Eryk Goczał i Oriol Mena triumfowali w rajdzie Baja Aragon w klasie Challenger

Puchar Świata w Rajdach Baja

Eryk Goczał i Oriol Mena zwyciężyli w rajdzie Baja Aragon w klasie Challenger.

Rajd Baja Aragon w Hiszpanii dobiegł końca. W klasie Challenger (auta T3) imprezę wygrali Eryk Goczał i Oriol Mena. Załoga rodzinnego zespołu E. Rally Team absolutnie zdominowała ten weekend. W sobotę zbudowali sobie ogromną przewagę na drugim odcinku specjalnym a w niedzielę zwieńczyli dzieło wygrywając również trzeci – finałowy odcinek specjalny. Polsko-hiszpański duet pokonał w niedzielę legendarnego Nassera Al-Attiyaha, wielokrotnego mistrza świata w rajdach terenowych i pięciokrotnego triumfatora Rajdu Dakar w klasyfikacji generalnej o ponad 26 sekund. Sama ta statystyka robi ogromne wrażenie.

Baja Aragon. Eryk Goczał i Oriol Mena (fot. org.)

Ostatecznie Goczał i Mena wygrali rajd w klasie Challenger (T3) o prawie 15 minut nad drugą załogą. Ich fenomenalne tempo widać również w klasyfikacji generalnej wszystkich samochodów. W całym rajdzie Eryk i Oriol zajęli 4. miejsce. Wśród załóg zgłoszonych do Pucharu Świata w Rajdach Baja oznaczało to kapitalne 3. miejsce. Michał Goczał i Francois Cazalet ukończyli rajd na 10. miejscu w klasie. Do mety dojechali również Marek Goczał i Maciej Marton, którzy wycofali się z sobotniego etapu po problemach technicznych.

– Jesteśmy na mecie rajdu Baja Aragon i wygrywamy go w klasie Challenger (T3). W dodatku zajmujemy też 3. miejsce w Pucharze Świata w klasyfikacji generalnej wszystkich samochodów. Nie mógłbym sobie wyobrazić lepszego scenariusza w ten weekend. Dzisiaj ruszaliśmy na trasę jako czwarta załoga, więc miałem już czystą trasę. Naprawdę, kapitalnie się dzisiaj bawiliśmy z Oriolem i ta jazda to była jedna wielka przyjemność – przekonywał Eryk Goczał.

Baja Aragon. Eryk Goczał (fot. org.)

– Wygraliśmy naszą klasę z przewagą prawie 15 minut nad drugą załogą. W Baja Aragon chciałem się ścigać z najlepszymi – szczególnie z tym jednym, najlepszym… i to się udało. Pokonaliśmy Nassera Al-Attiyaha i jestem z tego dumny. Te wyniki pokazują, że krok po kroku wykonujemy coraz lepszą pracę i zbliżamy się do spełnienia marzenia, czyli do najwyższej klasy T1. Mamy jeszcze sporo pracy do wykonania, wiemy co poprawić, więc już zaczynamy przygotowania do kolejnych startów – podsumował zwycięzca rajdu w klasie Challenger.

Sobota. Niesamowite tempo i dominacja Eryka Goczała z Oriolem Meną na rajdzie Baja Aragon

Sobota na rajdzie Baja Aragon stała pod znakiem nieprawdopodobnego tempa, którym popisywali się Eryk Goczał i Oriol Mena. Załoga rodzinnego zespołu E. Rally Team była dziś klasą sama dla siebie. Trzecia runda sezonu Pucharu Świata w Rajdach Baja rozpoczęła się wczoraj od krótkiego prologu. Dzisiaj na zawodników czekały dwa odcinki specjalne o długości kolejno 163 oraz 181 kilometrów. Podczas pierwszego Goczał z Meną skupiali się na zrozumieniu charakterystyki rajdu i wyczuciu odpowiedniego tempa. Na drugim jednak polsko-hiszpański duet zaatakował.

Baja Aragon. Michał Goczał (fot. org.)

Konsekwencje tego ataku są takie, że Eryk i Oriol prowadzą w rajdzie Baja Aragon w klasie T3 i sygnują się przewagą w wysokości prawie 11 minut nad drugą załogą. Duet pokonał dziś słynnego Nassera Al-Attiyaha z Edouardem Boulangerem o prawie 13 minut. Tempo Goczała i Meny było fenomenalne. Warto dodać, że załoga E. Rally Team znajduje się na bardzo wysokim 4. miejscu w klasyfikacji generalnej wszystkich samochodów. Ze względu na problemy techniczne etapu nie ukończyli dziś Marek Goczał i Maciej Marton. Michał Goczał i Francois Cazalet zajmują 19. miejsce w klasie T3.

– Sobota stanowiła główną część wyzwania w trakcie Baja Aragon i jesteśmy już na mecie tego etapu. To niesamowite, ale mamy w tym momencie prawie 13 minut przewagi nad Nasserem Al-Attiyahem. Na pierwszym odcinku specjalnym chciałem wyczuć nasze tempo, wybadać grunt i lepiej poczuć jak jeździ się po tych trasach. Nigdy wcześniej nie miałem z takimi doświadczenia – to przypominało trochę trasy WRC. Myślę, że przydało się tutaj moje doświadczenie z driftu – tłumaczył Eryk Goczał.

– Na drugim odcinku specjalnym zdecydowanie zaatakowaliśmy. To był fantastyczny etap. Jechaliśmy w stylu flat out, jedyne założenie było takie, aby jechać możliwie jak najszybciej. Nasz Taurus co chwilę był w powietrzu, dosłownie lataliśmy po tych trasach. Samochód spisywał się fantastycznie. Jestem dumny z tego, jak go przygotowaliśmy. Jesteśmy liderami, jutro ostatni dzień rajdu – podsumował lider Baja Aragon w klasie T3.

Exit mobile version