Australian Open 2024. Iga Świątek z udaną inauguracją w Melbourne

Wielki Szlem

Liderka rankingu WTA Iga Świątek od wygranej 7:6 (7-2), 6:2 z Amerykanką Sofią Kenin rozpoczęła swój 20. start w Wielkim Szlemie.

Pewnie awansowała do drugiej rundy Australian Open rozgrywanego w Melbourne.

Od momentu losowania drabinek tegorocznego Australian Open wiele mówiło się o tym, że los nie był łaskawy dla Polki. Rywalka, chociaż obecnie zajmuje 41. miejsce w rankingu WTA, to była już numerem cztery na świecie trzy sezony temu.

Wcześniej trafiły na siebie tylko raz w zawodowym Tourze, w październiku 2020 roku, a wówczas Iga pokonując Sofię 6:4, 6:1 w finale Roland Garros sięgnęła po swój pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł. W rywalizacji juniorskiej również spotkały się na paryskich kortach ziemnych i wtedy również lepsza była Polka.

W poniedziałek od pierwszych piłek widać było, że nie będzie łatwych punktów z żadnej stron, a większość wymian rozstrzygała się w długich wymianach z głębi kortu. W nich najskuteczniejszą bronią obydwu zawodniczek okazywał się bekhend, którym potrafiły się nawzajem rozprowadzań po korcie, ale też bezpośrednio rozstrzygać poszczególne akcje.

Polka wygrała pierwszego gema, ale przegrała trzy następne, jednak przystąpiła szybko do skutecznego odrabiania strat i wyszła na 4:3. A nawet nie wykorzystała jednej piłki na 5:3 i Amerykanka wyrównała na 4:4. Chwilę później Kenin wypracowała „break pointa” na 5:4 i po nim serwowała na seta. Ale nie potwierdziła tej przewagi, oddając od razu swoje podanie Polce.

Sytuacja wróciła do normy i Iga wyszła na 6:5, ale Sofii udało się doprowadzić do tie-breaka po równej godzinie gry, choć w 12. gemie musiała bronić piłkę setową przy stanie 30-40.

Decydująca rozgrywka od początku układała się po myśli Świątek, która obejmowała prowadzenie 2-0, 3-1, a od stanu 3-2 zdobyła cztery kolejne gemy i wygrała trwającego 69 minut seta.

Pierwsze cztery gemy drugiej partii były bardzo wyrównane, choć coraz częściej po stronie Kenin widać było zniecierpliwienie, które przekładało się na coraz częstsze błędy. Za to Polka z każdą wymianą nabierała coraz większej pewności siebie na korcie.

Najpierw zdołała przełamać podanie rywalki na 3:2, a następnie przy swoim serwisie wybroniła się ze stanu 15-40, zdobywając kolejne cztery punkty. Szybko okazało się, że był to początek serii czterech zdobytych gemów z rzędu. Przy stanie 5:2 i 40-0 Sofia obroniła pierwszego z trzech meczboli, ale przy drugim była już bezsilna.

Po godzinie i 52 minutach Świątek wygrała swój 69. mecz w Wielkim Szlemie. Kolejną jej rywalką będzie Amerykanka Daniele Collins, z którą ma bardzo korzystny bilans dotychczasowych pojedynków 5-1. Przegrała z nią tylko w 2022 roku w półfinale Australian Open, a w pozostałych pięciu meczach oddała tylko jednego seta.

Polka przedłużyła serię do 17 meczów, bowiem ostatnio zeszła z kortu jako pokonana 28 września ubiegłego roku w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Tokio.

Świątek dołączyła do Magdaleny Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom) i Huberta Hurkacza (Redeco Wrocław), którzy w poniedziałek awansowali w Melbourne do drugiej rundy . W niedzielę odpadła natomiast Magda Linette (AZS Poznań), kreczując wskutek kontuzji uda. Te problemy zdrowotne zmusiły poznaniankę do wycofania się z występu w deblu.

W grze podwójnej kobiet wystąpi więc tylko Katarzyna Piter (CKT Grodzisk Mazowiecki) w parze z Lidziją Marozawą. Natomiast u mężczyzn zagrają ubiegłoroczni finaliści Australian Open – Jan Zieliński (PZT Team/CLT Grodzisk Maz.) i Hugo Nys z Monako, rozstawieni z numerem siódmym.

Exit mobile version