Ekipa I Kielce dokończyła zadanie.
W dwumeczu z GOG, którego stawką był ćwierćfinał Ligi Mistrzów, pokonała pewnie duński zespół 33:28 i awansowała do kolejnej fazy. Tam zmierzy się z triumfatorem ubiegłej edycji LM, z którym przegrała w finale – SC Magdeburgiem.
13 – tyle wyniosła różnica bramek w dwumeczu I Kielce z GOG.
Środowy mecz miał bardziej wyrównany przebieg niż ten rozegrany przed tygodniem w Odense. Od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiał bramkarz Duńczyków Tobias Thulin. Dość powiedzieć, że w pierwszym meczu obronił raptem cztery rzuty, a teraz po pięciu minutach miał już dwie obrony. Łącznie w całym spotkaniu zanotował ich 10.
Ale bohaterem w bramce tego dnia był bez wątpienia Andreas Wolff. Również obronił 10 piłek, ale wystąpił w pierwszej połowie. W drugiej zmienił go Sandro Mestrić, dla którego był to kolejny udany występ w kieleckiej bramce. Chorwat obronił tylko jeden rzut mniej od Wolffa.
Z kolei w ofensywie wyróżnić warto zdobywcę siedmiu bramek dla żółto-biało-niebieskich Alexa Dujshebaeva i pięciu Dylana Nahiego.
Trzeba powiedzieć, że losy dwumeczu już na kilkanaście, albo i więcej, minut przed końcową syreną został już rozstrzygnięty. Kielczanie utrzymywali bezpieczną przewagę, kontrolowali tempo. Grali bardzo świadomie, mądrze i dojrzale. I to oni zmierzą się w ćwierćfinale LM z SC Magdeburgiem. Będzie to znakomita okazja do rewanżu za ubiegłoroczny finał tych prestiżowych, w którym przegrali po dogrywce.
I Kielce – GOG 33:28 (16:12)
I Kielce: Wałach, Wolff, Mestrić – Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, A. Dujshebaev, Tournat, Karacić, Moryto, D. Dujshebaev, Thrastarson, Paczkowski, Gębala, Karalek. Nahi.
GOG: Thulin, Dorgelo – Pedersen, Jakobsen, Madsen, Leger, Rasmussen, Kildelund, Zachariassen, Lyng Als, Lykke, Persson, Lindskog, Blonz, Clausen.
LM: Pełna koncentracja przed rewanżem
Z pewnością siebie, ale i szacunkiem do przeciwnika – takie nastawienie przed środowym rewanżowym meczem z GOG w Lidze Mistrzów panuje w I Kielce. Zwycięzca tego dwumeczu awansuje do ćwierćfinału europejskich rozgrywek.
Choć kibice pewnie już mogliby powiedzieć, że żółto-biało-niebiescy już awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, to sztab trenerski i zawodnicy tonują ten hurraoptymizm. Przypomnijmy, że I Kielce w Odense wygrała 33:25 i zrobiła bardzo duży krok do udziału w kolejnej fazie. A tam przeciwnikiem zwycięzcy tego dwumeczu będzie obrońca trofeum z poprzedniego sezonu LM – SC Magdeburg.
Początek rewanżowego meczu z GOG w środę 3 kwietnia o godz. 18.45 w Hali Legionów.
Krzysztof Lijewski: każdy z zawodników I Kielce wie, że pojedynek z GOG nie kończy się po 60 minutach tylko po 120. Zrobiliśmy wiele, by awansować, ale kropki nad nie postawiliśmy. Wiemy, że na papierze jesteśmy faworytem, bo gramy w domu i mamy przewagę. Każdy będzie skazywał GOG na porażkę, a to może być ich siłą. Drużyna nie mając nic do stracenia, bez presji może zagrać bardzo dobry mecz.
Umiemy grać w ustawieniu 5-1. Ale gramy też regularnie dobrą mobilną obroną 6-0. Więc różnorodne warianty defensywne mamy. Ale trzeba też wykonać dobrą pracę w ataku. Wiemy, że GOG często gra w ataku 7 na 6, mają ten schemat dobrze opanowany. Będziemy ćwiczyć ten wariant w obronie, musimy pracować nad tym elementem także na przyszłość.
Jesteśmy bardziej dojrzałym zespołem i bardziej świadomym swojej siły niż w 2021 roku, kiedy w tej samej fazie wyeliminował nas HBC Nantes. Różnica jest taka, że gramy przy pełnych trybunach.
Wchodzimy w najważniejszą fazę sezonu, wszyscy czują się dobrze. Nie ma urazów, atmosfera jest bardzo dobra, a udane mecze budują nas na resztę sezonu. Cezary Surgiel nie ma aż tak poważnego urazu, by wykluczył go na dłuższy okres, Paweł Paczkowski też jest do dyspozycji, Alex Dujshebaev i Dylan Nahi byli bardzo zmęczeni po meczu w Odense, ale na rewanż wrócą.
Michał Olejniczak: O koncentrację nie będzie trudno. Na każdy mecz Ligi Mistrzów wychodzimy w pełni skupieni. Do takich meczów nie trzeba motywacji. Niejednokrotnie piłka ręczna pokazywała, że niezależnie od tego, jak dużą przewagą się prowadzi, to zawsze można ją roztrwonić. Kluczem do zwycięstwa będzie skupienie i szacunek do przeciwnika. To jest dla obu zespołów drugi mecz w ciągu tygodnia, takich spotkań nie rozgrywa się łatwo. Mamy już jednak więcej informacji na temat przeciwnika. Choć z drugiej strony oni mają też więcej na nasz temat.
Obrona 5-1 sprawiła Duńczykom wiele problemów. Praca Benoita na „jedynce” była niesamowita, dzięki niemu i środkowemu obrońcy mieli spore problemy. Nie zapominamy też o Andreasie Wolffie, bo również dzięki niemu cieszyliśmy się ze zwycięstwa.
(Superliga)