Francuski ogier Salam Al Khalediah zwycięzcą w Cometa. Podsumowanie weekendu

Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Najbardziej prestiżowa gonitwa dnia – Nagroda Cometa (kat. B) została rozegrana 24 maja na Torze Wyścigów Konnych Służewiec.

Zwyciężył faworyt, tj. 7-letni francuski ogier Salam Al Khalediah trenowany przez Macieja Kacprzyka. Konia do wygranej poprowadził utalentowany Szczepan Mazur, zostawiając konkurentów za sobą o 5 i pół długości. Drugie miejsce zajął Bandolero z Siergiejem Vasyutov, a trzecie Seiful Muliuk z Aleksandrem Reznikovem.

Najlepszy arab ubiegłego sezonu w Polsce, Salam Al Khalediah, po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Dosiadający faworyta Szczepan Mazur nie czekał na to, co zrobią konkurenci i zaraz po starcie objął prowadzenie. Narzucił bardzo rzetelne tempo na torze elastycznym.

Później, dżokejski czempion już tylko kontrolował sytuację i siedmioletni kasztan, pomimo najwyższej wagi w polu, wygrał ze sporym zapasem. Kroku dotrzymać mu próbował na prostej janowski Bandolero, po raz kolejny dumnie reprezentujący polską hodowlę. W końcówce, dosiadany przez swojego trenera Sergeya Vasyutova, Bandolero obronił się przed naciskającym go rosyjskim derbistą Seifulem Muliukiem. Czterolatki w rywalizacji ze starszymi rywalami nie zaistniały. W tak mocnym biegu od początku galopowały z tyłu stawki i na prostej jedynie najlepsza z nich, Tabarak’s Elvira, utrzymywała stosunkowo niewielką stratę, pozostałe odpadły.

Po biegu Szczepan Mazur skomentował:
„Wygraliśmy, tego wszyscy oczekiwali, zatem nikogo nie zawiedliśmy. Przed biegiem zagadkowe były: Tabarak’s Elvira, która przez zimę dojrzała i mogła być groźna oraz rosyjski derbista biegnący pierwszy raz na trawie. Te konie wydawały się teoretycznie najgroźniejsze. Jaki jest przepis na tak udany początek sezonu? Mam to szczęście, że jeżdżę u czołowych trenerów, mających w stajni bardzo dobre konie, ścigające się z dużymi szansami. Dzisiaj odniosłem zwycięstwo dopiero w piątym biegu, więc to nie jest tak, że zawsze się wygrywa.”

Triumfatora trenuje na Służewcu Maciej Kacprzyk. Salam Al Khalediah pierwotnie miał startować głównie na zagranicznych torach, ale ze względu na zamknięcie granic musi biegać na Służewcu. Tego samego właściciela i trenera ma zwycięzca dzisiejszej gonitwy ósmej – Lazom Al Khalediah, który, także pod Mazurem, wygrywał łatwo. Bardzo dobrze na tle starszych konkurentów wypadła trenowana przez Adama Wyrzyka, zajmując drugie miejsce przed niezłymi: Amayą, Gabonnem, Namibią i Kuwaiyem.

Gonitwa handikapowa III grupy dla 4-letnich i starszych koni czystej krwi arabskiej (fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec)

Bardzo emocjonujące były pozostałe niedzielne gonitwy dla koni czystej krwi arabskiej. Już w pierwszym wyścigu kapitalną walkę o zwycięstwo stoczyły konie przygotowywane do Derby. Ostatecznie wygrał dosiadany przez Viktora Popova półbrat derbisty Ziko – Zelant, który minimalnie wyprzedził dobrego pochodzenia Alnnajma i Nizama (syna rekordzisty toru na 3000 m Waresa). Było to trzecie w tym roku zwycięstwo trenera Janusza Kozłowskiego.

Równie emocjonującą końcówkę miała rywalizacja debiutujących trzyletnich arabów polskiej hodowli. Świetnie na prostej galopował niedoceniany Pressus, ale w końcówce zaatakowały go Egmej Gal i Sidane. Ten ostatni tuż przed metą wyprzedził nieustępliwego Pressusa. Do zwycięstwa podopiecznego Cornelii Fraisl poprowadził Kamil Grzybowski.

W rywalizacji folblutów najciekawiej zapowiadała się gonitwa czwarta, w której spotkało się kilka koni aspirujących do prestiżowych sukcesów. Trójkę faworytów tworzyły waleczny pięcioletni The Kid Bobby B, wracający na tor po kontuzji utalentowany Interview i wysoko oceniana klacz Dreamline. Niespodziewanie pogodziła je amerykańska Biddy Brady, która w swoim stylu poprowadziła pod Karoliną Kamińską. Klaczy nie udało się wypracować większej przewagi w dystansie, ale na prostej wysyłana przez amazonkę broniła się niezwykle dzielnie przed ścigającymi ją faworytami i dociągnęła do mety jako pierwsza, utrzymując niewielką przewagę nad Interview i The Kid Bobby B. Biddy Brady trenuje od zeszłego roku na Służewcu Wiaczesław Szymczuk, a było to już czwarte zwycięstwo pięciolatki dla tego szkoleniowca.

Znakomite wrażenie w rywalizacji debiutujących trzylatków sprawił trenowany przez Piotra Piątkowskiego Smashing, wyhodowany przez świetnie znanego na Służewcu hinduskiego biznesmana Kishore Mirpuriego. Przed startem ogierek był bardzo niespokojny, ale z maszyny wyskoczył świetnie. Dosiadający go Anton Turgaev wykorzystał sytuację i zdołał „oszukać” przeciwników, dyktując bardzo spokojne tempo. Gdy przyspieszył na prostej, żaden z koni nie potrafił już mu zagrozić. Smashing wygrał z rzadko spotykaną przewagą aż 9 długości. Styl wygranej sugeruje, że trzylatka możemy zobaczyć w tym roku nawet w biegach pozagrupowych.

Gonitwa dla 3-letnich koni III grupy (fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec)

Ekspresowa „dziesiątka” Mazura – 23 maja

Zaledwie trzech dni wyścigowych potrzebował Szczepan Mazur do wygrania dziesięciu gonitw w sezonie. W czempionacie trenerów przewagę powiększył Adam Wyrzyk.

Pierwsze dwie wygrane Mazur odniósł od razu w pierwszych biegach. Najpierw, na debiutującej w Polsce Praxidice minął na finiszu walczące faworytki gonitwy, Mazovię Queen i Pipasol. Chwilę później poprowadził na potężnej Mary Elizabeth. Zrobił to z mistrzowską precyzją, dyktując spokojne tempo i przyspieszając na zakręcie. Klacz okazała się niespodziewanie lepsza od towarzysza stajennego, Candy Ridera, chociaż dosiadająca faworyta Joanna Wyrzyk pilnowała liderki w dystansie. Dwie pozostałe wygrane Mazur odniósł już na faworytach. W gonitwie czwartej, pod nieobecność Jouriego Al Nuaimi, poprowadził do zwycięstwa Bahaara Al Khalediah, a w siódmej gonitwie pełny wiary w możliwości Alexa Dream, zaatakował z tyłu stawki, rozpędzając ogiera w połowie prostej. Mocny kasztan w końcówce bez problemów „policzył” rywali. Dziesięć wygranych w trzy dni wyścigowe to imponujący rezultat, który otwiera przed młodym dżokejskim czempionem możliwość do nawiązania fenomenalnego wyczynu Tomasza Dula – 140 zwycięstw w jednym sezonie!

Mary Elizabeth i Alex Dream reprezentują barwy stajni „Rancho pod Bocianem sp.z o.o.” i są w treningu lidera w klasyfikacji trenerów – Adama Wyrzyka, dla którego były to wygrane numer 7 i 8 w tym sezonie.

Dobre wrażenie w gonitwie dla debiutujących trzylatków zrobiły klacz Le Mur i ogier Alberto Caro, które przekroczyły celownik w tej kolejności. Alberto Caro błyskotliwie ruszył na prostej z końca stawki, ale minięta przez niego Le Mur stanęła do walki i pod Viktorem Popovem wygrała wysyłana. Roli faworytki w biegu piątym nie udało się sprostać świetnego pochodzenia Natalnielce, która sensacyjnie nie zdołała nawiązać z trenowanym przez Małgorzatę Łojek polskim Tamerem. W przeciwieństwie do ogiera, legitymującego się sprinterskim rodowodem, dystans nie był dla niej jednak korzystny i można się spodziewać poprawy w dłuższych biegach. Niezłe możliwości zademonstrowane w debiucie tydzień temu potwierdził arabski czterolatek Aranik, który skutecznie obronił się przed atakami wyhodowanego we Francji, debiutującego, Karara Al Khalediah. Być może mało jeszcze doświadczony Aranik będzie reprezentantem stajni Macieja Malinowskiego na Derby.

Autorem największej niespodzianki dnia, w ostatniej gonitwie, był Sayif Shadad, który zaatakował liderów wyścigu 200 metrów przed celownikiem. Silnie wysyłany przez Aleksandra Reznikova obronił się przed próbującą go dogonić Ryffiną. Klacz późno, ale bardzo dynamicznie, finiszowała z końca stawki. To, jak dużą niespodzianką była wygrana Sayifa Shadad, potwierdza kurs w zakładzie zwyczajnym: 20-1. Wałacha na co dzień trenuje Tomasz Pastuszka.

Exit mobile version