Ratownik medyczny, podobnie jak policjant, jest funkcjonariuszem publicznym.
W związku z tym podlega takiej samej ochronie prawnej jak interweniujący policjant. Pomimo tego, że ratownicy świadczą pomoc przedmedyczną osobom, których życie i zdrowie jest zagrożone, bywa że sami stają się ofiarami agresji. Za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
12 stycznia 2025 roku, po godzinie 1.00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie został powiadomiony, że w miejscowości Żółwin gm. Brwinów doszło do naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego w trakcie udzielania przez niego pomocy przedmedycznej osobie poszkodowanej.
Na miejsce niezwłocznie został skierowany patrol interwencyjny. Policjanci w rozmowie z ratownikami ustalili, że zostali oni wezwani w związku z obrażeniami ciała mężczyzny. Podczas udzielania pomocy poszkodowanemu jeden z ratowników był popychany, szarpany oraz uderzany w plecy przez inne osoby, które znajdowały się w pobliżu karetki pomimo zwrócenia uwagi, że jest udzielania pomoc innej osobie.
Ratownicy wskazali dwóch mężczyzn jako sprawców popełnienia przestępstwa, którzy zostali zatrzymani przez policjantów pruszkowskiej Komendy Policji. Mężczyźni znajdowali się w stanie nietrzeźwości.
Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego podczas wykonywania przez niego obowiązków służbowych.
Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.
Przypominamy, że ratownik medyczny w trakcie wykonywania swoich obowiązków służbowych ma status funkcjonariusza publicznego, podobnie jak interweniujący policjant, wobec tego, znieważenie czy też co gorsza, naruszenie nietykalności cielesnej osoby objętej taką ochroną jest przestępstwem.
Więcej
12 stycznia około godziny 1.42 w nocy Zespół Ratownictwa Medycznego W01 166 Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie został zadysponowany do pobitego na imprezie w miejscowości Żółwin przy ul. Nadarzyńskiej 25 pacjenta. Zespół natychmiast pojawił się na terenie OSP Żółwin, gdzie w remizie wynajętej przez strażaków prywatnym osobom trwała przebierana impreza urodzinowa z okazji 40-letnich urodzin jednego z uczestników.
Gdy w obecności żony poszkodowanego mężczyzny ratownicy medyczni rozpoczęli z nim medyczne czynności ratunkowe, do ratowników podszedł jeden z postronnych mężczyzn. Zaczął szturchać członków ZRM. Gdy jeden z ratowników stanowczo zareagował: zażądał od niego, by ten nie przeszkadzał mu w ratowaniu zdrowia pobitego pacjenta, mężczyzna wrócił na salę i po chwili wybiegł z grupą 20 rosłych mężczyzn.
W tym samym czasie ratownicy medyczni zabezpieczyli już pacjenta i byli w tracie umieszczania go w ambulansie – mężczyzna wymagał bowiem pilnej diagnostyki – wykonanie tomografu komputerowego i hospitalizacji.
Napastnicy zaczęli szarpać i popychać ratowników medycznych. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że jeden z ratowników przez radio zaczął wzywać pomocy. Gdy usłyszały to obecne na imprezie kobiety zaczęły odciągać agresywnych mężczyzn od ambulansu. Na pomoc natychmiast przyjechał ZRM z Milanówka oraz radiowóz policyjny. Sytuacja nadal była jednak trudna, bo napastnicy całą swoją agresję przelali na policjantów, z którymi także zaczęli się szarpać. Na miejsce przyjechały więc wezwane przez policjantów posiłki. Ostatecznie policjanci zatrzymali dwie najbardziej krewkie osoby.
Zaatakowani ratownicy medyczni pojechali z pacjentem do szpitala, a następnie na komisariat policji, gdzie zgłosili atak. Dyrekcja Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie złożyło doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa i jak zawsze będzie domagać się najwyższego, przewidzianego w Kodeksie Karnym wymiaru kary, bo kto podnosi rękę na ratowników medycznych, podnosi rękę na całe społeczeństwo i państwo.
Strażacy ochotnicy z OSP Żółwin nie uczestniczyli w wydarzeniu zorganizowanym przez prywatne osoby, które zakończyło się atakiem na ratowników medycznych, ani nie brali udziału w całym zdarzeniu.