
Prezydent Andrzej Duda zwrócił się do premiera o wyjaśnienia w sprawie okoliczności przesłuchania Barbary Skrzypek.
Prezydent wyraził nadzieję, że to przesłuchanie będzie przedmiotem rzetelnego postępowania prokuratorskiego.
– Premier Tusk, jak do tej pory, nie zabrał głosu w tej sprawie co dość typowe dla niego. Gdy trzeba było się podpisywać pod uzyskaniem obywatelstwa przez znanego aktora i reżysera brylował na Twitterze. Dziś go nie ma. Zapadł się jak kamień w wodę – powiedział Duda.
– Barbara Skrzypek przez wiele lat prowadziła sprawy biura Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Była osobą, którą znali wszyscy ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Wiadomość o Jej śmierci była i dla mnie ogromnym ciosem. Chciałbym przekazać wyrazy współczucia dla Jej bliskich. Ta sprawa, poza samą tragicznością, ma swój aspekt państwowy.
Trudno zaprzeczyć temu, że ta zapaść zdrowia miała miejsce kilkadziesiąt godzin po przesłuchaniu, w którym brała udział jako świadek. Ponieważ ta kwestia zbulwersowała nas wszystkich, zdecydowałem się zaprosić na rozmowę Jej pełnomocnika oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. To co usłyszałem – przede wszystkim od pełnomocnika – samo w sobie jest bulwersujące. Zwracał się dwukrotnie o dopuszczenie go do przesłuchania i zostało to odrzucone. Można odnieść wrażenie, że p. Barbara Skrzypek była przesłuchiwana przez trzy osoby. Nasuwa wątpliwości też kwestia bezstronności pani prokurator, która znana jest z radykalnych wypowiedzi. Bulwersujące jest to, że została wyznaczona do sprawy, która ma wymiar polityczny. Z tego co wiem, pozostaje również pod znakiem zapytania obecność protokolanta. Pan mecenas poinformował mnie, że nie widział w tym pokoju (w którym miało dojść do przesłuchania) osoby, której byłoby to zadaniem – dodał.
Podczas ubiegłotygodniowego, kilkugodzinnego przesłuchania w charakterze świadka Barbary Skrzypek – wieloletniej współpracowniczki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – prokuratura odmówiła dopuszczenia pełnomocnika świadka. Barbara Skrzypek została wezwana jako świadek w postępowaniu w sprawie tzw. „dwóch wież” przez prokurator Ewę Wrzosek.
Prezydent wyraził nadzieję, że w sprawie okoliczności śmierci Barbary Skrzypek zostaną przeprowadzone odpowiednie czynności wyjaśniające, w tym rzetelne postępowanie prokuratorskie. Jak podkreślił, „sprawa jest bulwersująca i nasuwa wiele wątpliwości” i niewątpliwie ma aspekt państwowy.
– Trudno zaprzeczyć temu, że zapaść zdrowia, która ostatecznie doprowadziła do śmierci Pani Barbary Skrzypek miała miejsce kilkadziesiąt godzin po przesłuchaniu w Warszawskiej Prokuraturze Okręgowej – podkreślił.
Zdaniem Andrzeja Dudy, wątpliwości wzbudza przede wszystkim bezstronność prokurator Wrzosek – znanej z politycznych, ostrych wypowiedzi. – Takiego prokuratura wyznaczył Prokurator Generalny do tej sprawy, wiedząc, jak sądzę, znakomicie, jaki jest profil osobowościowy, światopoglądowy tej osoby, jakie zachowania reprezentuje – podkreślił.
Prezydent przekazał również, że odbył wczoraj rozmowę z mecenasem Krzysztofem Gotkowiczem, pełnomocnikiem Barbary Skrzypek, aby pozyskać szersze informacje na temat okoliczności przesłuchania Barbary Skrzypek.
– Pełnomocnik dwukrotnie zwracał się do prokurator o dopuszczenie go do udziału w czynności przesłuchania, jako pełnomocnika świadka, co jest dozwolone przepisami Kodeksu postępowania karnego. I dwukrotnie mu odmówiono, mimo argumentów, że ze względu na stan zdrowia, samopoczucie, a także interes klientki jego obecność jest uzasadniona – mówił Andrzej Duda.
Zwrócił uwagę, że z informacji pełnomocnika Barbary Skrzypek wynika, że w czynnościach brały udział trzy osoby: prokurator prowadząca i dwoje pełnomocników zawiadamiającego. Natomiast nie ma pewności, czy był obecny protokolant, czyli w istocie bezstronny świadek postępowania.
– Chciałbym ogromnie, aby Polska była po prostu państwem demokratycznym. Natomiast premier mówi o jakiejś „demokracji walczącej”, której skutkiem są tak patologiczne sytuacje jak występowanie w sprawach, w których powinien być dochowany maksymalny obiektywizm, osób tak skandalicznie upolitycznionych i nieobiektywnych – mówił prezydent, dodając, że ta sprawa dowodzi, jak wielką kpiną jest mówienie przez przedstawicieli rządu o przywracaniu w państwie praworządności.