Za nami Grand Prix Bahrajnu 2019.
Robert Kubica zajął 16. pozycję w drugim wyścigu tego sezonu Formuły 1, zamykając stawkę zawodników, którzy ukończyli wyścig. Zwyciężył Lewis Hamilton, wykorzystując kłopoty teamu Ferrari.
Robert Kubica startował w Grand Prix Bahrajnu z 20. pozycji. Tuż po starcie kierowca ROKiT Williams Racing przesunął się o kilka pozycji po zamieszaniu w końcówce stawki. W pewnym momencie, po pierwszych pit stopach Kubica był nawet dziesiąty, ale ostatecznie szybsi okazali się rywale z innych teamów.
– To był bardzo trudny wyścig, ale tego się spodziewaliśmy. Miałem problem z balansem samochodu, co postawiło mnie dziś w trudnej sytuacji. Dodatkowo jeszcze bardziej skomplikował ją wiatr, który mi nie pomagał. Zaliczyłem kilka przyjemnych okrążeń na świeżo zmienionych oponach. Wiedziałem jednak, co mnie czeka dalej, więc zamiast koncentrować się na osiągach, musiałem zadbać o ogumienie, by być pewnym, że utrzymam FW42 na torze– powiedział Robert Kubica.
Walka o zwycięstwo w wyścigu przyniosła wiele emocji. Najbardziej rozczarowany może być Charles Leclerc. Kierowca Scuderia Ferrari startował z pierwszego w swojej karierze pole position i chociaż po starcie dał się wyprzedzić koledze z zespołu Sebastianowi Vettelowi, to później wrócił na pierwszą pozycję i długo przewodził stawce. W końcówce wyścigu Leclerc zmagał się jednak z awarią silnika, która sprawiła, że ostatecznie musiał zadowolić się miejscem na najniższym stopniu podium. Górą w Grand Prix Bahrajnu znów byli zawodnicy Mercedesa, pierwsze miejsce zajął Lewis Hamilton, a tuż za nim uplasował się zwycięzca Grand Prix Australii Valtteri Bottas.
(org.)