Podczas sobotniej odsłony 9. Wyścigu Górskiego Magura Małastowska, na najwyższym stopniu podium zadebiutował Sebastian Stec.
W niedzielę przyszedł czas na debiut w roli zwycięzcy rundy GSMP na Jędrzeja Szcześniaka, zawodnika Automobilklubu Królewskiego.
Na liście startowej 6. Rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski – niedzielnej odsłony wyścigu w Beskidzie Niskim znalazło się 52 kierowców. W skrajnie upalnej pogodzie już podjazdy treningowe pokazały, że rywalizacja na liczącej 3610 metrów trasie na Magurę Małastowską będzie wyjątkowo zacięta.
Zawodników z czołówki klasyfikacji generalnej ii w poszczególnych klasach dzieliły w każdym ułamki sekund. Już wcześniej z rywalizacji odpadli obaj kierowcy Borg Warner Racing Team, Karol Krupa (Skoda Fabia) któremu wczoraj zepsuła się skrzynia biegów i Szymon Piękoś (Mitsubishi Lancer). Awarię samochodu, którym wystartuje za dwa tygodnie w Mistrzostwach Europy FIA w Wyścigach Górskich w wyścigu Trento – Bondone zaliczył też Maciej Serafin (Renault Clio). W tej sytuacji walkę o miejsca na podium rozgrywali między sobą: wczorajszy zwycięzca 5 Rundy GSMP Sebastian Stec (Ford Fiesta) i znany także z wyścigów torowych Jędrzej Szcześniak, dysponujący potężnym Lamborghini Huracanem Super Trofeo.
W pierwszym podjeździe wyścigowym szybszy o 0,8 sekundy okazał się Szcześniak, Stec na przedostatnim zakręcie musiał się ratować, żeby nie wypaść z trasy. Na trzecim miejscu sklasyfikowano weterana wyścigów górskich, Romana Barana ( Mitsubishi Lancer), za którym z różnicą zaledwie pół sekundy. O pechu może mówić Gabriel Kubit. Podczas drugiego treningu miał awarię, w pierwszym wyścigu jego Lotus Exige uderzył w barierę, powodujące przerwę w zawodach.
W drugim podjeździe wyścigowym na trasie znów pojawiła się czerwona flaga: w barierę uderzył Jakub Ulanowski (Mitsubishi Lancer), co skutkowało niezbędną przerwę techniczną w zawodach. Po wznowieniu rywalizacji emocje sięgnęły zenitu, i to nie tylko powodu sięgającej 40 stopni temperaturze. Najpierw rozstrzygnął się pojedynek Romana Barana z Bartłomiejem Madziarą (Porsche 991 GT3 Cup) na korzyść zaliczającego swój 21 sezon wyścigowy Barana. Sebastian Stec urwał, w porównaniu z czasem z pierwszego podjazdu sekundę, jednak także Szcześniak pojechał szybciej, zyskując nad rywalem kolejne pół sekundy. I tak właśnie kierowca czarnego Lamborghini wywalczył zwycięstwo w 6 Rundzie GSMP, wyprzedzając Steca o 1,307 sekundy.
Na mecie sklasyfikowano 37 kierowców.
Przed zawodnikami 3 tygodnie przerwy, 15 lipca staną na starcie kolejnych rund GSMP; tym razem rywalizacja przeniesie się na Słowację, gdzie odbędzie się wyścig na Jankov Vrsok. A tydzień później wielkie motoryzacyjne święto – wyścig Limanowa – Przełęcz pod Ostrą, który będzie polską rundą FIA EHC (Mistrzostw Europy FIA w Wyścigach Górskich). Już dziś swój start zapowiedzieli najszybsi kierowcy kontynentu, zarówno klasyfikowani w kat 1. (samochody z nadwoziem zamkniętym) jak i kat. 2 (tzw. Bolidy).
Sebastian Stec po raz pierwszy wygrywa wyścig
Jeżdżący Fordem Fiesta Sebastian Stec wygrał sobotnią odsłonę 9. Wyścigu Górskiego Magura Małastowska – 5. Rundę Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Po dwóch podjazdach wyścigowych na liczącej 3610 metrów trasie wyprzedził o 3,191 sekundy Jakuba Ulanowskiego (Mitsubishi Lancer) i trzeciego Szymona Piękosia (Mitsubishi Lancer) o 3,850 sekundy.
Do porannych podjazdów treningowych przystąpiło 52 kierowców. W pierwszym podjeździe najszybciej pojechał Karol Krupa (Skoda Fabia CT), wyprzedzając Roberta Sługockiego (Mitsubishi Lancer) i Ulanowskiego. W drugim treningu możliwości Lamborghini Huracan wykorzystał Jędrzej Szcześniak, wyprzedzając Krupę i Ulanowskiego.
O ile podjazdy treningowe przebiegały bez żadnych zdarzeń, to już w pierwszym podjeździe wyścigowym na trasie dwukrotnie pojawiła się czerwona flaga zatrzymująca wyścig. Najpierw poza trasą wylądował Sługocki, chwilę później groźnie wyglądający kontakt z barierą zaliczył Szcześniak. Wprawdzie mechanikom udało się odbudować Lamborghini i kierowca wygrał drugi podjazd wyścigowy, ale w zawodach (trzeba ukończyć osoba podjazdy) nie został sklasyfikowany.
Najszybciej w podjeździe pojechał Stec, wyprzedzając Ulanowskiego i Krupę, który zaczął mieć kłopoty techniczne. Trzeci czas zaliczył Piękoś.
Drugi podjazd wyścigowy to kolejne przerwy związane z drobnymi kolizjami ii awariami aut na trasie. Do podjazdy nie przystąpił Krupa, za wspomnianym Szcześniakiem ulokowali się Stec, Piękoś i Ulanowski. O ile wygrana jadącego ze średnia prędkością Steca była bezsporna, to o drugim i trzecim miejscu zadecydowało 0,659 sekundy!
O tym jak zaciekła rywalizacja odbywała się także w poszczególnych klasach świadczą choćby wyniki w najliczniej obsadzonej Klasie 5 b. O wygranej Mateusza Drzyzgi (Honda Civic) nad Arturem Gaściem (Honda Integra) zadecydowało zaledwie 0,122 sekundy! W Grupie E 0, dedykowanej młodym kierowcom, różnica pomiędzy najszybszym Leonem Zardzewiałym (Honda Civic) a Kamilem Handlem (BMW 318 IS) to zaledwie 0,6 sekundy. Podobnie rzecz wyglądała w klasyfikacji kierowców aut napędzanych na przednią oś zwycięzca Grzegorz Musz (Honda Integra) wyprzedził drugiego Marcina Wilusza zaledwie o 0,7 sekundy.
Na mecie sklasyfikowano 41 kierowców.