Rozstawiona z numerem siódmym Iga Świątek pewnie awansowała w czwartek do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open.
Swoje mecze, w drugiej rundzie, przegrali Magda Linette i Kamil Majchrzak, który jednak wrócił do pierwsze setki rankingu ATP Tour.
Mecz Świątek otworzył rywalizację na John Cain Arena, a zajmująca dziewiąte miejsce w rankingu WTA Tour Polka pewnie uporała się w nim z 82. na świecie Szwedką Rebeccą Peterson 6:2, 6:2. Było to ich drugie spotkanie, a poprzednie w drugiej rundzie wielkoszlemowego Roland Garros 2021, zakończyło się wynikiem 6:1, 6:1 dla Igi.
O miejsce w 1/8 finału Świątek zagra w sobotę z rozstawioną z nr 25. Rosjanką Darią Kasatkiną (23. na świecie), która w drugiej rundzie wyeliminowała w czwartek Magdę Linette (53. W WTA) 6:2, 6:3. W ten sposób rosyjska tenisistka wyrównała bilans meczów z poznanianką na 2-2.
Majchrzak, sklasyfikowany na 107. miejscu w rankingu ATP Tour, poniósł w tym sezonie dopiero pierwszą porażkę, po czterech wygranych meczach i to bez straty seta (7 wygranych setów). Jednak punkty wywalczone od początku sezonu sprawią, że 31 stycznia powinien awansować w okolice 94.-95. miejsca na świecie.
W czwartek zawodnika PZT Team pokonał w drugiej rundzie Australian Open rozstawiony z nr 32. Australijczyk Alex de Minaur (42. w rankingu ATP) 6:4, 6:4, 6:2. Wystąpili oni na największym stadionie w Melbourne Park – Rod Laver Arena, a mecz trwał godzinę i 29 minut.
– No niestety, żeby pokonać zawodnika pokroju de Minaura, trzeba być przygotowanym fizycznie do gry na 110 procent, a do tego stanu nie byłem w stanie się nawet jeszcze zbliżyć. Zrobiłem na korcie co mogłem, ale wciąż daleki jestem od swojego poziomu kondycyjnego po niedawnym zakażeniu COVID-em. Żałuję pierwszego i drugiego seta, bo w nich gra była bardzo wyrównana. Pomimo tego, że to ja jako pierwszy traciłem przełamania, to jednak potem miałem cały czas szanse na przełamania powrotne, których niestety nie wykorzystałem – powiedział po meczu Kamil.
– Właściwie trzeci set był już konsekwencją dwóch pierwszych i wszystkich tych okoliczności. Ale dałem z siebie wszystko, na co było mnie w tym momencie stać. Żałuję samego dzisiejszego meczu, bo w pełni zdrowy mógłbym bardziej walczyć, a zwyczajnie chwilami brakowało mi sił. Ale mimo wszystko jestem zadowolony z występu w Australian Open, bo tak naprawdę wszystko, co tu ugrałem jest właściwie bonusem. Przez COVID nie mogłem zagrać w eliminacjach, a do turnieju głównego wskoczyłem dosłownie w ostatniej chwili – dodał.
Majchrzak rozpoczął sezon zdobywając zawsze pierwszy punkt – i to bez straty seta – w każdym meczu polskiej drużyny w ATP Cup, kolejno przeciwko ekipom Grecji, Gruzji i Argentyny. W tym ostatnim występie pokonał 44. na świecie Federica Delbonisa. Ale tuż przed półfinałem z Hiszpanią otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19, więc nie mógł już zagrać, a kolejne siedem dni spędził na kwarantannie w hotelu Sydney.
– Bardzo dobrze rozpocząłem sezon, wygrałem pewnie cztery pierwsze mecze, a przegrałem dopiero piąte spotkanie. I to wszystko w Tourze, więc zdobyłem sporo punktów. Teraz wróciłem do Top 100 i mam dobrą pozycję wyjściową, żeby atakować ranking dalej. Najbliższe dni poświęcę przede wszystkim na solidne odbudowanie się po chorobie i jak najlepsze przygotowanie się fizyczne do kolejnych startów. Najbliższy występ planuję od 31 stycznia w turnieju ATP 250 w Pune w Indiach, gdzie jestem w głównej drabince. Później najprawdopodobniej będzie kolejna „250-tka” w Marsylii i być może challenger ATP we Francji, ale to jeszcze się dokładnie okaże, jak się rozwinie sytuacja – podsumował tenisista PZT Team.
Już w środę z tegorocznym Australian Open pożegnał się nieoczekiwanie Hubert Hurkacz, rozstawiony z numerem 10.
24-letni Polak, obecnie 11. w rankingu ATP Tour, przegrał w drugiej rundzie 4:6, 2:6, 3:6 z Francuzem Adrianem Mannarino. To oznacza, że w singlu Polskę dalej reprezentować w Melbourne będzie już tylko Iga Świątek.
W czwartek swój pierwszy mecz w deblu wygrała Alicja Rosolska, w parze z Japonką Nao Hibono. Okazały się lepsze od Amerykanek Ann Li i Alison Riske 3:6, 7:6 (8-6), 6:4. Ich kolejnymi rywalkami będą Słowaczka Viktoria Kuzmova i Rosjanka Wiera Zwonariewa, rozstawione z nr 16.
Wieczorem w ślady Alicji poszły Magda Linette i Amerykanka Bernarda Pera, pokonując w pierwszej rundzie Dunkę Clarę Tauson i Belgijkę Alison van Uytvanck 6:2, 2:6, 6:0. Teraz na ich drodze staną rozstawione z „czwórką” Australijka Samantha Stosur i China Shuai Zhang.
W czwartek wielkoszlemowy debiut odnotował Jan Zieliński w parze z Kazachem Aleksandrem Bublikiem, jednak lepsi od nich okazali się Amerykanin Marcos Giron i Soonwoo Kwon z Korei Płd., wygrywając 6:3, 6:4.
Przypominamy, że w środę na kortach w Melbourne Park w grze podwójnej porażkę w pierwszej rundzie poniosła Katarzyna Piter w parze z Egipcjanką Mayar Sherif. Przegrały z Japonkami Eri Hozumi i Makoto Ninomiyą 2:6, 4:6.