40 lat temu, 31 sierpnia 1980 r. strajkujący robotnicy Stoczni Gdańskiej podpisali z przedstawicielami komunistycznej władzy porozumienie kończące trwający od połowy sierpnia strajk.
Podobne dokumenty na przełomie sierpnia i września 1980 r. podpisane zostały w Szczecinie (30 sierpnia), Jastrzębiu-Zdroju (3 września) i w Dąbrowie Górniczej (11 września). Zawarcie porozumień otworzyło drogę do powstania niezależnych od władzy związków zawodowych, władze zobowiązały się także do ograniczenia cenzury. W czasach PRL była to znacząca zdobycz. Do Sierpnia 1980 podobne przejawy niezależności były tępione przez władze, a osoby usiłujące korzystać z prawa do zrzeszania się i manifestowania poglądów innych niż uznane oficjalnie poddawane były represjom.
Jak pokazała historia, znaczenie sierpniowych strajków i porozumień je kończących okazało się daleko większe, niż mogli przypuszczać sygnatariusze i niż było to zapisane w tych dokumentach. Chociaż na odzyskanie wolności Polska musiała czekać jeszcze niemal dekadę, przechodząc w tym czasie przez noc stanu wojennego, to ziarno swobód obywatelskich zasiane w Sierpniu 1980 r., podlane 15 miesiącami „karnawału Solidarności”, wykiełkowało w czerwcowych wyborach do Sejmu i Senatu 1989 r. Wtedy to Polacy, mając wreszcie wybór, masowo opowiedzieli się za kandydatami wywodzącymi się z opozycji demokratycznej.
W 2005 r. Sejm „w celu upamiętnienia 25. rocznicy historycznego zrywu Polaków do wolności” uchwalił ustawę o ustanowieniu nowego święta: Dnia Solidarności i Wolności. Przypada ono 31 sierpnia – w rocznicę podpisania porozumienia w Gdańsku. Pod dwoma projektami ustaw w tej sprawie podpisali się posłowie wszystkich klubów. Jak napisali wnioskodawcy w uzasadnieniach projektów, dzień ten ma przypominać wysiłek ludzi, którzy dawali świadectwo wierności idei Polski Niepodległej oraz być wyrazem hołdu dla osób, które przyczyniły się do powstania i zwycięstwa „Solidarności” oraz odbudowania suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej. Przypomniano też o znaczeniu Porozumień dla historii Europy i świata – skutkiem polskiego Sierpnia było wyzwolenie Europy Środkowo-Wschodniej spod jarzma komunizmu oraz zburzenie pojałtańskiego podziału naszego kontynentu.
Lech Wałęsa w 40 lat po Sierpniu 1980: “To było największe zwycięstwo w dziejach Polski”
Jest to zarazem ostatni dzień Święta Wolności i Demokracji, które Miasto Gdańsk i ECS przygotowały dla uświetnienia jubileuszu. Poniedziałkowym obchodom przyświeca hasło “Solidarność na nowe czasy”. Jako pierwszy o wydarzeniach sprzed lat i wyzwaniach na przyszłość mówił Lech Wałęsa, legendarny przywódca Solidarności.
Forum Obywatelskie ECS w ostatnim dniu uroczystości rocznicy 40-lecia Sierpnia podzielono na trzy części. Głównym motywem spotkań w poniedziałek, 31 sierpnia, jest hasło “Solidarność na nowe czasy”. Przed rozmowami i debatą, słowa wprowadzenia przedstawił Lech Wałęsa – pierwszy demokratycznie wybrany prezydent III RP, legendarny przewodniczący Solidarności, laureat Pokojowej Nagrody Nobla.
– Zastanawiałem się, co tu dobrego powiedzieć, żeby to było budujące, czytelne i zrozumiałe. Tak dużo czyniłem, w tak wielu rzeczach uczestniczyłem, że naprawdę trudno wybrać, co byłoby dobre na nasze spotkanie. (…) Zacznę tak: ja nawet dziś zastanawiam się, jak to było możliwe, że nam się to naprawdę udało. To jest największe zwycięstwo w dziejach Polski, dlatego że nie tylko pokonaliśmy nieprzyjaciół, ale my ich jeszcze przekonaliśmy, aby zostali przyjaciółmi naszymi. To się nie zdarzyło nigdy w historii.
Nie tylko wyciągnęliśmy Polskę z tego układu, ale wszystkie inne narody za naszym przykładem poszły i odbudowały wolność. To nieprawdopodobne. Coś w tym było, nie jestem nawiedzony, ale odczuwam do dziś, że naprawdę jakiś palec Boży w tym był – powiedział Wałęsa.
Strajk w Stoczni Gdańskiej. 31 sierpnia 1980 roku, zwycięstwo: długopis Wałęsy zmienia Polskę
W niedzielę, 31 sierpnia, Lech Wałęsa usiadł z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim do podpisania porozumienia, kończącego strajk w Stoczni Gdańskiej. Uwagę wszystkich przykuł wielki długopis z wizerunkiem Jana Pawła II. Członkowie rządowej delegacji zastanawiali się, po co Wałęsa “robi ten cyrk”. Tymczasem było to genialne zagranie propagandowe, wynikające z przypadku.
Wicepremier Jagielski obiecał, że wróci do Stoczni Gdańskiej w sobotę wieczorem, 30 sierpnia. Jednak jego pobyt w Warszawie przeciągnął się – przyjechał następnego dnia rano. Przy stoczniowej bramie nr 2 zgromadziły się tysiące gdańszczan. Dopiero co zakończono mszę św., którą odprawiał ks. Jankowski. Tym razem stoczniowcy powitali wicepremiera bez gestów wrogości.
Do podpisania porozumienia z rządem, w sali BHP, Wałęsa usiadł z wielkim, 38-centymetrowym długopisem z czerwonego plastiku. Z punktu widzenia Jagielskiego, a także towarzyszących mu przedstawicieli władz partyjnych i państwowych, była to kiczowata zabawka z odpustowego straganu. Oczywiście od razu zauważyli, że długopis Wałęsy ozdobiony jest zdjęciem papieża Jana Pawła II. Na szczycie dyndał srebrny łańcuszek. Wszyscy w kraju widzieli ten dziwny przedmiot, bowiem transmisję ze spotkania kończącego strajk dawała na żywo Telewizja Polska.
Jeśli 31 sierpnia ktoś naprawdę uważnie przyjrzał się Wałęsie, musiał zobaczyć też inny dość dziwny szczegół. Na szyi miał zawieszony różaniec. Wałęsa wyposażony dodatkowo w 38-centymetrowy długopis z wizerunkiem papieża wyglądał jak głęboko religijny człowiek, który idzie na spotkanie z diabłem.
Podpisywano punkt po punkcie kolejne z listy 21 postulatów. Do punktu „zwolnienie więźniów politycznych”, MKS dodał aneks z nazwiskami aresztowanych w ostatnich dwóch tygodniach. Liderzy strajku żądali natychmiastowego ich zwolnienia, ale Jagielski nie chciał udzielić pisemnej gwarancji, że członkowie i współpracownicy KOR wyjdą tego samego dnia z aresztu. MKS nie chciał jednak ustąpić, więc wicepremier oświadczył, że zostaną oni zwolnieni 1 września.
Około godz. 16 wszystkie punkty porozumienia były już podpisane. Jagielski odczytał dodatkowo przyrzeczenie, że nikt nie będzie karany za udział lub pomoc w strajkach. Ostatnie słowo miał tego dnia Wałęsa: „Jest to zwycięstwo obu stron. Kochani! Wracamy do pracy 1 września. Wszyscy wiemy, co ten dzień nam przypomina. O czym w tym dniu myślimy. O ojczyźnie, o wspólnych interesach rodziny, która nazywa się Polska. Uzyskaliśmy wszystko, co w obecnej sytuacji można było uzyskać. Resztę też uzyskamy, bo mamy rzecz najważniejszą: nasze niezależne, samorządne, związki zawodowe. To jest nasza gwarancja na przyszłość. Ogłaszam strajk za zakończony!”.
Po tych słowach stoczniową bramę nr 2 otwarto na oścież, po raz pierwszy od osiemnastu dni.
Rząd zgodził się m.in. na:
- legalizację nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych
- prawo do strajku
- budowę pomnika ofiar Grudnia 1970
- transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu
- ograniczenie cenzury
To były epokowe zmiany, nie do pomyślenia w całym tzw. bloku wschodnim państw kontrolowanych przez Związek Radziecki od zakończenia II wojny światowej.
(UMG, CIS)