50. Rajd Świdnicki. Triumf załogi Wróblewski i Wróbel w RSMP

Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski

Kacper Wróblewski wygrywa Rajd Świdnicki – pierwszą Rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel (Skoda Fabia Rally2 evo) w świetnym stylu zwyciężyli w zakończonym 50. Rajdzie Świdnickim. Stoczyli pasjonującą walkę z Grzegorzem Grzybem i Adrianem Sadowskim (Skoda Fabia Rally2 evo), których pokonali o 3,6 sekundy. Najniższy stopień podium zajęli Szwedzi – Tom Kristensson i Andreas Johansson (Hyundai i20 R5).

Jubileuszowa, 50. edycja Rajdu Świdnickiego składała się z 10 odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 120 km. Pierwsze cztery rozegrano w sobotę, 23 kwietnia. Podczas tego etapu Grzyb i Sadowski nie wygrali ani jednej próby, ale to oni skończyli sobotnią rywalizację na pozycji liderów rajdu. Przed drugim etapem mieli jednak zaledwie 1,6 s przewagi nad Wróblewskim i Wróblem. W grze o podium byli również Kristensson i Johansson. Debiutujący na polskich oesach Szwedzi tracili 9,8 s do pierwszej załogi.

ZDECYDOWAŁ OES Z ZAGÓRZA ŚL. DO ŚWIDNICY

W niedzielę warunki na trasie diametralnie się zmieniły. Trasy piątego i szóstego oesu były jeszcze suche, ale na siódmym zawodnicy jechali już po mokrym asfalcie. Zgodnie z oczekiwaniami, ten najdłuższy w rajdzie (21,3 km) odcinek okazał się kluczowy. Co prawda kolejność czołowej trójki się nie zmieniła, ale zarówno Wróblewski, jak i Kristensson zmniejszyli stratę do Grzyba odpowiednio do 1,7 i 2,1 s.

Wróblewski zaatakował na ostatniej, już w całości mokrej pętli rajdu i przejął prowadzenie na jeden odcinek przed metą. Jego przewaga nad Grzybem wynosiła jednak zaledwie 0,8 s. Żywieczczanin wytrzymał jednak presję i nie tylko utrzymał pierwsze miejsce, lecz także zwiększył przewagę, wygrywając kończący rywalizację, dodatkowo punktowany Power Stage. Trzecie miejsce zajęli Kristensson i Johansson, którzy w końcówce zawodów nie byli już w stanie utrzymać tempa, jakie narzucili Grzyb i Wróblewski. Łącznie Wróblewski i Wróbel wygrali cztery próby – najwięcej z całej stawki zawodów.

GRZYB BEZ REKORDU

– Wydawało mi się, że na ostatnim oesie jechaliśmy wolno, więc myślałem, że przegramy o 15 sekund. Triumfujemy jednak drugi raz z rzędu. Wygrać Rajd Świdnicki z takim wyjadaczem jak Grzesiek Grzyb to jest coś. Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Nie mogliśmy lepiej zacząć tego sezonu – mówił Kacper Wróblewski.

– Cieszę się, że jesteśmy na mecie, bo to był nasz cel. Ta finałowa próba, to nie był mój oes – komentował na gorąco Grzyb, który otarł się o swój piąty triumf w Świdnicy, czym wyrównałby rekord pięciu zwycięstw należący do Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga.

– Nie przyjechałem tu dla wyniku. Dla nas było to przede wszystkim dobry sprawdzian. Jestem jednak rozczarowany tym, że nie znalazłem odpowiedniego rytmu i tempa na mokrej nawierzchni. Na suchym mogłem atakować, a na mokrym asfalcie już nie miałem wystarczającej pewności. Zebrałem jednak sporo doświadczenia i już polubiłem Rajd Świdnicki – mówił na mecie Tom Kristensson.

Czwarte miejsce wywalczyli bracia Jarek i Marcin Szejowie (Hyundai i20 R5) wyrównując swój życiowy wynik w mistrzostwach Polski. – Cieszę się, że jesteśmy na mecie, bo na finałowym oesie mieliśmy kilka takich akcji, że oblał mnie zimny pot – komentował Jarek Szeja, który w Rajdzie Świdnickim wygrał dwa odcinki specjalne. Pierwsza piątkę zamknął Zbigniew Gabryś (Skoda Fabia Rally2 evo), jadący po raz pierwszy z Danielem Dymurskim.

OSIEM OESÓW Z RZĘDU

W klasie dla załóg w samochodach z napędem na jedną oś puchar za zwycięstwo otrzymali Jacek Sobczak i Łukasz Włoch (Porsche 911 GT3). Ten duet oddał rywalom tylko dwa z dziesięciu oesów w klasyfikacji 2WD. Na podium w tej mocno obsadzonej kategorii stanęły także załogi Adam Sroka/Patryk Kielar (Peugeot 208 Rally4) oraz Marek Nowak/Adam Grzelka (Opel Corsa Rally4). Sroka i Nowak to jednocześnie czołowa dwójka klasy 4, w której trzecią lokatę wywalczyli Błażej Gazda i Maciej Mikuliszyn (Peugeot 208 Rally4).

Rywalizacja w klasie NAT2, w poprzednich sezonach określanej jako Open 4WD, zakończyła się pewnym zwycięstwem Rafała Kwiatkowskiego i Jacka Zielińskiego (Subaru Impreza STi R4). Ten duet na 10 oesach wypracował blisko minutę i 15 sekund przewagi nad załogą Artur Równiatka/Wojciech Habuda (Mitsubishi Lancer Evo X R4).

Rajd Świdnicki. Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel (fot. pras.)

WRÓBLEWSKI I WRÓBEL Z KOMPLETEM PUNKTÓW

35 na 35 możliwych do zdobycia punktów wywożą ze Świdnicy Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel. Na ten wynik reprezentantów ORLEN Team składa się 30 „oczek” zdobytych za zwycięstwo w rajdzie oraz pięć za najlepszy czas na Power Stage. Grzyb i Sadowski dopisali do swojego konta 28 punkty (24 + 4), a Kristensson i Johansson – 24 (21 + 3). Oprócz wspomnianych załóg, dodatkowe punkty na finałowym oesie wywalczyli jeszcze Sylwester Płachytka i Jacek Nowaczewski (2) oraz Jarek i Marcin Szejowie (1).

Kolejną rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski będzie 41. Rajd Podlaski (21-22 maja) Zawody z bazą w Białymstoku otworzą szutrową część sezonu, na którą składają się również 78. Rajd Polski (10-12 czerwca) oraz Rajd Żmudzi na Litwie (9-10 lipca).

KLASYFIKACJA KOŃCOWA 50. RAJDU ŚWIDNICKIEGO:

1. Wróblewski/Wróbel (Skoda Fabia Rally2 evo) 1:04:26,0 s
2. Grzyb/Sadowski (Skoda Fabia Rally2 evo) +3,6 s
3. Kristensson/Johansson (Hyundai i20 R5) +36 s
4. Szeja/Szeja (Hyundai i20 R5) +1:30,8 s
5. Gabryś/Dymurski (Skoda Fabia Rally2 evo) +1:44,2 s
6. Lubiak/Dachowski (Skoda Fabia Rally2 evo) +1:54,4 s
7. Byśkiniewicz/Siatkowski (Hyundai i20 R5) +2:14,1 s
8. Płachytka/Nowaczewski (Skoda Fabia Rally2 evo) +3:49,2 s
9. Sobczak/Włoch (Porsche 911 GT3) +4:22,0 s
10. Sroka/Kielar (Peugeot 208 Rally4) +5:47,2 s

Jarek i Marcin Szejowie na trasie 50. Rajdu Świdnickiego (fot. Wojciech Anusiewicz)

Obiecujący początek sezonu – bracia Szejowie czwartą załogą Rajdu Świdnickiego

Dwa wygrane oesy, a także równa, szybka jazda na pozostałych próbach oraz unikanie poważniejszych błędów przyniosły Jarkowi i Marcinowi Szejom dobry rezultat na otwarcie sezonu RSMP.

Rajd Świdnicki odbył się w tym roku po raz pięćdziesiąty i stanowił wyzwanie ze wszech miar godne jubileuszu. Jego poziom wyznaczała zarówno mocna stawka, jak i zmienne warunki pogodowe, jakimi załogi i kibiców uraczyły Góry Sowie.

Organizatorzy przygotowali 10 prób sportowych, łącznie blisko 120 km ścigania. Znaczącą nowością były spore zmiany w trasie i nowe, niezwykle wymagające partie wytyczone na szybkich, ale wąskich drogach.

Jarek i Marcin Szejowie zaczęli zmagania w najlepszy możliwy sposób – od zwycięstwa na pierwszym oesie rajdu, czyli widowiskowej próbie na ulicach Świdnicy. Na oesach numer dwa, trzy i cztery, bracia z Ustronia plasowali się w ścisłej czołówce stawki. Po czterech próbach i blisko 31,5 km ścigania Szejowie zajmowali czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów. Od trzeciego miejsca dzieliło ich zaledwie 9,3 sekundy.

Drugi etap Rajdu Świdnickiego-Krause rozpoczął się od licznych dyskusji i analiz dotyczących tego, jakie opony wybrać na poranną pętlę. Zapowiadany deszcz nadszedł, ale dopiero na ostatnim w pętli, najdłuższym w rajdzie oesie z Zagórza Śląskiego do Świdnicy (21,3 km). Przed startem Szejowie zareagowali, zakładając opony na mokrą nawierzchnię, ale na odcinku okazało się, że końcowe kilometry próby prowadzą już po suchym asfalcie. W tej sytuacji Szejowie zachowali zimną krew i ustrzegli się kosztownych błędów. Wcześniej, na OS 5 i OS 6 zajęli odpowiednio trzecie i pierwsze miejsce.

W trakcie trzech ostatnich oesów padało już bez przerwy. Na OS 8 Szejowie złapali kapcia i końcówkę oesu pokonali już na feldze, co kosztowało ich kilkadziesiąt sekund straty. Kolejne próby przebiegły już zgodnie z planem. Jarek i Marcin odzyskali czwartą pozycję i zgarnęli dodatkowe punkty za wynik wywalczony na Power Stage. W efekcie ze Świdnicy bracia Szejowie wywożą 20 punktów, które dają im czwartą pozycję w tabeli krajowego czempionatu.

Jarek Szeja:

– Myślę, że za nami naprawdę dobry rajd. Mieliśmy wszystko – zaciętą rywalizację w ścisłej czołówce, zwroty akcji, kapryśną pogodę i wyzwania związane z doborem opon. To był także dobry rajd w naszym wykonaniu. Cieszę się z rezultatu, bo przed startem chyba wziąłbym go w ciemno, co oczywiście nie oznacza, że nie mamy apetytu na więcej. Biorąc jednak pod uwagę stawkę i to jak wiele razy rywale startowali tu samochodami klasy R5, to mamy powody do zadowolenia. Satysfakcję dają dwa wygrane oesy, sporo wywalczonych punktów, ale z mojej perspektywy – jako kierowcy – kluczowa była pewna powtarzalność tempa i spokój jaki zachowaliśmy. Warunki się zmieniały, nasze miejsce w klasyfikacji również, ale jechaliśmy równo, szybko i bez większych błędów. Mam nadzieję, że to dobra prognoza na resztę sezonu.

Kolejną rundą RSMP będzie szutrowy Rajd Podlaski zaplanowany na 21-22 maja.

Punktacja RSMP po 50. Rajdzie Świdnickim (runda 1 z 9):

1. Wróblewski/Wróbel 35 pkt
2. Grzyb/Sadowski 28 pkt
3. Kristensson/Johansson 24 pkt
4. Szeja/Szeja 20 pkt
5. Gabryś/Dymurski 17 pkt
6. Lubiak/Dachowski 15 pkt
7. Płachytka/Nowaczewski 13 pkt
8. Byśkiniewicz/Siatkowski 13 pkt
9. Sobczak/Włoch 9 pkt
10. Sroka/Kielar 7 pkt

Exit mobile version