Billie Jean King Cup. Polska wygrała z Brazylią. Tenisistki zagrają o prawo gry w finałowym turnieju

Tenis

Reprezentacja Polski pokonała Brazylię 3:2 w spotkaniu play off Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup) w Hali Na Skarpie w Bytomiu.

Decydujący był pojedynek debli, w którym Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa wygrały z Caroliną Meligeni Alves i Luisie Stefani 1:6, 6:2, 6:4.

Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa, Carolina Meligeni Alves, Luisa Stefan (fot. Andrzej Szkocki)

Zwycięstwo w Bytomiu oznacza awans do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup w Budapeszcie.

W pierwszym sobotnim meczu singlowym drugi punkt dla Polski zdobyła Magdalena Fręch, wygrywając z Laurą Pigossi 4:6, 6:3, 7:6 (7-4).

Laura Pigossi (fot. Andrzej Szkocki)

Po meczu Magdalena Fręch powiedziała:

– Większa presja, niż dzisiaj, była u mnie w piątek. Cieszyłam się, że spotkanie z Alves skończyło się w dwóch setach. W sobotę emocje były mniejsze, mniej się stresowałam. Nie grałam za to w stu procentach tak, jakbym tego chciała. Moje niezadowolenie było widoczne, za bardzo zwracałam uwagę na to, co mi nie pasowało. Wyłączyłam się w drugim i trzecim secie i w końcu zaczęłam grać swój tenis. Nie był to mój najdłuższy mecz w karierze. W 2017 roku w jednym ze spotkań spędziłam więcej czasu na korcie. Wtedy po trzecim secie nie byłam w stanie chodzić.

Kapitan cały czas mnie podtrzymywał na duchu. Dostawałam komunikaty, co mam robić w kolejnych gemach, wymienialiśmy się spostrzeżeniami. Ponieważ jestem wzrokowcem, to szybciej koduję, kiedy mam to narysowane. Dawid prowadzał spokój, nie pokazywał żadnych negatywnych emocji, wspierał mnie. Na tym polega główna różnica między grą w Tourze i w reprezentacji. Na turniejach trener może się komunikować z zawodnikiem, ale nie ma wejścia na kort. W Billie Jean King jest kapitan na ławce i to cały czas. Zwykle na przerwach bijemy się ze swoimi myślami, a tu możemy do kogoś skierować swoje uwagi i liczyć na podpowiedzi – uważa Fręch.

Rozgrywki drużynowe tracą na prestiżu. W moim przypadku jest tak, że start w Bytomiu zabiera mi możliwość gry w dwóch turniejach WTA, bo przepadły mi eliminacje do turniejów w poprzedni weekend i ten.

Carolina Meligeni Alves, Luisa Stefan (fot. Andrzej Szkocki)

Gdyby były punkty za te rozgrywki do rankingu WTA, to więcej zawodniczek by w nich startowało. To ciężka decyzja dla tenisistek, zresztą u mnie też tak to wygląda. Walczę o Top 100, chcę zdobywać jak najwięcej punktów. Jeśli chodzi o Wimbledon, to chciałabym zagrać od razu w turnieju głównym. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było – dodała.

Dzień wcześniej zawodniczka ta była lepsza od Caroliny Meligeni Alves 6:4, 6:3. Potem Urszula Radwańska przegrała z Laurą Pigossi 6:7 (9-11), 6:3, 2:6, po trwającym blisko trzy godziny meczu.

Fręch zapewniła w sobotę Polkom prowadzenie 2:1, ale w drugim sobotnim pojedynku singlowym Katarzyna Kawa (zastąpiła Urszulę Radwańską) przegrała z Caroliną Meligeni Alves 3:6, 5:7. Po tym pojedynku nastąpiła regulaminowa półgodzinna przerwa, podczas której kapitanowie dokonali roszad w składach debli.

Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa (fot. Andrzej Szkocki)

Kapitan Dawid Celt powiedział po zwycięstwie:

– Było bardzo dużo stresu! Wielkie gratulacje dla dziewczyn, że to dźwignęły. Poziomem wszystkie dziewczyny były mocno zbliżone, a podczas rozgrywek międzynarodowych to wyrównuje się. To były trudne i ciasne mecze, trzeba było włożyć dużo zdrowia. Każda z dziewczyn dołożyła cegiełkę do końcowego sukcesu.
Jeśli chodzi o grę podwójną, to wystawiłem taki duet, bo on był najbardziej zgrany. Magda i Kasia rozegrały kilka dobrych turniejów w USA w poprzednim sezonie, ograły kilka fajnych par. Uznałem, że trzeba postawić właśnie na nie. To była bardzo trudna decyzja. Najtrudniejsza decyzja w mojej karierze kapitana. Ogólnie podczas tego meczu z Brazylią było mnóstwo trudnych decyzji. Nie powiem, że ryzykownych. Ale dziś faktycznie zaryzykowaliśmy i wystawiłem Kasię Kawę do czwartego singla. Po analizach, przemyśleniach miałem strategię i uznałem, że to będzie najlepsza opcja, biorąc pod uwagę styl przeciwniczek. Miałem nadzieję, że uda się to wykorzystać.

Katarzyna Kawa (fot. Andrzej Szkocki)

Polska – Brazylia 3:2 (Bytom, Hala Na Skarpie):

piątek, 16 kwietnia

Magdalena Fręch – Carolina Meligeni Alves 6:4, 6:3
Urszula Radwańska – Laura Pigossi 6:7 (9-11), 6:3, 2:6

sobota, 17 kwietnia

Magdalena Fręch – Laura Pigossi 4:6, 6:3, 7:6 (7-4)
Katarzyna Kawa – Carolina Meligeni Alves 3:6, 5:7

Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa – Carolina Meligeni Alves, Luisa Stefan 1:6, 6:2, 6:4

Exit mobile version