Koszykarska reprezentacja Polski pokonała w Arenie Sosnowiec Filipiny 82:80 w swoim ostatnim meczu towarzyskim przed turniejem kwalifikacyjnym w Walencji.
Na początku spotkania mocno wspierani przez swoich kibiców Filipińczycy potrafili prowadzić czterema punktami – chociażby po akcji Chrisa Newsome’a. Sytuację zmieniały później trójki Michała Sokołowskiego i Andrzeja Pluty. Jak się okazało – tylko na chwilę. Po zagraniach Sotto oraz Newsome’a goście uciekali nawet na siedem punktów. Ostatecznie po 10 minutach był 16:23.
Straty w kolejnej części meczu zaczął odrabiać bardzo aktywny Jeremy Sochan – popisał się nawet efektownym wsadem! Biało-czerwoni byli coraz bliżej rywali – do remisu po chwili doprowadził Mateusz Ponitka. Później prowadzenie rzutami wolnymi dawał Jakub Nizioł. Kadra przejęła inicjatywę i po pierwszej połowie prowadziła ostatecznie 41:38.
W trzeciej kwarcie Polacy odskakiwali nawet na osiem punktów po trafieniach Michała Sokołowskiego i Michała Michalaka. Przyjezdni powoli odrabiali straty – świetnie radził sobie Justin Brownlee! Po jego kolejnej akcji był już remis. Jakub Nizioł i Igor Milicić odpowiadali zagraniami 2+1, co pozwoliło kadrze odzyskać inicjatywę. Po 30 minutach było 58:56.
Kolejną część spotkania zespół trenera Igora Milicicia rozpoczął od serii 9:0, więc po zagraniu Andrzeja Pluty było już lepszy o 11 punktów. Brownlee nadal był aktywny, ale to w tym momencie nie wystarczało na rozpędzonych biało-czerwonych. Filipiny nie zamierzały się poddawać – w końcówce po trójce Dwighta Ramosa przegrywały już tylko pięcioma punktami. Ostatnie sekundy przyniosły emocje, ale ostatecznie Polacy zwyciężyli 82:80!
Przed reprezentacją Polski rywalizacja w turnieju kwalifikacyjnym w Walencji. 3 lipca rywalem będą Bahamy, a następnego dnia kadra zagra z Finlandią.
Polska – Filipiny 82:80 (16:23, 25:15, 17:18, 24:24)
Polska: Sokołowski 21, Balcerowski 10, Pluta 8, Sochan 8, Ponitka 7, Zyskowski 6, Milicić 5, Dziewa 5, Michalak 5, Nizioł 5, Mazurczak 2, Żołnierewicz 0
Filipiny: Brownlee 30, Ramos 16, Fajardo 10, Sotto 8, Newsome 6, Aguliar 4, Tamayo 4, Perez 2, Oftana 0, Quiambao 0
Komentarze po meczu Polska – Filipiny
Trener Igor Milicić, Aleksander Dziewa, Jeremy Sochan i Michał Sokołowski po meczu reprezentacji Polski z Filipinami w Arenie Sosnowiec.
Igor Milicić, trener:
Bardzo mnie cieszy, że podczas przygotowań do turnieju w Walencji obyło się bez kontuzji. Teraz jest czas na krótką regenerację i odpoczynek, po to abyśmy od pierwszej minuty weszli w Walencji na boisko niczym wściekłe psy.
Rozegraliśmy dwa różne mecze w Polsce. Z Filipinami zaczęliśmy zbyt miękko, ale jest to bardzo dobra nauczka dla nas na zbliżające się dni. W Hiszpanii też będziemy grali dzień po dniu i dlatego nie możemy odpuszczać w żadnym momencie.
Wiemy, że Jeremy może nam pomóc. Pokazał pewne rzeczy w Polsce. Najważniejsze, że jest zdrowy i wkomponował się do składu. Mieliśmy pewne założenia na mecze w Polsce i udało się nam je zrealizować.
Za nami pełny okres przygotowań. Zawodników w tym momencie nie można oceniać indywidualnie. Każdy z graczy podczas meczów kontrolnych otrzymywał inne zadania, dlatego nie jest to czas, aby oceniać zespół z perspektywy pojedynczych graczy, a całości.
Aleksander Dziewa:
Bardzo przyjemnie mi się dziś grało w Sosnowcu. Było wielu kibiców obu drużyn, którzy stworzyli świetne widowisko na trybunach. Naprawdę dobrze mi się grało. Nie mogę się już doczekać turnieju w Walencji, po tym jak zagraliśmy pięć sparingów, a wcześniej ciężko trenowaliśmy w Polsce. Teraz chwila oddechu i czas na rywalizację w Hiszpanii.
Jeremy Sochan:
Muszę jeszcze znaleźć właściwy rytm, ale mecze w Polsce mi w tym pomogły. Myślę, że w spotkaniu z Filipinami było lepiej niż w meczu z Nową Zelandią. Było to moje drugie spotkanie po przerwie, muszę jeszcze znaleźć czucie gry.
Miałem zagrać w Polsce tylko w jednym meczu, ale zapytałem członków naszego sztabu medycznego i trenerów, którzy przylecieli ze mną ze Stanów Zjednoczonych, czy mogę zagrać w Sosnowcu. Wyrazili zgodę, ale tylko na 12 minut, dlatego zgodnie z planem pojawiłem się na parkiecie tylko w pierwszej połowie.
Michał Sokołowski:
Powoli wchodziliśmy w mecz. Na początku brakowało nam komunikacji, ale później to naprawiliśmy.
Najważniejsze mecze jednak przed nami i to co się wydarzyło w meczach sparingowych pozostawiamy za sobą, teraz patrzymy już tylko w kierunku rywalizacji z reprezentacją Bahamów.
Cieszy, że mogliśmy zagrać w Polsce w pełnym składzie i wygrać dwa spotkania. Mamy świadomość, że tego czasu nie było dużo, bo były to tylko dwa dni, dwa mecze kontrolne, ale takie są realia i musimy sobie z tym poradzić.
W Walencji będziemy musieli mocniej walczyć pod tablicami. Mieliśmy z tym problem, zarówno w meczach w Polsce, jak też wcześniejszych spotkaniach. Na pewno będziemy musieli to poprawić.
Jeremy może nam mocno pomóc w obronie, ponieważ przy jego umiejętnościach będziemy mieli możliwość grać w różnych układach personalnych i zaskakiwać rywali.
Fatalne prognozy
28 czerwca reprezentacja Polski pokonała Nową Zelandię 88:59 w meczu towarzyskim rozgrywanym w hali Spodek w Katowicach.
Zaś wcześniejsze spotkania z silniejszymi rywalami wszystkie przegrała.