrwałam, bo cały czas mam przed oczami jego uśmiech – wspominała męża Magdalena Adamowicz.
Głos zabrał również premier Donald Tusk, wieloletni przyjaciel prezydenta Adamowicza.
„Paweł był zabijany miesiącami”
Witany brawami przez zebranych premier Donald Tusk przypomniał dramatyczne spotkanie z 14 stycznia 2019 roku, pod Dworem Artusa, na które przyszły tysiące osób – na wieść o śmierci Pawła Adamowicza.
– Ta tragiczna i zdawałoby się bezsensowna śmierć, nadała jednak bardzo głęboki sens temu przekonaniu, że tak jak w jego marzeniach Gdańsk, tak i cała Polska, mogą i muszą być miejscem dla ludzi, którzy wyzbyli się pogardy i nienawiści – powiedział premier Donald Tusk.
Po wzruszających przemowach, przy dźwiękach piosenki „Sound of Silence”, która po śmierci Pawła Adamowicza stała się symbolem bólu i żałoby mieszkańców Gdańska, uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty na symbolicznej płycie pamiątkowej.
– Dziś miejsce samorządowców było w Gdańsku, w miejscu, gdzie morderca Stefan Wilmont ugodził Pawła Adamowicza nożem oraz przy grobie prezydenta Gdańska. Byliśmy tam nie tylko po to, by oddać hołd Pawłowi, do którego nieobecności wciąż nie możemy się przyzwyczaić, ale również po to, aby z myślą o przyszłości budować wspólnotę opartą na dobru, otwartości i szacunku dla innych – wartościach bliskich nam, samorządowcom – mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.
– To dzień w którym pięć lat temu zatrzymały się nasze serca. Dziś każdy z nas może zadać sobie pytanie, co możemy zrobić, aby przeciwdziałać mowie nienawiści. Bądźmy dobrzy i uczmy tej dobroci młodych! Niech hejt na drugiego człowieka nigdy więcej nie będzie źródłem tragedii – dodaje wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz.
Przemówienie premiera Donalda Tuska
„Paweł Adamowicz chciałby dzisiaj, żebyśmy my wszyscy tu w Gdańsku i w całej Polsce byli uśmiechnięci. To nie jest łatwe. Zebraliśmy się dzisiaj w naszym, także moim, ukochanym mieście, po to, żeby przypomnieć całej Polsce i Europie o tym tragicznym zdarzeniu. Powodem naszego spotkania jest tragiczna śmierć, jest brutalny zamach na prezydenta miasta gdańska Pawła Adamowicza. Dlaczego mielibyśmy się zatem uśmiechać? Paweł chciałby tego, i jesteśmy mu to winni, wszyscy bez wyjątku, aby spotykając się co roku w miejscu jego tragicznej śmierci, żebyśmy myśleli, żebyśmy mówili o przyszłości. Nie tylko o tym, co się wydarzyło – będziemy o tym pamiętać już zawsze – ale przede wszystkim żebyśmy pamiętali o naszym wielkim wspólnym obowiązku.
Pięć lat temu, dosłownie kilka godzin po tym, kiedy dowiedzieliśmy się, że Paweł Adamowicz nie żyje, spotkaliśmy się tu nieopodal, na Długim Targu, przy Dworze Artusa. Ja wtedy powiedziałem przez ściśnięte gardło, wszyscy byliśmy bardzo poruszeni, wszyscy mieliśmy oczy pełne łez… Powiedziałem wtedy, że do końca życia będę pamiętał te słowa jego, i mojej, i wielu z nas ulubionej pieśni – to była też pieśń Solidarności, której Paweł był wierny od najmłodszych lat do ostatniej chwili swojego życia. Tej pieśni w której wszyscy prosimy Boga, aby nas uchronił od pogardy i od nienawiści. Paweł także swoja ofiarą pomaga nam, chronić nas – każdego z nas, każdą z nas, z osobna, Gdańsk, ale też całą Polskę – od pogardy i od nienawiści.
Ta tragiczna i zdawałoby się bezsensowna śmierć, nadała jednak bardzo głęboki sens temu przekonaniu, że tak jak w jego marzeniach Gdańsk, tak i cała Polska mogą być i muszą być miejscem dla ludzi, którzy wyzbyli się pogardy i nienawiści. Dziesięć miesięcy po śmierci Pawła, wspólnie z najbliższymi pana prezydenta, odbieraliśmy europejska nagrodę w miejscu symbolicznym dla demokracji, w Atenach. Ateny przyznały tę pośmiertną nagrodę Pawłowi Adamowiczowi. Ówczesny burmistrz Aten powiedział: Paweł nie zginął tego jednego dnia, Paweł Adamowicz był zabijany nienawiścią, pogardą i złymi słowami przez wiele, wiele miesięcy.
Ja dzisiaj jestem tutaj po to, żeby powtórzyć te słowa z tego dnia, kiedy Paweł zginął. Ślubowaliśmy wtedy, że ochronimy, obronimy – my gdańszczanie, Polacy, Europejczycy – że obronimy nasze miasto, naszą Ojczyznę, naszą Europę, od pogardy i nienawiści. I drogi Pawle, przyjacielu, prezydencie, jesteśmy wierni temu ślubowaniu. I chcę wam powiedzieć, Paweł by to na pewno nam wszystkim powiedział: Nie możemy spocząć!.
Dzisiaj staje przed nami wszystkimi wielkie pytanie, w jaką stronę pójdzie nasz naród. Dzisiaj przed wszystkimi Polkami i Polakami staje to wielkie pytanie. Czy ulegniemy pogardzie, nienawiści i kłamstwu? Czy przezwyciężymy ten dramatyczny znów moment w historii naszego kraju? I czy to dziedzictwo Pawła Adamowicza – bo przecież mamy prawo mówić o tym wielkim dziedzictwie Pawła Adamowicza – okaże się silniejsze od zła, które w ostatnich latach rozpleniło się w naszej Ojczyźnie.
Pawle, przyrzekam Tobie, i myślę że mogę to zrobić w imieniu nas wszystkich, że nie spoczniemy, dopóki nie będziemy pewni, że Polska, że polski naród, będą wolne od pogardy i nienawiści, będą wolne od kłamstwa. Że już nigdy złe słowo nie zabije żadnego uczciwego człowieka.”
(UMG)