Gdańsk. Jacht “Mazurek” kpt. Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz wrócił po 45 latach

Jacht „Mazurek”

Jacht „Mazurek”, na którym kpt. Krystyna Chojnowska-Liskiewicz jako pierwsza kobieta w historii samotnie opłynęła świat, powrócił do Gdańska w 45 lat po zakończeniu tego niepowtarzalnego wyczynu.

Wyremontowana jednostka, której armatorem jest Narodowe Muzeum Morskie, 10 czerwca 2023 r. zacumowała na honorowym miejscu w marinie na Szafarni, skąd znów pływać będzie pod gdańską banderą.

„Mazurek” to jedna z ikon polskiego żeglarstwa, tak jak „Zjawa”, „Dal”, „Korsarz” czy „Polonez” – jachty wielkich polskich żeglarzy. Mam nadzieję, że dzięki temu, iż „Mazurek” stanie się pływającym eksponatem Narodowego Muzeum Morskiego, będziemy szerzej propagować wielkie dokonania polskiego żeglarstwa” – powiedział wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński podczas uroczystości powitania jachtu „Mazurek” niemal dokładnie w 45. rocznicę powrotu pierwszej damy oceanów, kpt. Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz, do Gdańska. Jacht będzie cumował przy gdańskiej marinie, a jego nowym armatorem będzie Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku.

Krótka historia jachtu „Mazurek” kpt. Chojnowskiej-Liskiewicz

Zbudowany w 1975 roku w ówczesnej Gdańskiej Stoczni Jachtowej Stogi jacht „Mazurek” to jedna z najbardziej legendarnych polskich jednostek. To właśnie na nim kpt. Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, żeglarka i inżynier budownictwa okrętowego, w latach 1976-78, jako pierwsza kobieta na świecie samotnie opłynęła kulę ziemską.

Z samotnego rejsu wróciła triumfalnie 18 czerwca 1978 roku, witana pod Zieloną Bramą.

Kto jest nowym armatorem „Mazurka”?

Niemal 45 lat później, 10 czerwca 2023 roku, „Mazurek” znów został uroczyście powitany w Gdańsku, tym razem w marinie przy ul. Szafarnia, gdzie od tej pory cumować będzie na stałe. Za sterami stanęli kpt. Wacław Liskiewicz, konstruktor jachtu i mąż zmarłej blisko dwa lata temu kpt. Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz oraz dr Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego.

To właśnie Muzeum jest nowym armatorem “Mazurka”. To ono kupiło legendarną jednostkę od ostatniego, prywatnego armatora i wyremontowało ją dzięki pomocy finansowej Towarzystwa Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego. Jacht nie będzie typowym eksponatem jak “Sołdek”.

– „Mazurek”, dzięki swojej bardzo dobrej kondycji technicznej i ogromnemu potencjałowi pozostanie w czynnej służbie na rzecz wychowania morskiego i edukacji żeglarskiej – podkreślił Robert Domżał. – Chcemy, aby przez kolejne lata brał udział w imprezach żeglarskich oraz służył dzieciom, młodzieży i muzealnym załogantom do podnoszenia żeglarskich umiejętności.

Kpt. Wacław Liskiewicz nie krył wzruszenia podczas uroczystości, mówił m.in.

– “Mazurek” opłynął świat prezentując gdańską banderę w wielu egzotycznych portach, na płetwie statecznika samosteru miał wymalowane pierwsze takty Mazurka Dąbrowskiego. Teraz będzie w Gdańsku, w muzeum, będzie można go oglądać i pływać na nim.

Po 45 latach historia się zamknęła, nastąpił powrót. Te 45 lat było bardzo różne dla tego jachtu, łącznie z destrukcyjnym, kilkuletnim postojem na lądzie.

Kapitanowie jachtów i innych małych jednostek bardzo często je personifikują. To jest specyficzny tandem człowiek – statek, świadomość, że jedno z nich bez drugiego nie może istnieć, że jeżeli cokolwiek nastąpi na morzu, oceanie, to żadne z nich nie przetrwa. Krystyna również personifikowała Mazurka. Paulina Reiter, autorka ostatnio wydanej książki o Krystynie pt. “Samotne Oceany”, przytoczyła wpis z dziennika jachtowego, który Krystyna zrobiła po zamknięciu pętli na Oceanie Atlantyckim. Podała oczywiście najpierw pozycje, ale dopisała: “Niech żyje Mazurek – Pazurek”. To był objaw największego zaufania dla jachtu, który wytrzymał trud żeglugi.

Dziękuję Narodowemu Muzeum Morskiemu, że podjęło bardzo odważną decyzję eksploatacji tego jachtu, to się rzadko zdarza, by muzea podejmowały taką decyzję, bo to jest kłopot, trud i trzeba o to dbać, żeby nie uszkodzić. (…)

Dziękuję wszystkim, którzy włożyli bardzo dużo wysiłku i woli, aby ten jacht wrócił do Gdańska. (..) Dziękuję włodarzom miasta, a przede wszystkim (dyrektorowi Gdańskiego Ośrodka Sportu) Leszkowi Paszkowskiemu, za to, że znalazł miejsce dla tego jachtu w pięknej scenerii Głównego Miasta i za pamiątkową tablicę. (…)

Co dzisiaj czuję jako konstruktor tego jachtu? Jako mąż Krystyny? To emocje: wzruszenie, satysfakcja, duma, ale jednocześnie ogromna wdzięczność dla tych wszystkich ludzi, którzy stoją za tym, że “Mazurek” jest w Gdańsku.

Aleja pamiątkowych tablic dla gdańskich jachtów

Leszek Paszkowski przypomniał, że Gdańsk nie po raz pierwszy oddaje hołd kpt. Krystynie Chojnowskiej – Liskiewicz – w maju br. odbyła się uroczystość nadania jej imienia rozbudowanej marinie w Górkach Zachodnich.

– Jednostka to element stały, ale aby miała swoją funkcję, trzeba ją otoczyć “materiałem ludzkim” i taką działalność realizujemy na pokładzie “Generała Zaruskiego”. Mam nadzieję, że współpraca z Narodowym Muzeum Morskim będzie przynosiła owoce na korzyść najmłodszych żeglarzy. Edukacja żeglarska i ekologiczna powinna być realizowana właśnie na takich jednostkach, jak “Mazurek” i “Generał Zaruski” – mówił dyrektor Gdańskiego Ośrodka Sportu.

Na zakończenie uroczystości na Nabrzeżu Szafarnia odsłonięto tablicę pamiątkową “Mazurka”. Jest to już czwarta tablica upamiętniająca gdańskie jednostki – po “Korsarzu”, “Antice” i “Generale Zaruskim”.

Historyczne jachty pod opieką Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

“Mazurek” to trzeci, po „Opty” Leonida Teligi i „Dali” Andrzeja Bohomolca, historyczny polski jacht pod opieką NMM. Niektóre z przedmiotów z „Mazurka” już wcześniej trafiły do zbiorów muzeum, jak choćby biało-czerwona płetwa statecznika samosteru z wymalowanymi pierwszymi nutami polskiego hymnu wspomniana przez kpt. Wiesława Liskiewicza, czy bandera, która powiewała na jachcie podczas okołoziemskiego rejsu.
(UMG)

Exit mobile version