4 sierpnia br. Ambasada RP w Mińsku przekazała Ministerstwu Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe.
Przedstawione dane stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Republiki Białorusi wyrażonym w oficjalnych komunikatach białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Obrony.
MSZ wzywa stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia tego incydentu, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskiej.
Białoruskie śmigłowce. Gawkowski: Minister Błaszczak musi odejść
Minister Błaszczak to największy szkodnik polskiej armii. PiS zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo, dba jedynie o swój PR. Kilka tygodni temu, kiedy debatowaliśmy w Sejmie o tym czy szef MON powinien zostać na swoim stanowisku, to usłyszeliśmy, że polskie niebo jest tak bezpieczne jak nigdy przedtem, że mamy odpowiednią opiekę radarową i wiemy co się dzieje na polskim niebie. Padało to w kontekście rakiety, która przeleciała 400 km w głąb kraju i przez wiele miesięcy nikt jej nie szukał. A teraz białoruskie śmigłowce przekroczyły granicę.
Nadszedł czas, aby polską armią zaczął zajmować się ktoś kompetentny i ktoś kto ma szacunek ze strony Sztabu Generalnego i polskiej armii. Aby tak osoba szanowała polski mundur, a nie jak minister Błaszczak ten mundur deptał.
Mamy do czynienia z sytuacją, która nie miała miejsca od lat 90-tych XX wieku, kiedy to duża część oficerów w Sztabie Generalnym są przez ministra obrażani i oskarżani, a później muszą z nim współpracować. Wszystko wskazuje na to, że nominacja Mariusza Błaszczaka miała charakter koleżeński, chciał tak Jarosław Kaczyński, ale co mają z tego obywatele?
Po raz kolejny PiS doprowadził do tego, że mamy niebezpieczeństwo zamiast bezpieczeństwa. Nie mamy sposobów, aby bronić nieba na granicy, a jesteśmy przecież wschodnią flanką NATO. Przesmyk Suwalski to najbardziej newralgiczny punkt sojuszu i Europy. Jeżeli gdzieś miałby rozpocząć się konflikt to właśnie tam i właśnie tam wlatują śmigłowce, a minister mówi – „nic się nie stało”. Jeżeli chcemy mądrze zarządzać swoim bezpieczeństwa, to minister Błaszczak musi odejść, koniec ze szkodzeniem polskiej armii.
Albo w ministerstwie obrony będzie człowiek, który ma szacunek Sztabu Generalnego oraz kompetencje do tego, aby zarządzać polską armią – albo Polki i Polacy mogą mieć pewność, że jak przyjdzie czas kryzysu, to Błaszczak pierwszy będzie uciekał.
– Krzysztof Gawkowski, przewodniczący KP Lewica
Białoruskie śmigłowce. Biedroń: Domagamy się od premiera informacji rządu na temat bezpieczeństwa Polski, a od prezydenta zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Wojna na wschodzi trwa, Ukraina walczy i się nie poddaje. A w Polsce trwa festiwal PR-u, prowadzona jest polityka konferencji, a nie polityka rozsądku. Prowadzona jest polityka straszenia, a nie dbania o nasze bezpieczeństwo.
Rządzący po raz kolejny nie dopilnowali naszego bezpieczeństwa. Wczoraj białoruskie śmigłowce przekroczyły polską granicę. Wleciały nie tylko na terytorium Rzeczpospolitej, ale też terytorium NATO. Przekroczyły granicę, o której rządzący mówili, że nawet mysz się nie prześliźnie. Postawili płot, który miał chronić nas przed niebezpieczeństwami, ale tak się nie stało.
Kilka miesięcy temu obok ośrodka szkoleniowego NATO pod Bydgoszczą spadła bomba, która została przypadkowo odkryta po kilku miesiącach przez kobietę na koniu. A wczoraj śmigłowce nie zostały odkryte przez radary Błaszczaka, nie odkrył ich też Kaczyński swoją lornetką. Odkryli je mieszkańcy lokalnych wsi, którzy zaczęli fotografować nadlatujące białoruskie śmigłowce. Tak wygląda dzisiaj nasze bezpieczeństwo i dziurawa granica pod rządami PiS. A Kaczyński, Błaszczak i Macierewicz mieli budować najsilniejszą armię w Europie, ale zamiast naszym bezpieczeństwem oni sieją strach i próbują zbijać kapitał polityczny na naszych lękach.
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będziemy domagali się od ministra obrony, ale przede wszystkim od premiera informacji o stanie bezpieczeństwa naszego kraju. Nie jest zwoływana Rada Bezpieczeństwa Narodowego, dzieje się tak celowo. Pomimo apeli Lewicy RBN do dziś nie został zwołany, a przecież rządzący straszą, latają rakiety oraz śmigłowce wrogiego nam państwa.
– Robert Biedroń, eurodeputowany i współprzewodniczący Nowej Lewicy
Oświadczenie Ministra Spraw Zagranicznych
„Polacy, jak żaden inny naród w Europie, znają zarówno wartość pokoju, jak i koszty oraz konsekwencje wojny. Rosja dokonując zbrojnej napaści na Ukrainę przywróciła agresję zbrojną na sąsiadów do arsenału swojej polityki.
Polska, jako jedyne państwo NATO i Unii Europejskiej, sąsiadujące zarówno z Rosją, jak z Ukrainą, ofiarą niesprowokowanej rosyjskiej agresji, podjęła się roli mobilizowania sojuszników do wspierania ukraińskiej woli walki z rosyjskim imperializmem, bezpośrednio zagrażającym pokojowi wszystkich narodów europejskich, a zwłaszcza najbliższym sąsiadom Rosji, w tym Polski.
Przez ostatnie osiemnaście miesięcy Polska własnym przykładem udowadniała wolnemu światu, że udzielanie skutecznej pomocy Ukrainie jest nie tylko konieczne do powstrzymania tego zagrożenia, ale także jest możliwe bez niebezpieczeństwa niekontrolowanej eskalacji konfliktu.
Prowadząc tę politykę Polska kieruje się swoim najgłębszym interesem narodowym, ofiarowując wsparcie materialne i humanitarne, niezbędne do zatrzymania rosyjskiego imperializmu, bez konieczności inwestowania najwyższej wartości dla każdego państwa: życia własnych obywateli.
Prowadząc taką właśnie politykę Polska zyskała dużą międzynarodową wiarygodność i szacunek, stając się w wielu wypadkach – jak w sprawie samolotów bojowych, czołgów, artylerii i amunicji – niezastąpionym animatorem działań pro-ukraińskiej koalicji.
Uzyskana w ten sposób wiarygodność umożliwia nam jeszcze skuteczniejsze realizowania własnego interesu narodowego, polegającego na zatrzymaniu rosyjskiego imperializmu poza naszym granicami.
Niezwykle ważna część realizacji tej polityki należy do zadań polskiej służby zagranicznej. Służba ta wymaga zawsze osobistego poświęcenia, odpowiedzialności, oraz intelektualnej i zawodowej dyscypliny, każdego bez wyjątku z tysięcy jej członków.
Tym samym ostatnia wypowiedź Pana Jacka Czaputowicza, wieloletniego pracownika tej służby, niegdyś dyrektora departamentu MSZ, wiceministra i ostatnio ministra spraw zagranicznych, budzi najbardziej kategoryczny sprzeciw.
Jest ona bowiem radykalnie niezgoda zarówno ze stanem faktycznym, jak i etosem naszej służby zagranicznej, który łączy pokolenia polskich dyplomatów.
Lojalność jest cnotą wolnego człowieka, a lojalność wobec społeczeństwa i państwa, jest obowiązkiem każdego obywatela, a szczególnie wysokiego funkcjonariusza służby publicznej. Niestety Pan Jacek Czaputowicz, błędnie uznał, że przejście na emeryturę zwalnia go z tego jednego z najbardziej podstawowych zobowiązań.”