Do tego bulwersującego ataku doszło 13 listopada, w środku dnia, przy ul. Kazimierza Wielkiego we Wrocławiu.
30-letni mężczyzna niespodziewanie podszedł do idącej chodnikiem ponad 70-letniej kobiety i z całej siły ją kopnął. Ofiara ma złamaną nogę. Agresor trafił już do aresztu. Spędzi tam najbliższe trzy miesiące.
– Kamery monitoringu uchwyciły moment, w którym mężczyzna podchodzi do idącej chodnikiem starszej kobiety i nagle kopie ją z całej siły, po czym odchodzi, jakby nic się nie stało. Leżącej na ziemi ofierze agresora pomaga przypadkowa osoba – informuje Przemysław Ratajczyk z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Kobieta ze złamaną kością piszczelową trafiła do szpitala. Policjanci namierzyli sprawcę ataku (23 listopada) w jednym z wrocławskich mieszkań.
– Na ich widok 30-latek nie był już taki hardy i schował się w… pawlaczu. Misterny plan ukrycia się w schowku na prodiż i ozdoby choinkowe zawiódł, a mężczyzna już po chwili, z kajdankami na rękach, był w drodze do pobliskiej jednostki policji – dodaje Przemysław Ratajczyk.
Dlaczego 30-latek zaatakował kobietę?
– Zatrzymany tłumaczył się policji, że nic nie pamięta, bo znajdował się pod wpływem środków odurzających. Był już wcześniej karany – mówi Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
Agresor – decyzją sądu – najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Usłyszał zarzut naruszenia nietykalności i uszkodzenia ciała kobiety. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet 5 lat więzienia.