EHF EURO 2024. Polki straciły szansę na awans do półfinału turnieju

Trzecia drużyna Europy niedzielnym rywalem Polek

Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą selekcjonera Arne Senstada w trzecim meczu rundy głównej Mistrzostw Europy 2024 zmierzy się z Czarnogórą, czyli trzecią drużyną poprzedniej edycji czempionatu Starego Kontynentu.

Początek spotkania w niedzielę 8 grudnia o godz. 15.30.

Choć w wyniku piątkowej porażki z reprezentacją Węgier (21:31) biało-czerwone straciły matematyczne szanse na awans do półfinału, turniej EHF EURO 2024 jeszcze się dla nas nie skończył. Polki mają przed sobą kolejne dwa mecze z drużynami z wcześniejszej Grupy B – Czarnogórą i Rumunią.

Szybciej – bo już w niedzielę – nasze kadrowiczki skrzyżują rękawice z Czarnogórkami, czyli złotymi medalistkami Mistrzostw Europy 2012 oraz brązowymi medalistkami sprzed dwóch lat, kiedy turniej odbywał się m.in. na ich terenie.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Czarnogórze nie udało się w pełni wykorzystać sukcesu z 2022 roku. Drużyna nie zakwalifikowała się na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, kilka kluczowych zawodniczek przeszło na emeryturę, w tym świetna prawoskrzydłowa Jovanka Radičević, czyli zawodniczka z największą liczbą występów i bramek w reprezentacji Czarnogóry.

Co więcej, zmiany zaszły również na ławce rezerwowych. Po Mistrzostwach Świata 2023, na których Czarnogóra zajęła 7. lokatę, legendę Bojanę Popović zastąpiła jej była koleżanka z drużyny, Suzana Lazović, członkini drużyny Czarnogóry, która zdobyła srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 r. i wspomniany już tytuł podczas EHF EURO 2012.

Mimo wielu perturbacji, początek tegorocznego turnieju okazał się dla Czarnogóry wręcz wymarzony. Przez fazę grupową drużyna z Bałkanów przeszła suchą stopą, pokonując kolejno Serbię (24:18), Rumunię (27:25) i Czechy (28:21) i awansując dalej z pierwszego miejsca z dwoma punktami na koncie. Inauguracja rundy głównej nie poszła jednak po myśli drużyny z Bałkanów, ponieważ Czarnogórki najpierw uległy gospodyniom z Węgier (20:26), a następnie mistrzyniom świata z Francji (23:31).

Wspomniane wyniki oznaczają, że reprezentacja Czarnogóry – w przeciwieństwie do Polski – wciąż zachowuje matematyczne (choć bardzo niewielkie) szanse na awans do półfinału. Aby tak się stało, Czarnogóra musi pokonać zarówno Polskę, jak i póżniej Szwecję, oraz liczyć na korzystny splot wydarzeń w pozostałych spotkaniach z udziałem rywalek.

Reprezentacja Czarnogóry swoją grę opiera przede wszystkim na twardej obronie, a w ataku na duecie rozgrywających Durdinie Jaukovic, która jest obecnie trzecią najskuteczniejszą zawodniczką turnieju z 30 golami na koncie (stan na 7 grudnia przed rozpoczęciem sobotnich meczów) oraz Matei Pletikosic, najlepszej asystentki w całych mistrzostwach, która wspólnie z Tjasą Stanko ze Słowenii zgromadziła jak dotąd 24 kluczowe podania.

Biało-Czerwone z pewnością doskonale pamiętają ostatnie starcie obu ekip, ponieważ choć historia polsko-czarnogórskich starć liczy tylko jedenaście gier (dwie wygrane Polek, dziewięć zwycięstw Czarnogóry), w ubiegłym czasie drużyny mierzyły się nader regularnie.

Podczas Mistrzostw Europy 2022 rozgrywanych m.in. w Czarnogórze triumfowały rywalki (26:23), ale rok wcześniej w ramach Mistrzostw Świata 2021 zwyciężyły Polki (33:28). W 2022 roku sześć goli reprezentacji Czarnogóry rzuciła Monika Kobylińska, w 2021 roku najskuteczniejsza była zaś Aleksandra Rosiak (7). Jeśli nasze rozgrywające ponownie wejdą na tak wysoki poziom, Biało-Czerwone z pewnością mogą dostarczyć nam wielu pozytywnych emocji!

Mecz Polska – Czarnogóra, który dla naszego zespołu będzie kolejną okazją do sprawienia niespodzianki w rundzie głównej EHF EURO 2024, odbędzie się w niedzielę 8 grudnia o godz. 15.30.

Co przed meczem mówią reprezentantki Polski?

Paulina Uścinowicz, rozgrywająca reprezentacji Polski: Temat meczu z Węgrami zamknęłyśmy jeszcze tego samego wieczora. Od soboty z czystymi głowami skupiałyśmy się już na meczu z Czarnogórą. Ważne, że tym razem między meczami miałyśmy dzień odpoczynku na regenerację, bo na tym etapie turnieju każda z nas jest już zmęczona. Czujemy, że trochę meczów już zagrałyśmy. Czarnogóra to trudny rywal, ale w naszym zasięgu. Rywalki grają szybką piłkę ręczną, są energiczne i będzie to wymagające spotkanie, ale zrobimy wszystko, żeby zdobyć dwa punkty. Musimy wyeliminować dużą liczbę błędów własnych, które pojawiały się w ostatnich spotkaniach i spróbować być agresywniejsze w obronie, żeby zanotować więcej odbiorów i wyprowadzić więcej kontrataków.

Marlena Urbańska, obrotowa reprezentacji Polski: Mecz z Węgrami to już dla mnie przeszłość. Nie spodziewałyśmy się, że w rundzie głównej będzie łatwo! Wiemy, że każdy zespół, który awansował dalej, chce zdobywać punkty. My także, ale Szwedki i Węgierki pokazały nam, że na ten moment są poza naszym zasięgiem. Dlatego upatruję naszych szans w dwóch kolejnych spotkaniach z Czarnogórą i Rumunią. Jeszcze nie miałam szansy grać przeciwko Czarnogórze, ale widziałam ich spotkanie z Węgierkami w ramach analizy wideo. To bardzo charakterny zespół, więc można się spodziewać, że przeciwniczki będą bardzo zdeterminowane. Dlatego my też będziemy musiały mocno się wspierać, przybijać piątki, pokazywać radość po udanych akcjach, żeby z jednej strony budować swoją pewność, ale też pokazywać rywalkom, że również jesteśmy zdeterminowane i mocne. Kwestie mentalne odegrają w niedzielę ważną rolę. W ostatnich spotkaniach brakowało nam trochę energii.

Dagmara Nocuń, skrzydłowa reprezentacji Polski: Mimo niedawnych zmian w kadrze Czarnogóry, wciąż jest to bardzo trudny rywal. W ich przypadku, nawet kiedy nie ma jednej zawodniczki na danej pozycji, zawsze jest druga, a nawet trzecia, która wchodzi na parkiet i też daje jakość. Czarnogóra to najgorsza drużyna, przeciwko której można grać pod tym względem, że zawsze są maksymalnie zmotywowane, zawsze walczą do końca, są pełne energii, co często denerwuje rywala. W naszych poprzednich meczach zabrakło trochę zimnej głowy, bo popełniłyśmy za dużo błędów własnych. Przegrane wciąż siedzą nam w głowach, ale musimy skupić się na analizie wideo. Zobaczyć, co robiłyśmy dobrze, a co źle i skupić się na tym, co przed nami, czyli na meczu z Czarnogórą, który chcemy wygrać.

Exit mobile version